środa, 27 stycznia 2021

Kochać lub być kochanym [Team7]


    W pewnym momencie swojego życia Sakura była zakochana we wszystkich członkach Drużyny Siódmej. Jednak wszystko skończyło się na nim. 

OPOWIADANIE NIE NALEŻY DO MNIE, JEST TO TYLKO MOJE TŁUMACZENIE

Autor: multifanfom-fanfic-writer

Tytuł oryginału: to love or to be loved

Link do oryginału: [LINK]

_______________________________________________________

    Wszystko zaczęło się od Sasuke.
    Jej miłość do niego nie była tajemnicą: było to raczej coś, co ona (i Ino) wykrzykiwały niczym modlitwę. Regularnie.
    Nie było też tajemnicą, że ostatni Uchiha nie odwzajemnił jej miłości. Nie chciał i nie mógł tego zrobić.
    Sakura zrozumiała to dopiero po latach. Była młoda, ale w przeciwieństwie do innych dzieci w jej wieku, które głosiły swoją miłość do Sasuke, jej miłość była prawdziwa. Nie zniknęła, gdy zaczęły działać jej hormony i obok przechodził inny ładny chłopiec; nie zniknęła, gdy upokarzał ją dzień po dniu; nie zniknęła, gdy nazwał ją bezużyteczną w przesiąkniętej krwią Krainie Fal.
    Nigdy by się do tego nie przyznała, ale dla jej dwunastoletniego ja bycie umieszczoną w tej samej drużynie co jej sympatia było spełnieniem marzeń. Przez całe tygodnie budziła się z uśmiechem na twarzy.
    Niektórzy mogą powiedzieć, że Sakura nigdy naprawdę nie kochała Sasuke, ale każdy, kto przyjrzał się bliżej, wiedział, że to nie prawda.
    Kochanie Sasuke było dla niej czymś naturalnym. Nie musiała nawet o tym myśleć, to się po prostu stało. Bez względu na to, jak bardzo żałowała swojej naiwności w młodości, nigdy nie wstydziła się tej miłości.
    Jej miłość nie była tylko codziennymi prośbami o randkę, ale także jej niezachwianym wsparciem dla Sasuke, cokolwiek robił lub czego nie robił. To była jej chęć poświęcenia się dla niego. To było w jej oczach, kiedy patrzyła na niego, kiedy myślała, że nikt nie widział, w jej rękach, które próbowały go pocieszyć, nawet, gdy je odepchnął, ponieważ nikogo nie potrzebował. To było w jej głosie, który codziennie ignorował.
    Sakura wiedziała, że Kakashi uczy tylko Sasuke przydatnych rzeczy, ale nigdy nie narzekała. Wiedziała, że Naruto jest wystarczająco dziwny (ekscentryczny, lojalny, silny), by poradzić sobie sam. Wiedziała też, że ona tego nie potrafi.
    Nie obchodziło jej to. Kochając Sasuke postawiła wszystkie jego potrzeby ponad swoimi własnymi.
    Wytrzymywała jego pogardę, jego złość, jego smutek, jego samotność. Sakura zawsze była przy nim i dla niego.
    Jednak on nigdy tego nie docenił. Nigdy nie była wystarczająco dobra. Zbyt wolna, zbyt brzydka, zbyt rozproszona, zbyt bezużyteczna.
    Był od niej lepszy pod każdym względem. Nie potrzebował jej. Mógł zrobić wszystko sam.
    (Jedyne, co Sakura zrobiła lepiej, to kochanie go.)
    Jej miłość do niego skończyła się, gdy zostawił ją na ławce.

_______________________________________________________


    Sakura nie kłamała, kiedy w Kraju Śniegu powiedziała Naruto, że go kocha.
    Oczywiście nigdy o tym nie wiedział.
    W głowie Naruto świat był bardzo przejrzysty. Sasuke był jego najlepszym przyjacielem, ona była jego najlepszą przyjaciółką zakochaną w Sasuke.
    (Zawsze była, zawsze będzie. Sakura nie mogła się uśmiechnąć na tę myśl.)
    Nieważne, co mu powiedziała, jak często zwalniała go z obietnicy, dla niego to były fakty. I były niezmienne.
    Dlatego Naruto już dawno zrezygnował ze swojego „głupiego” zauroczenia w niej. Zawsze o tym marzyła, kiedy była młoda, ale teraz oddałaby wszystko, by to odzyskać.
    Przez lata Naruto się zmienił. Dorósł. Jednak jego serce zawsze pozostawało takie samo.
To była jedna z rzeczy, które Sakura najbardziej w nim kochała. Naruto zawsze był sobą. Wiedział, kiedy płakać, ale wiedział też, kiedy się śmiać i robić to częściej. Wiedział, jak się uśmiechać, nawet gdy cały świat był przeciwko niemu.
    Więc chociaż wszystkie jej uściski były powierzchownie odwzajemnione, jej delikatne uśmiechy odpowiadały niewinnym, promiennym uśmiechom, nadal go kochała.
    Jednak nieodwzajemniona i niewypowiedziana miłość nie mogła długo trwać.
    Jej miłość do niego zakończyła się w dzień jego drugiej randki z Hinatą.
 _______________________________________________________


    Zakochała się w Kakashim podczas walki.
    Sakura przestała nazywać go swoim sensei od czasu Szczytu Kage, ale dopiero niedawno zapytał ją, dlaczego.
    Zapytał ją w zły dzień. Straciła pacjenta; Naruto poprosił Hinatę o rękę; Sasuke znowu zniknął.
    Zaledwie dzień wcześniej wróciła z nieudanej misji, tylko po to, by usłyszeć, że jej matka zmarła kilka dni temu.
    Wybuchła.
    (Wybuchy Sakury były inne niż kiedyś. Nie krzyczała ani nie biła ludzi. Obecnie było to bardziej oznaką lekkiej irytacji. Nie, kiedy wybuchła, zrobiła to z jadem w zwężonych oczach i słowami ostrymi jak kunai).
    Powiedziała mu, że tak naprawdę nigdy jej niczego nie nauczył. Żadnej z jej obecnych umiejętności, strategii czy nawet jutsu nie nauczyła się od niego ani przez niego. Praca zespołowa, którą Kakashi zawsze tak chwalił, nigdy nie przyniosła żadnych użytecznych skutków, wystarczy spojrzeć na Sasuke pracującego z Akatsuki, aby zobaczyć, jak to się skończyło. Kiedy Sasuke i Naruto opuścili wioskę, zamiast skupić się na niej, zniknął z powrotem w ANBU. Gdyby nie Tsunade, jej kariera ninja zakończyłaby się na tym.
    Kakashi wzdrygnął się, jakby zadała mu śmiertelny cios.
    Ale on też się zmienił na przestrzeni lat. Po minucie ciszy zamknął oczy, wyprostował się i skłonił. Poprosił o przebaczenie.
    Gdyby Sakura była młodsza, spoliczkowałaby go i odeszła, ich relacja zostałaby zrujnowana już na zawsze.
    Teraz powiedziała mu tylko, że przebaczy mu, jednak nie za darmo.
    Następnego dnia rozpoczęli cotygodniowe treningi. Kakashi spóźnił się zaledwie pół godziny i zaśmiał się cicho, gdy Sakura dotarła na poligon pięć kolejnych godzin po nim.
    Karma, powiedziała mu, a on się uśmiechnął.
    (Nigdy już nie poszli na trening na pole siódme).
    Kakashi dotrzymał obietnicy. Chociaż nie miał jej nic do przekazania w dziedzinie taijutsu i genjutsu, jego repertuar ninjutsu był znany nie bez powodu.
    I chociaż podobały jej się te dni, ponieważ jego pasja do ninjutsu była widoczna w każdym jego słowie, pozostałe dni podobały jej się jeszcze bardziej.
    W dzień ninjutsu widział ich jako nauczyciela i ucznia; w dzień strategii widział ich jako równych sobie.
    Czasy Kakashiego jako kapitana ANBU uczyniły z niego inteligentnego i zaradnego stratega, doskonale wykorzystującego umiejętności swojego zespołu. Sakura zaskoczyła go swoją kreatywnością i talentem do wprowadzania w błąd, podczas gdy jej inteligencja rywalizująca z Shikamaru tylko dodawała jej sił.
    Na treningi zaczęli przynosić tablicę do shogi.
    Jej ninjutsu poprawiło się, dopóki nie powiedziała mu, że to jej granica.
    Kiedy jego samotne oko lekko opadło, uniosła pięść i uśmiechnęła się.
    I tak ich treningi zamieniły się w sparingi.
    Piętnaście tygodni po ich rozpoczęciu Sakura po raz pierwszy pokonała Kakashiego.
    Zamiast szukać pretekstu do przegranej, powiedział, że jest dumny z kobiety, którą się stała, i że miał zaszczyt odegrać w tym bardzo, bardzo małą rolę.
    Ku jej zdziwieniu, Sakura poczuła jak jej policzki płoną, a w żołądku lata stado motyli.
    I znowu to samo, to pierwsza myśl, jaka przyszła jej do głowy.
    Odkąd Sakura miała dwadzieścia lat, patrzyła na starszych shinobi wokół siebie w innym świetle. Gemma był słodki, Asuma był przystojny, a Kakashi…
    Kakashi był po prostu gorący. Sakura zawsze chciała wiedzieć, jak naprawdę wygląda, a motywacja w postaci jej nowych uczuć do niego dała jej nową energię wróciła do starego celu Drużyny Siódmej.
    Można powiedzieć, że jeśli chodzi o miłość, Sakura była geniuszem Drużyny Siódmej.
    Dwa tygodnie później zgodził się pójść z nią na randkę. Nigdy nie wiedziała, czy zrobił to, ponieważ był szczerze zainteresowany, czy też chciał udowodnić (komu? Jej lub sobie?), że to nigdy nie zadziała, a może po prostu chciał mieć spokój.
    Ale, co zaskakujące, naprawdę się udało. To była najlepsza randka, na jaką Sakura poszła od lat i to Kakashi subtelnie poprosił o kolejną pod koniec nocy.
    Prawda jest taka, że ​​nigdy wcześniej nie rozmawiali ze sobą poza treningiem.
    Jednak po drugiej randce, oglądając fajerwerki i trzymając się za ręce, zaplanowali kolejną. Gdy następna zakończyła się gorącym pocałunkiem na dworze w deszczu, z maską zawieszoną na szyi, umówili się na jeszcze jedną. Kiedy wyrzucono ich z restauracji za nieprzyzwoitość, mówili o następnej. Kiedy pieprzył ją na ścianie w swoim mieszkaniu, którego nikt z Drużyny Siódmej nie widział wcześniej, szykowali następną. Kiedy usiadła na nim okrakiem w swoim łóżku i całowała go godzinami, następną. Kiedy przydzielono im kolejną misję ścigania Akatsuki i przed wyjazdem pocałowali się życząc sobie szczęścia, umówili się na kolejną.
    Po raz pierwszy w życiu Sakura nie tylko była zakochana - jej uczucia tym razem były odwzajemnione. I była szczęśliwa.
    Powinna była wiedzieć, że to nie potrwa długo.
    Jego miłość do niej była zawsze widoczna w jego oczach, jakby patrząc na niego zabierała cały ciężar spoczywający na jego ramionach.
    Wciąż było to widoczne w jego oczach, gdy kunai przebił jego serce.
    Jej własna pięść przebiła ostatnie serce Kakuzu sekundę później, ale było już za późno.
    Nawet ona nie mogła przywrócić zmarłych do życia.
    Jej miłość do niego skończyła się, gdy trzymała jego zwłoki w ramionach.


Jestem! Niespodzianka dla wszystkich, którzy rano tutaj zajrzą! U mnie wybiła właśnie 3:50, skończyłam pisać pracę egzaminacyjną, więc dokończyłam to tłumaczenie. Jeśli chcieliście gorących czworokątów, zboczeńce, to nie ta autorka. Macie tutaj TRZY pary. TRZY W JEDNYM. Nie ma za co, też was kocham. 
Enjoy!




4 komentarze:

  1. AWGHGLBLBLGH

    Jakie to było piękne. Jakie smutne. Jakie cudowne!
    I ta końcówka. Madaro! Eri! Co ty ze mną robisz. Te tlumaczenie, ten tekst, to taka perełka. Takie cudeńko.
    Chyba pójdę popłakać sobie w kącie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż za wspaniała passa! Pochwaliłaś moje dwie prace POD RZĄD! Madaro, co się dzieje.
      Dziękuję Ci z całego serduszka za komentarz ❤️

      Usuń
  2. HGFDDSDSFSDDFDSDFSDD!!!
    Cudowności! Po prostu cudowności!!! CUDOWNOŚCI!!!
    To tak powinno wyglądać - pomijając końcówkę, ona tak bardzo, bardzo i jeszcze ileś tam razy bardzo nie pasowała do mojego wyobrażenia - w kanonie. Miłość do Sasuke powinna zakończyć się po tym jak zostawił Sakurę na ławce, ewentualnie na początku drugiej serii.
    Miłość do Naruto... Hmmm, z NaruSaku mam tak, że widzę ich zarówno jako parę, jak i rodzeństwo, ale przyjmuję wersję, że romantyczna miłość do Naruto zakończyłaby się w chwili, w której Uzumaki zaczął spotykać się z Hinatą.
    Miłość do Kakashiego... Z nimi mam tak samo jako z NaruSaku, ale sprawę komplikuje fakt, że trudno mi sobie wyobrazić początek uczucia przed czwartą wojną Shinobi. Chyba, że właśnie dzięki wspólnym treningom, tak jak w partówce. I pomijając końcówkę, to właśnie tak wyobrażam sobie wspólne życie KakaSaku. Macie więcej takich cudeniek? :D
    Całuję i przytulam. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo moje słodkie, małe, kochane dziecię.
      Hmmm szczerze mówiąc, ja tą pracę odebrałam jako powolne dorastanie Sakury i jej perspektywy miłości jako takiej. Zauważ, że każda zaczęła się w innym etapie jej życia, każda z innego powodu. Na samym końcu nie tylko kochała, ale pozwoliła sobie także na to, aby ktoś wreszcie pokochał ją. Co do końcówki - to co się stało z Kakashim, no cóż, wiesz, ze ja uwielbiam takie dramaty. Śmierć Sakury to tag, który przerobiłam chyba na każdej stronie XD
      Cóż, być może jakieś cudo jeszcze się znajdzie :3
      Buźka

      Usuń