niedziela, 19 lipca 2020

Paroksyzm [SasuSaku]

 Nie wie, dlaczego rani się w ten sposób, dlaczego włóczy się po kompleksie Uchiha, patrząc na zabazgranę krwią ściany, plamy, których nie mogą ukryć nawet cztery warstwy nowej farby. 
(zastanawia się, czy to właśnie próbował zrobić Sasuke-kun; zamalować ból tak, jakby nigdy go nie było.
I wtedy wie, że przynajmniej coś mu się nie udało.
Nie ma to jednak wpływu na jego doskonałość. )

OPOWIADANIE NIE NALEŻY DO MNIE, JEST TO TYLKO TŁUMACZENIE
Autor: iMissa
Tytuł oryginału: Paroxysm
Link do oryginału: [LINK]
Opis autora:
Pomimo całej jej mądrości, miłości, siły, Sasuke nadal będzie największą słabością Sakury.


    Sakura nie jest osobą, która miała pretensje. Jasne, może się na kogoś zdenerwować, ale niedługo potem o tym zapomina. Nie jest pewna jak długo Naruto może żywić urazę,
(bo przecież wybaczył wieśniakom. Sakura nie może powstrzymać zaciśniętych pięści, kiedy widzi, jak niektórzy z nich rzucają brudne spojrzenia w stronę blondyna. Był tylko chłopcem w wieku ośmiu/dwunastu/piętnastu lat, próbującym zapanować nad czymś, nad czym nigdy nie miał kontroli. Czemu tego nie dostrzgali?)
    ale wie, że Sasuke-kun może chować urazę. To oczywiste, biorąc pod uwagę jego grymasy, w jego tak rażącej doskonałości, ale to boli, tak bardzo boli.
(ale nie tak bardzo, jak wtedy, gdy krzyczała, że go kocha, gdy odchodził)
    Nie wie, dlaczego rani się w ten sposób, dlaczego włóczy się po kompleksie Uchiha, patrząc na zabazgranę krwią ściany, plamy, których nie mogą ukryć nawet cztery warstwy nowej farby. 
(zastanawia się, czy to właśnie próbował zrobić Sasuke-kun; zamalować ból tak, jakby nigdy go nie było)
I wtedy wie, że przynajmniej coś mu się nie udało.
Nie ma to jednak wpływu na jego doskonałość. )
    Jej palce dotykają zakurzonych balustrad Domu Głównego, kroki wzbijają kurz. Na drewnianej podłodze jest krew, a ona powstrzymuje dreszcz. Nic dziwnego, że Sasuke-kun przeprowadził się do nowego mieszkania. 
    Każdy pokój jest bolesnym przypomnieniem przeszłości, dla ludzi, którzy tam byli, a ona myśli, że rozumie, dlaczego przez cały czas był taki zły.
(Może też zrozumieć, dlaczego odszedł. Ale nie chce, ponieważ oznaczało to, że nigdy nic dla niego nie znaczyli)
    Najtrudniejszy jest pokój rodziców Sasuke. Jest pomalowany na jasny, wesoły żółty kolor i domyśla się, że matka Sasuke musiała go wybrać.
    Kiedy dociera do pokoju Sasuke-kun, jest to prawdopodobnie najbardziej bolesne.
(i to łamie jej serce. Nawet kiedy go tu nie ma, wciąż udaje mu się ją krzywdzić jak nikt inny.
Pamięta, że kilka tygodni po jego odejściu przysięgała, że nigdy więcej o nim nie pomyśli, bo to rozrywało dziurę w miejscu, w którym kiedyś było jej serce.
Myśli z goryczą, że jest z nim, gdziekolwiek był. Zawsze je miał; po prostu nigdy nie zdawał sobie z tego sprawy.)
    Ściany pomalowane są na delikatny, srebrny kolor, a na półkach ustawiono szereg drobiazgów. Podchodzi i patrzy na nie; jest tu przeważnie broń i kilka upominków. 
(Zastanawia się, czy pochodzą od jego fanek - nigdy nie przyjął jej prezentów - a potem szybko zakopuje ból, który powoduje ta myśl, ponieważ on nie jest jej. )
    Nagle nie może już tego znieść, tego hołdu dla dziecka, którym kiedyś był Sasuke-kun i dziecięcej niewinności, która została zniszczona przez mężczyznę, którego kiedyś nazywał nii-chan!
    Cicho zamyka drzwi, a potem biegnie.
(nie może uciekać wiecznie)
w kierunku miejsca, które jest jej znane, mimo, że nigdy nie była w środku. 
    Sasuke-kun kupił mieszkanie, w związku z czym poprzedni właściciel nie mógł go wystawić na sprzedaż. Nikt go nie dotykał; nawet Naruto, prawdopodobnie dlatego, że pomimo całej jego szczęśliwej fasady i radosnych uśmiechów, wszystko, co ma związek z Sasuke, też go rozdziera. 
(Nie jest pewna, czy ten ból jest większy, czy mniejszy od jej, ponieważ Naruto też kochał Sasuke, tylko w inny sposób.
A może Sasuke widział Naruto, ale nigdy jej.
Myśli, że może po prostu jest masochistką, bo najwyraźniej lubi krzywdzić samą siebie, odwiedzając oba jego dawne domy i myśląc o zakazanych sprawach. W końcu to nie wina Naruto, że Sasuke podejmował wybory, a jej niekompensacja nie jest niczyją winą, tylko jej własną.)
(Stara się nie pamiętać sposobu, w jaki wypluwał "Irytująca", jakby to był jad.)
    Otwiera drzwi za pomocą klucza zawieszonego na łańcuszku
(ponieważ nie może odpuścić, nie ważne jak bardzo się stara)
  I wchodzi do przestronnego salonu. Teraz to miejsce bardziej przypomina Sasuke, którego (myślała, że) zna.
    Na środku znajduje się obraz przestawiający strach na wróble i to bardzo ją zaskakuje. Patrzy na to, obserwując cicho, zanim ją uderzy
(w końcu nie na darmo była najlepsza w klasie)
żeby się upewnić, idzie i zagląda do jego szafek, czując, jak pusta przestrzeń w jej piersi otwiera się nieco szerzej, kiedy widzi niewinnie leżące kubeczki Instant Ramen.
    Wędruje po mieszkaniu, szukając, ale nigdy nie znajdując niczego, co sugerowałoby, że również była częścią Drużyny Siódmej. 
(Naprawdę nie powinna być zaskoczona, szczerze, ale to jakoś nie sprawia, że bolało mniej, to przyznanie, że tak naprawdę nigdy go to nie obchodziło)
    Przerywa, gdy wchodzi do jego pokoju.
    Tam, na jego biurku, leży ramka, ze zdjęciem do dołu, a kiedy je podnosi, ma ochotę wybuchnąć płaczem.
    Stoi po środku swoich chłopców, ale Sasuke patrzy na Naruto; patrząc przez nią. 
    Rzuca ramką w ścianę, z ponurą satysfakcją wsłuchując się w odgłos pęknięcia szkła, mieniącego się pięknie w przenikającym przez żaluzje świetle księżyca. 
    I chociaż nie lubi metafor
(chociaż Sasuke-kun najwyraźniej lubi, ze strachem na wróble, ramenem i nieobecnością kogoś innego)
wpatruje się w tę ramę, na drewno, które wciąż trzyma ich zdjęcie na miejscu oraz na szkło leżące na dywanie Sasuke-kun. Obraz tak dawnych czasów, pięknych uśmiechów i wrogości. Jak za dawnych czasów. 
    Kieruje swoją uwagę na szkło i uśmiecha się smutno. I taka jest teraz; złamana, ponieważ ktoś ją rozbił, odciągając od wszystkiego, co kiedyś znała. 
    To wtedy przychodzą łzy, ponieważ jest złamana i nic nie może przywrócić jej pierwotnego stanu. 
    I Sasuke-kun, Sasuke-kun ze swoimi samotnymi, obsydianowymi oczami, z jego bolesną przeszłością, z jego pustym sercem
(Weź moje płuca, jeśli chcesz oddychać. Weź moje serce, jeśli lubisz rytm)
    Sasuke-kun, którego nie obchodziło, czy żyje, czy umarła; który uratował ją tylko dlatego, że nie zrobienie tego doprowadziłoby do wykładu Kakashiego i pobicia (a przynajmniej próby pobicia) przez Naruto, a to wszystko było po prostu irytujące. 
(Chociaż to był jej przydomek i zawsze naprawdę uważała, że to boli bardziej niż jakakolwiek fizyczna rana)
    Po ustaniu łez jej twarz jest idealna i pozbawiona wyrazu (zupełnie jak porcelanowa lalka, z tym wyjątkiem, że nie łamie się tak łatwo. Już nie) i wychodzi z mieszkania, ignorując obraz oraz szkło.
    Sakura nie jest osobą, która długo żywi urazę, ale czas nie może uleczyć wszystkich ran. 



To nie do końca jest to, co chciałam dodać, ale tylko na tyle starczyło mi czasu przed wyjazdem, a SasuSaku obiecałam już dosyć dawno XD więc proszę bardzo, oto i one XD To i tak coś, czego nie spodziewałam się na moim blogu, ale cóż, poszerzam horyzonty (nawet na tak znienawidzoną przeze mnie postać) 

11 komentarzy:

  1. Znów unikatowy styl autorki, ale tym razem ciężej mi się to czytało. Nie jestem pewna czy do końca zrozumiałam całą głębię tego opowiadania T^T W każdym bądź razie przez chwilę myślałam, że Sasuke jest zakochany w NARUTO XD Dobra, czekam na nexta * ^ *

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha nie, nie jest zakochany w Naruto XDDDD Raczej chodziło o to, że Sasuke ma w domu przedmioty, które przypominały członków drużyny - Naruto (ramen), Kakashi (obraz że strachem na wroble) zaś nie było niczego, co przypominało ją. Jeśli chodzi o samą Sakurę, to prawdopodobnie jest tu dużo starsza, jednak nadal odczuwa ból po odejściu Sasuke, wie, że nie powinna sama się ranić ale i tak nadal chodzi tam, gdzie on jej się przypomina. Osobiście uważałam to za mega kanoniczne, odpowiadające całej tej chorej relacji. Jesli chciałabyś wiedzieć więcej, moja skrzynka mailową zawsze jest otwarta, chętnie poodpisuje :) Może miałabyś chęć na jakąś konkretną parę z Sakurą? Zawsze chętnie czytam wasze propozycje ^^

      Usuń
    2. Chętnie przeczytałabym coś Hidan x Sakura... ^^ Ale nie ukrywam, że coś dłuższego na temat tej pary c:

      Usuń
    3. Postaram się poszukać czegoś o tej parce, nie ukrywam, że jest dość interesująca :3 Jednak na to potrzebuję nieco czasu, ale jeśli chcesz coś na teraz, to zapraszam za Zbawienia na Sprzedaż, tam Temira zaczęła pisać HidaSaku ^^

      Usuń
  2. Mimo ,że nie czytałam opowiadania {sorry,nie moje klimaty} to muszę przyznać ,że twój blog jest całkiem estetyczny pod względem szablonu . przyjemnie się na to patrzyło .

    OdpowiedzUsuń
  3. Cały czas miałam nadzieję (i było to chyba trochę chorobliwe), że ona po wejściu do tego jego mieszkania na środku pokoju zobaczy ołtarzyk poświęcony samej sobie XD Co byłoby jawnym sygnałem, że Sasuke bardzo ją cenił i dostrzegał jej obecność (po prostu będąc zbyt nieśmiałym by zagadać)... Tymczasem... otrzymałam dramat i rozbitą ramkę na zdjęcie!
    Żądam jeszcze jednego SasuSaku! Jeśli mi go nie dasz, zablokuje Ci wszystkie serwery i nici będą z Twojego blogowania! xD
    Maaatko... To byłoby naprawdę smutne opowiadanie. Łącznie z tym Instant Ramen i Strachem na wróble.
    Teraz potrzebuję czegoś wesołego... :P

    Pozdroooo!
    T.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OBIECUJE ŻE DAM CI SASUSAKU, JUŻ WIEM NAWET JAKIE XDDD ALE BŁAGAM, NIE BLOKUJ MNIE XDDDDDDDD
      Szczerze, to myślę, że być może on zabrał ze sobą to, co ją symbolizowało. Idk, miałam takie odczucia, ale musiałabym wejść na profil autorki i zobaczyć, czy nie ma dalszej części, to może kiedyś jeszcze przetłumaczę XDDD
      Wesołego? Idk, KakaSaku mam w planach, dosyć wesołe, no i My Girlfriend oczywiście. CZEKAJ TAM NA NOWOŚCI BO WRACAM Z WAKACJI XD

      Buźka 😘

      Usuń
  4. Podobało mi się. Chyba dlatego, że Sasuke był tutaj tylko tłem xD Mimo niechęci do SasuSaku, to lubię przemyślenia Sakury odnośnie jej miłości. Musi tylko trochę dostrzegać jak to wygląda w rzeczywistości, tak jak w tym one-shocie, a nie być ślepo zapatrzona jak piękna jest jej miłość itp. Ta wersja Sakury jak najbardziej mnie kupiła. Końcówka jest tragiczna, oddaje całe te kanoniczne uczucie. Wybacza urazy, ale nie umie zaleczyć wszystkich ran. Przyjmie go z powrotem, nawet jeśli przeszłość nadal będzie ją boleć. Szczerze, to zawsze się zastanawiałam, czy w kanonie Sakura wybaczyła mu wszystko, a może nie chciała tego rozpamiętywać. Czy męczyły ją koszmary, w których próbuje ją zabić?

    Dobra partoweczka 💗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przetłumaczyłam to SasuSaku właśnie dlatego, że uważalłam to za dobrą partóweczkę. Nie ma tutaj Sasgeja, który irytowałby mnie swoim istnieniem. Jest tłem, tak jak napisałaś i to wychodzi mu chyba najlepiej. Cieszy mnie również, że Sakura dostrzega, że Sasuke był zły, że nie był godny jej miłości, że nie interesował się nią. Jednak nadal go kocha, niestety.
      A czy wybaczyła w kanonie? Myślę, że niestety tak, a szkoda. Gościu chciał ją zabić dwa razy, próbował zabić jej najlepszego przyjaciela i zniszczyć wioskę, którą kochała.
      .....
      chyba właśnie mam pomysł na zamówienie u was, hehehe *śmieje się jak opętana*

      Usuń
  5. Kurwa… mać…
    Wiem, mało elokwentne, ale to było pierwsze wrażenie, które utrzymuje się do teraz.
    Podobało mi się, że - dzięki nieobecności Sasuke - Sakura mogła realniej i głębiej spojrzeć na swoje niezdrowe zauroczenie Uchihą, a nie ciągle łudzić się, że on wreszcie ją zauważy, że odwzajemni jej sympatię, być może się w niej zakocha itp. itd. Taka wersja Haruno jest bardziej realna, jak dla mnie.
    Podobało mi się, że oprócz analizy uczucia Sakury, dostaliśmy też studium postaci Sasuke. Jego dzieciństwo przed i po masakrze klanu, gwałtowna zmiana z niewinnego dzieciaczka na złamanego psychicznie ocalałego, momenty spędzone z drużyną 7, odejście z Konohy…
    Podobało mi się okazanie jego przywiązania do Naruto i Kakashiego poprzez przechowywanie przedmiotów z nimi związanych (ramen Naruto) lub nawiązujących do nich (obraz przedstawiający stracha na wróble, którego japońska odmiana brzmi Kakashi – nie jestem pewna czy dobrze napisałam to zdanie.xD)
    Podobała mi się nieoczywistość w kwestii Sakury. Bo Sasuke mógł zrobić dwie rzeczy: nie trzymać w mieszkaniu żadnej związanej z nią rzeczy lub też po prostu zabrać coś ze sobą. Coś małego i nieoczywistego… No nie wiem, może jej starą opaskę do włosów?
    Podobała mi się reakcja Sakury na brak dowodu przywiązania Sasuke do niej i nieświadome pokazanie przez Haruno tego, co było oczywiste od odejścia Uchihy – drużyna 7 bezpowrotnie się rozpadła i zmieniła. Ten bolesny fakt został wpleciony w fabułę poprzez pękniętą szybkę, stojącą na straży nie tylko zdjęcia, ale również dawnych, lepszych czasów…
    Podobała mi się końcowa puenta – że nie musisz żywić długo urazy, jednak nie jest to równoznaczne z uleczeniem wszystkich ran. Nieważne, płytkich czy głębokich.
    Buźka.:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocham takie komentarze
      Cóż mogę napisać - właśnie tak odebrałam tą partówkę i właśnie dlatego ją przetłumaczyłam. Mało w niej samego SasuSaku, ale myślę, że to idealnie obrazuje ten związek. Sakura robi właściwie wszystko, aby nasilić swój ból, sama sobie go zadaje. Tutaj jednak dochodzi do pewnych wniosków - to na co zwróciłaś uwagę na samym końcu.
      Sasuke był tłem, owszem, ale jakże istotnym. Imo autorka wspaniale uchwyciła jego postać, niby mało, ale jakże uczuciowo. Porównanie kiedyś - dzisiaj jest wspaniałe i absolutnie to uwielbiam.
      Dziękuje ci Gin za wspaniały komentarz, kc mocno ♥

      Usuń