środa, 1 kwietnia 2020

Znalazłam cię zagubionego cz. 1/2 [KakaSaku]

    Proszą nas o to, bo Ci żołnierze nie mają w domu absolutnie nikogo, do kogo mogliby napisać, pomyślała Sakura marszcząc brwi. Z dala od domu walczą o życie i nie mają nikogo.

OPOWIADANIE NIE NALEŻY DO MNIE, JEST TO TYLKO TŁUMACZENIE ISTNIEJĄCEGO FANFICTION

Autor: Wolfy Tales
Tytuł oryginału: I Found You Missing

Link do oryginału : [LINK]
Opis autora: "Proszą nas o to, bo ci żołnierze nie mają już w domu absolutnie nikogo, do kogo mogliby napisać"- pomyślała Sakura, marszcząc brwi. Zapisuje się więc na wymianę listów Shinobi, nie zdając sobie sprawy w tego, jak wielkie będą tego konsekwencje. 

Część I

- Jak wszyscy wiecie, dumni mężczyźni i kobiety z naszej wioski toczą wojnę, która trwa już od dłuższego czasu – powiedział Iruka do swoich uczniów.
- Cztery lata, trzy miesiące i dwa dni – wyjaśniła Sakura.
- Niektórzy z tych odważnych shinobi są tam od dawna i potrzebują przypomnienia o domu i o co walczą – kontynuował Iruka – W związku z tym Hokage wdrożył nowy program dla wolontariuszy. Każdy, kto chce się zarejestrować zostanie przydzielony do żołnierza. Istnieje wiele przepisów i nie można rozmawiać z nimi o wszystkim na wypadek, gdyby listy były przechwytywane. Nie poznacie również ich prawdziwych imion dla bezpieczeństwa. To rzadka okazja, aby bezpośrednio pomóc w wojnie.
Proszą nas o to, bo Ci żołnierze nie mają w domu absolutnie nikogo, do kogo mogliby napisać, pomyślała Sakura marszcząc brwi. Z dala od domu walczą o życie i nie mają nikogo.
- Tych, którzy są zainteresowani proszę o podejście do mnie po lekcjach. Teraz, na dziś pomyślałem, że będziemy pracować nad…
Zwykle uważna Sakura słuchała Iruki–sensei z wielką uwagą, zawsze chętna do dowiedzenia się czegoś więcej o niezwykłym świecie shinobi. Jednak dzisiaj jego specjalne ogłoszenie zaskoczyło ją na tyle, że głos Iruki zniknął w tle. Czy naprawdę byli tam samotni mężczyźni i kobiety, którzy nie zdawali sobie sprawy, jak niesamowici są? Jak heroiczne było poświęcenie, którego dokonali?
Pochodząc z cywilnej rodziny, Sakura wiedziała, jak trudno uwierzyć w coś silnie i nie otrzymywać wsparcia i pochwał, których zawsze pragnęła. Jej rodzice rozumieli na podstawowym poziomie, dlaczego chce zostać shinobi, ale nie współczuli jej, kiedy wracała zmęczona do domu. Dlaczego dziecko rzucało się w coś, co niewątpliwie by ją zabiło?
Ale Sakura była uparta i pomyślała, że żołnierze, którzy odmówili opuszczenia lub śmierci na linii frontu, również muszą tacy być. Zasługiwali na kogoś, z kim mogliby porozmawiać, aby wiedzieć, że istnieje osoba, która dba o to, czy żyje, czy nie.
Czując się pełna samowystarczalności, Sakura podskoczyła do biurka Iruki po tym, jak zostali zwolnieni z zajęć na cały dzień.
- Miałem przeczucie, że będziesz zainteresowana, Sakura – powiedział z miłym uśmiechem, kiedy przyszła – I znam tylko jedną osobę, do której mogłabyś być przydzielona. Jest trochę uparta i wiele osób już zrezygnowało, odkąd nie odpisała. Ale myślę, że ta osoba potrzebuje przyjaciela bardziej niż ktokolwiek inny, a ty jesteś równie upartą osobą, co ona.
- Czy jest coś, co możesz mi o niej powiedzieć?
- Cóż, jak powiedziałem, wszystko będzie surowe i uregulowane. Przykro mi powiedzieć, że mogę podać tylko jej numer, do którego jest przypisana. Musisz poczekać, aż otrzymasz list zwrotny, aby dowiedzieć się czegoś o nim.
Sakura spojrzała na kawałek papieru, który jej dał. Miał tylko czterocyfrowy numer: 2284. Zmarszczyła brwi, myśląc, że to dziwne, że jakaś osoba została zredukowana tylko do liczby. Może chodziło o bezpieczeństwo lub spójność. A może łatwiej było organizować ludzi, kiedy byli tylko liczbami.
- Jeśli będziesz chciała napisać list, umieść numer na kopercie z napisem „Wymiana Listów Shinobi” na dole. Nie martw się o przesyłkę lub adres. Inni się tym zajmą.
- Okej – powiedziała Sakura, nagle czując się bardzo odpowiedzialna.
- A, Sakura? – zapytał Iruka, gdy wyciągnął rękę i położył ją na jej ramieniu – Dziękuję.
Sakura znów się uśmiechnęła z powodu szczerości w głosie nauczyciela.
*
Sakura siedziała przy biurku, machając krótkimi nogami i poruszając palcami u stóp. Złapała się za włosy i przygryzła koniec długopisu, zastanawiając się, co powinna napisać.
W swoim życiu napisała kilka listów. Miała dziadków mieszkających na wsi i kilka razy w roku pisała do nich. I oczywiście pisała swoje imię na kartkach świątecznych. Jednak ten list był zupełnie inny.
Nie tylko był do kogoś, kogo nie znała, ale także do kogoś, kto potrzebował niewielkiego wsparcia w życiu. I prawdopodobnie ta osoba była od niej dwukrotnie starsza. Tak, była dumna z tego, że w zeszłym roku przeszła z dziesięciu na jedenaście lat, a Iruka powiedział, że jest bardzo inteligentna jak na swój wiek, ale ta osoba…była o wiele bardziej inteligentna niż ona. To było więcej niż zastraszające.
- Cóż, założę się, że słownictwo tej osoby nie jest tak dobre jak moje – mruknęła do siebie Sakura, zanim przyłożyła długopis do papieru.
Drogi 2284
Zgniotła ten kawałek od razu i oparła się chęci rozerwania go na strzępy. Jeśli nie spodobał jej się pomysł nazywania ludzi liczbami, to była pewna, że jej tajemnicza osoba tym bardziej tego nie znosi. Zaczęła od nowa i napisała tylko jedno słowo.
Drogi…
Ale do kogo właściwie się ona zwracała? Żołnierzu? Kumplu? Shinobi? Nienzajomy? Wszystkie te opcje brzmiały w jej głowie pusto i słabo. Chciała wzbudzać w tej osobie szczęście, nie ważne jak małe.
Zgniotła również ten kawałek papieru. Sakura wzięła głęboki oddech.
Tak, to był shinobi w wieku wojny, ale był także osobą. Po prostu człowiekiem, takim jak Sakura, z tymi samymi narządami, strukturą kości i zmysłami. A kiedy pomyślała o tym, niemal pocieszające było wyobrażenie sobie, że po prostu pisze, nie próbuje zaimponować tej osobie. A pisarze zawsze mówili, aby zacząć od tego, co wiesz.
Co Sakura wiedziała najlepiej? Cóż, ona sama się zastanawiała. I pomyślała, że wprowadzenie będzie dobrym miejscem na przywitanie się.
Sakura wzięła głęboki oddech, odliczyła do dziesięciu i zaczęła pisać.
*
Cześć.
Niestety nie wolno mi podawać swojego nazwiska ani niczego, co mogłoby mnie zdradzić. Możesz się do mnie zwracać jak tylko chcesz, jeśli sobie tego życzysz i sprawi to, że poczujesz się lepiej. Chociaż prawdopodobnie najlepiej poczekać chwilę, aby się poznać, zanim nagle wybierzesz pseudonim. Zrobię to samo.
Szczerze mówiąc, nie wiem dokładnie, co mam Ci napisać. Nie mogę się wczuć w to, co przechodzicie. Moje codzienne życie prawdopodobnie wydaje się nie mieć związku z niesamowitym heroizmem, które codziennie wykonujesz. I nawet jeśli nie walczysz o każdej minucie dnia, wciąż oddajesz swoje życie.
Osoba, która mnie wyznaczyła, powiedziała mi, że inni się poddali i przykro mi, że tak się stało. Mam nadzieję, że nie jesteś na nich zły. Nie sądzę, że przestali pisać dlatego, że Cię nie lubili, ale ludzie naprawdę lubią pozytywne wzmocnienia, a kiedy ich nie dostają, prawdopodobnie czują się trochę gburowato.
Jestem zła, że nie mogę Cię zapytać, jak to jest z przodu (jest to ścisła zasada na stronie z regulaminem). Mam tylko nadzieję, że chociaż nikogo nie ma tu w wiosce, to masz ludzi, na których Ci zależy. Chociaż jestem pewna, że to bardzo frustrujące. Jestem wdzięczna, jeśli są ludzie, z którymi możesz się połączyć, ale nie chcesz się zranić.
Próbuję powiedzieć, że mam nadzieję, że masz tam przyjaciół. Mam nadzieję, że nie jesteś sam.
Naprawdę mam tylko jedną przyjaciółkę, ale jest ze mną przez całe życie i jest niesamowita. Pewnego razu, gdy byłam młodsza, niektórzy koledzy z klasy wyśmiewali się ze mnie z powodu mojego niezwykłego koloru włosów, a ona wstała i mnie broniła. Mam nadzieję, że nigdy nie spotka jej nic złego. Przyjaciele są bardzo ważni, prawda? Mam nadzieję, że pewnego dnia pomyślisz o mnie jak o przyjaciółce.
Chciałabym mieć więcej do powiedzenia, ale myślę, że to wystarczy. Mam nadzieję, że odpiszesz wkrótce, żebym mogła mieć więcej tematów do rozmowy z Tobą. Będzie to strasznie nudne, jeśli będę pisała tylko o sobie.
Bądź bezpieczny.
*
Witaj ponownie.
Minął już tydzień, odkąd wysłałam Ci mój pierwszy list. Może jeszcze go nie dostałeś? Nie wiem, czy wysyłanie poczty jest dużo szybsze niż importowanie rzeczy do wioski. Pytałam mojego szkolnego instruktora o ten proces i wydaje się to bardzo skomplikowane.
Jestem trochę zawstydzona, że nie tylko ty będziesz czytać te listy, ale także osoba, która je przesyła. (Pozdrowienia dla Ciebie, druga tajemnicza osobo). Później przekazują je lub odsyłają, zaciemniają niektóre imiona lub cokolwiek innego i wysyłają je po tym procesie. Dołożę wszelkich starań, aby nie złamać żadnego z przepisów, aby moje listy mogły dotrzeć do Ciebie tak szybko, jak to możliwe, bez żadnych zaciemnień.
Nic o Tobie nie wiem, ale czasami, kiedy czytam starą książkę, a robak zjadł jakieś słowo i nigdy nie dowiaduje się, co to jest, naprawdę się wściekam. A potem zastanawiam się, co to było za słowo, co zajmuje mi wiele czasu. Zazwyczaj dobrze sobie radzę z takimi lukami, ale sam fakt niewiedzy bardzo mnie denerwuje. Nienawidziłabym siebie, gdybym kazała Ci przez to przechodzić.
W każdym razie niewiele się zmieniło od mojego ostatniego listu. Szkoła idzie dobrze. Znów uzyskałam najwyższy wynik na teście, ale mimo to chłopak, którego uważam za najsłodszego, nie zwróci na mnie uwagi. Przepraszam, bo to chyba bardzo nudne i zabrzmiało, jakbym się chwaliła, ale to po prostu fakt. Jestem zdecydowanie najmądrzejszą i prawdopodobnie najładniejszą dziewczyną w klasie. Czy nie jesteś szczęściarzem, że masz mnie jako przyjaciółkę od listów? Naprawdę powinieneś okazać swoją wdzięczność, odpisując.
Byłeś kiedykolwiek zakochany? Jeszcze raz przepraszam, to bardzo pochopne jak na drugi list. Naprawdę powinnam zacząć od nowa, ale zaszłam już tak daleko, że równie dobrze mogę kontynuować.
Mam jeszcze tylko rok w Akademii, zanim przydzielą mi nowego nauczyciela. To znaczy, jeśli uda mi się zdać. Mój nauczyciel mówi, że nie mam się czym martwić i że jeśli naprawdę się postaram, będę w stanie znaleźć dobrego nauczyciela. I jeśli zacznę myśleć o tym, co dokładnie chcę robić, będę mieć lepsze dopasowanie i nie skończę w czymś, w czym nie jestem biegła w naturalny sposób. Lubię genjutsu, ale poza tym sama nie wiem co jeszcze.
Zastanawiam się, jak to było z Tobą, kiedy byłeś w prawdopodobnie trzyosobowej grupie. Nie ma wielu shinobi, a korzystniej jest mieć indywidualne propozycje uczniów do nauczycieli. Choć jest to bardziej intensywne i wymagające, w ten sposób mamy więcej czasu na naukę u naszych nauczycieli i możemy stać się bardziej wszechstronni.
Tata mówi, że to tylko szybszy sposób na to, aby nas nauczyć i prędzej wysłać na wojnę. Ale on jest po prostu cywilem, jak moja mama i choć jest bardzo bystry, nie sądzę, żeby kiedyś naprawdę zrozumiał nasz świat. Jeśli już, to zapewniamy sobie lepszy trening, abyśmy mogli się ochronić.
To wszystko było bardzo okrężnym sposobem na to, aby powiedzieć, że mam nadzieję, iż dostanę dobrego nauczyciela, żebym mogła sobie poradzić.
W przeciwieństwie do ostatniego listu ten nagle stał się dość długi. Z niecierpliwością czekam na Twoją odpowiedź.
Do następnego razu.
*
Dzień dobry.
No cóż, u mnie jest ranek. Nie mam pojęcia, o jakiej porze dnia przyszła do Ciebie poczta.
Wczoraj poszłam na Festiwal Kwiatów Wiśni z moją najlepszą przyjaciółką, o której wspomniałam wcześniej (nazwijmy ją Słonecznik) i było bardzo fajnie. Kwiaty były bardzo ładne. Mogłam oglądać płatki spadające przez cały dzień i byłam przeszczęśliwa.
Czy jesteś szczęśliwy, że zima jest już tak daleko w tyle? Założę się, że zimy tam są naprawdę trudne, jeśli w wiosce jest tak zimno.
Na Festiwalu naprawdę miło było zobaczyć, jak nasi mieszkańcy się spotykają, zarówno shinobi, jak i cywile. Ale chciałabym, żeby ludzie nie upijali się publicznie. Założę się, że kiedy masz wolne, to pijesz. Moi rodzice mówią, że relaksują się tak po długim dniu i myślę, że masz bez wątpienia o wiele dłuższe dni. Nie dbam o to, co mówią inni, mam nadzieję, że nasze podatki pójdą na tego rodzaju wygody.
Założę się, że Ty i wszyscy twoi znajomi z przodu byliby zadowoleni z festiwalu. Może macie własny? Prawdopodobnie nie. Mam nadzieję, że wczoraj nie musiałeś walczyć z wieloma ludźmi. Każdy zasługuje na pewien rodzaj pokoju, bez względu na to, jak krótki by był.
Co do innych wiadomości: właśnie skończyłam czytać wspaniałą książkę o Sanninie. Najwyraźniej jeden z nich to napisał, więc istnieje problem stronniczości. Ale nie powstrzymywał się od gorzkich słów na temat swojego przyjaciela za jego zdradę. Czasami zastanawiam się, czy będę w stanie stać w cieniu.
Wiem, że wciąż jestem młoda, ale czuję, że chcę dużo zrobić. Czy czułeś się tak, kiedy byłeś młodszy? To był powód, dla którego zostałam shinobi. Czy miałeś powód? Czy jesteś częścią klanu? Hah, to byłoby zabawne. Ja, pisząca drybling komuś z jednego z czterech honorowych klanów. Lub nawet jeden z mniejszych. To zawstydziłoby mnie jeszcze bardziej.
W każdym razie, zacznę czytać więcej non-fiction. Z naszej wioski było tak wielu wspaniałych i znanych shinobi i wiem, że mogę się nauczyć przynajmniej jednej rzeczy z ich życia. Trudno mi tylko ustalić, czy chcę wrócić do bardziej niejasnych, starych postaci, czy bardziej współczesnych. Może wezmę trochę tego i trochę tego.
Czy dużo czytasz? Może kiedyś wyślę Ci książkę. W tej chwili drukowanych jest niewiele książek, ponieważ materiały trafiają do zwojów, karteczek wybuchowych i wielu innych. Wojna naprawdę wszystko zmienia.
Mam nadzieję, że nadal dbasz o swoje zdrowie i bezpieczeństwo.
Do przyszłego tygodnia.
*
Początkowo Sakura nie przejmowała się zbytnio brakiem listu zwrotnego, bo Iruka wyraźnie ją ostrzegał, gdy zgłosiła się na ochotnika, że ta osoba została wcześniej porzucona z powodu jej nawykowego braku odpowiedzi. Mimo to, po wysłaniu dwunastego listu i nie otrzymaniu odpowiedzi, zaczęła się niepokoić.
Po szesnastym liście, który również nie otrzymał odpowiedzi, po prostu się rozzłościła.
Ale co zaskakujące, nawet wtedy siadała i co tydzień pisała listy do tej osoby. Było to niemal terapeutyczne, kiedy w każdą sobotę rano siedziała przy biurku i pisała. Czasami Ino chciała w te poranki wychodzić i bawić się, ale Sakura zdecydowanie odmawiała, woląc zostać i pisać listy. Tata Ino również był na wojnie, a blondwłosa dziewczyna prawie codziennie pisała do niego listy.
- Nazywa mnie swoim małym prosiaczkiem jako mojego pseudonimu. Nie mam pojęcia dlaczego, skoro może mnie nazywać „Kwiatuszku” lub czymkolwiek innym, co mi pochlebia – narzekała Ino pewnego dnia.
- Nazwałam cię Słonecznikiem dla mojego kodu – powiedziała Sakura.
Ino odpowiedziała jej szerokim, zębatym uśmiechem i mocnym uściskiem, który Sakura z chęcią zwróciła.
Więc chociaż pisała do kogoś zupełnie nieznajomego, Ino rozumiała, że Sakura chce po prostu dalej korespondować.
Napełniała ją wielka irytacja, że ta osoba nie zareagowała, ale zamierzała kontynuować, dopóki wreszcie coś pojawi się w jej skrzynce pocztowej. Iruka nazwał tego żołnierza jedną z najbardziej upartych osób, jakie kiedykolwiek spotkał, a także powiedział, że prawdopodobnie przedwcześnie zahartowała ją woja.
Mimo to, Sakura nadal znajdowała czas na gruchanie do Sasuke między nauką.
Wciąż nieco wkurzała się na tą osobę, że nigdy nie odpisuje, ale wkrótce potem wyobrażała sobie, że może fizycznie lub psychicznie nie jest w stanie tego zrobić. Jednak w tym momencie Sakura byłaby zadowolona choćby z abstrakcyjnego rysunku rozpryskanego atramentu.
Jej irytacja powoli ulegała erozji przez prostą monotonię pisania. Było to w pewien sposób relaksujące i uwalniające przez wiedzę, że ta osoba nie zareaguje, bez względu na to, co umieści w liście. Więc pisała, dzieliła się i rozmawiała o wszystkim, co jej się podobało. Jej dni zawstydzenia przez tą tajemniczą osobę dawno minęły.
Mimo to w Sakurze nadal tkwiła nadzieja, że ktokolwiek to czyta. Prawdopodobnie ta osoba strasznie się nudziła, ale różowowłosa zaczęła to i nie zamierzała kończyć.
*
Dzień dobry w ten wspaniały dzień osobistych osiągnięć
Pamiętasz to wszystko co pisałam Ci o zdobyciu nowego nauczyciela? Zgadnij, kogo mam.
TSUNADE
(Dla osoby sprawdzającej to: to bardzo stara informacja, że Tsunade jest Hokage. Nie jest to nic nowego, więc proszę, abyś nie zamazywał tej informacji. Nie ma mowy, nawet jeśli ten list zostanie przechwycony, że wróg może uzyskać z niej jakiekolwiek nowe informacje)
Tak, dobrze przeczytałeś (bo nie ma powodu, aby to imię zaciemniać). Hokage jest moim nowym nauczycielem. Pozwól, że napiszę to jeszcze raz- HOKAGE. W przyszłych listach będę nazywać ją Królową Ślimaków.
Najwyraźniej była tam, gdy sprawdzali nas pod kątem umiejętności i zauważyła moją „wyjątkową kontrolę czakr”, jak sama to powiedziała. Nigdy nie myślałam, że jestem w tym szczególnie dobra, ale najwyraźniej używam odpowiedniej jej ilości do jutsu.
Mój trening zaczyna się w tym tygodniu i jestem tak zdenerwowana, że czuję, że rano mogę zwymiotować. Lub nawet teraz. Naprawdę.
Chociaż wiem, że jestem piękna, bystra i mam wiele osiągnięć, ale ona jest bardzo surowa wobec otaczających ją osób. Wymaga, aby wszyscy wokół niej wykorzystywali swój pełny potencjał. Jestem pewna, że ta wojna zakończyłaby się już dawno temu naszą przegraną, gdyby nie była naszym przywódcą.
Zastanawiam się, jak to było żyć pod przeszłym Hokage, tak jak ty. To szalone, że morderstwo jego i jego żony było decydującym czynnikiem, przez który zaczęliśmy planować wojnę. Czytałam o nim wszystko, ale czy rzeczywiście wszyscy go kochali tak bardzo, jak to podaje literatura?
Czy wiesz o micie, że mieli dziecko, ale ukryli je, ponieważ wiedzieli, że nadchodzi wojna i nie chcieli, żeby groziło mu niebezpieczeństwo? Oczywiście mówią tak tylko młodsze dzieciaki z Akademii, więc to oczywiście nieprawda.
W każdym razie wracam do siebie (ponieważ nigdy nie reagujesz). To trochę smutne, że kończę szkołę i wiem, że każdy pójdzie swoją własną drogą. Naprawdę będę tęsknić za chłopakiem, którego lubię, a nawet za tym irytującym blondynem. I tym dzieciakiem z robakami. A już zwłaszcza za moją przyjaciółką Słonecznikiem, mimo, że wciąż jest na mnie wściekła i nie chce ze mną rozmawiać przez to, że lubię tego samego chłopaka co ona. Już za nią tęsknię.
Po prostu naprawdę wydaje mi się, że wszyscy dorastamy. Mam tylko nadzieję, że się nie rozdzielimy.
Dbaj o nawadnianie się w ciągu tego upalnego lata i bądź ostrożny.
*
Trening Sakury był wyczerpujący, ale jakoś dawała sobie radę. Myślała o Naruto i Sasuke, o tym, jak bardzo się rozwijali i o tym, że krążą plotki, że to właśnie im uda się w końcu skończyć wojnę dzięki ich talentowi i sile. 
To sprawiało, że Sakura im zazdrościła, co ją rozzłaszczało,a to sprawiało, że stawała się lekkomyślna.
- Co ty sobie myślałaś, próbując już takiego taijutsu? – warknęła Tsunade, owijając lewą rękę Sakury. Właściwie już skończyła to robić, a Sakura patrzyła na to ponuro.
- Mogłabyś zrobić sobie o wiele większą krzywdę, niż złamanie tych wszystkich kości.
Sakura skrzywiła się, gdy Tsunade niepotrzebnie zacisnęła bandaż: już wystarczająco bolało.
Jakby wyczuwając, jak bezradna i bezużyteczna czuje się Sakura, kobieta westchnęła i usiadła obok Sakury. Tsunade owinęła dłoń wokół Sakury i wepchnęła ją pocieszająco w różowe włosy.
- Wiem, że widzisz, jak twoi przyjaciele Naruto i Sasuke odnoszą sukces za sukcesem. Ale oni nie wiedzą, jak to jest ratować i chronić wszystkich innych. Bez medyków i ludzi takich jak ty, którzy potrafią myśleć i planować, a następnie przejść do realizacji, a nie tylko mieć szczęście, wojna już dawno by minęła.
Sakura pociągnęła żałośnie nosem.
- Wiem, że to trudne, ale świetnie sobie radzisz. Wiem już, że potajemnie gromadzisz czakrę i tworzysz Pieczęć Siły Stu. I wydaje mi się, że w przeciwieństwie do mojej zdolności do tworzenia dolin pięścią, świetnie radzisz sobie z tym jutsu.
- Naprawdę? – zapytała Sakura czkając.
- Sakura – westchnęła Tsunade, po czym odsunęła się i spojrzała w załzawione zielone oczy – Pomimo tego, że jesteś moim jedynym uczniem, jesteś też moim najlepszym.
Dziewczyna zmarszczyła brwi.
- Ale i tak nie zamierzam w pełni wyleczyć twoich rąk ani dać ci lekarstw, który usunęłyby ból. Musisz nauczyć się cierpliwości.
Sakura prychnęła, po czym powiedziała – W porządku.
*
To nie było tak, że Sakura była bezradna z dwoma złamanymi rękami, ale wciąż było to dla niej frustrujące. Pozwoliło jej to skoncentrować się na strategiach, jeśli kiedykolwiek miałaby obezwładnione ręce i pracowała nad taijutsu nogami, ale było to zbyt bolesne.
Nawet małe, proste zadania trwały cztery razy dłużej niż zwykle. Musiała walczyć o przewrócenie strony w swoich książkach.  Przez większość czasu gromadziła czakrę i nadal tworzyła Pieczęć Siły Stu. Zastanawiała się, jaki będzie miała kolor. Czy to ten sam co Tsunade, a może coś zupełnie innego?
Sakura nawet nie zdawała sobie sprawy, że nie napisała cotygodniowego listu, dopóki jej mama nie powiedziała jej, że coś przyszło do niej pocztą.
- Do mnie? – zapytała, drapiąc się zabandażowaną dłonią po głowie.
- Cóż, miał nasz adres i twoje imię, więc tak zakładam. Jest w twoim pokoju
*
Patrzyła na niego przez długi czas, gdy po prostu niewinnie siedziała przy biurku. Był trochę pognieciony i wydawało się, że w pewnym momencie ktoś go zamoczył, ale otworzyła go z błyszczącymi z podekscytowania oczami, jak idealny prezent w ranek Bożego Narodzenia.
A to dlatego, że wreszcie to się stało: jej tajemniczy żołnierz odpisał!
Zanim wyjęła kartkę papieru, zamknęła oczy i wyobrażała sobie, co może przeczytać. Może istniała nawet wskazówka, kim on jest? Zabawna, głupia anegdota o tym, kiedy był w jej wieku? Nie będąc już w stanie czekać, Sakura wyciągnęła list.
Dlaczego przestałaś pisać?
Odwróciła kartkę, ale było tylko to. Ta osoba nawet się nie podpisała, jedynie w dolnym rogu był prymitywny rysunek stracha na wróble. Ten prawie całkowicie pusty kawałek papieru z trzema słowami i rysunkiem nie stanowił prawdziwego listu w żadnej treści ani formie.
Cóż, przynajmniej w końcu posiadała pseudonim, pod którym mogłaby się do niego zwracać.
*
Drogi Strachu na Wróble,
Twoja pierwsza próba listu była antytezą żalu.
Ale w końcu mam dla Ciebie pseudonim. Nie wiedziałam, że koresponduję z tak ewidentnie utalentowanym artystą.
Chcę Ci podziękować za odpowiedź. Nie wiem, czy przeczytałeś moje listy, ale jeśli tak, to dlaczego postanowiłeś tak długo milczeć. Pomyślałam na początku, że może być to spowodowane zranieniem lub powrotem do zdrowia. Wyobrażałam sobie, że skaleczyłeś sobie ręce, ratując przyjaciela przed kataną, wprowadzając czakrę w dłonie, aby zatrzymać cios. Ale nadal masz głęboko pocięte ręce, co uniemożliwia trzymanie długopisu lub ołówka.
Pomyślałam też, że być może było zbyt mokro w miejscu, w którym stacjonowałeś, ponieważ był to sezon tajfunu i najwyraźniej linie frontu zostały mocno uderzone. Czy ludzie prawie nie utonęli z powodu odmowy przeprowadzki ze strategicznego miejsca na rzece? Nie odpowiadaj na to, mogą spalić twój list. A może była zima i drżałeś tak bardzo, że twoje pismo byłoby nieczytelne?
Wyobrażałam sobie, że byłeś zbyt zajęty wojną, by odpisać głupiej małej dziewczynce. I zdałam sobie sprawę, że to była najbardziej prawdopodobna wersja.
Niedawno znów odbył się tutaj Festiwal Kwiatów Wiśni. Pisałam Ci o tym w zeszłym roku. Prawie nie mogę uwierzyć, że minęło ponad półtora roku, odkąd zaczęłam pisać do ciebie co tydzień. Nic dziwnego, że wciąż jestem w szoku z powodu odpowiedzi. Zapomniałam napisać tydzień temu, a ty już masz pretensje, mimo, że ty robiłeś to cały czas? Spójrz na to tak:
Napisałam ci prawie siedemdziesiąt listów, a ty wciąż nawet nie potrafisz napisać siedmiu słów. Gratuluje. Najwyraźniej jesteś geniuszem wśród nas, śmiertelników.
Aby pokazać, jak bardzo jestem niepoważna, dołączyłam kwiat, który znalazłam na festiwalu. Mam nadzieję, że niektóre słodkie zapachy zdołają się utrzymać, gdy go otrzymasz. Nawet jeśli na to nie zasługujesz, ponieważ niegrzeczne było to, że zmuszałeś mnie do czekania aż tak długo. Ciekawostka: płatki tego kwiatka mają prawie taki sam odcień jak moje włosy.
Proszę, bądź ostrożny.
*
Nigdy nie miałem rodziny ani przyjaciół, do których mógłbym napisać. Wszyscy są martwi lub są tutaj. Przepraszam za brak zdolności w tym zakresie.
*
Drogi Strachu na Wróble,
Przepraszam za brak finezji w ostatnim liście. Nie zawracałam sobie nawet głowy wyjaśnieniem, dlaczego nie pisałam przez tydzień, jedynym punktem z twojego listu.
Próbowałam przeprowadzić tajny, osobisty trening czegoś, co widziałam, jak robiła Królowa Ślimaków i ostatecznie roztrzaskałam kości w moich rękach. Królowa Ślimaków wyleczyła część złamań, ale tylko tyle, aby kości zrosły się prawidłowo. Przez ostatnie kilka tygodni uczyłam się, jak żyć bez rąk.
To był właściwie główny powód, dla którego mój list był tak agresywny. Ruszanie rękoma jest bardzo bolesne, ale naprawdę chciałam napisać do Ciebie list.
Proszę, nie czuj się winny. Mogłabym tylko poprosić kogoś innego o to, co powiedziałam, jeśli naprawdę tego potrzebuję. Ale tak naprawdę nie chcę tego robić, ponieważ (mimo, że Ci sami czytają je przed tobą) czuję, że to dla mnie bardzo osobista sprawa.
Jeśli chodzi o Twój brak doświadczenia, to naprawdę nie jest takie trudne. Oczywiście możesz pisać i to jest największa przeszkoda. Druga to umiejętność czytania, ale zwykle idzie to w parze z pisaniem. Chociaż szczerze mówiąc nie mam pojęcia, czy czytasz moje listy, czy po prostu odkładasz je na później. Jednak sądząc po tym, że zdałeś sobie sprawę, że spóźniłam się tydzień, myślę, że jesteś ich więcej niż świadomy.
Poza tym piszesz o wszystkim, co chcesz. Na początku sama byłam zdenerwowana, ale w końcu to minęło.
Myślę, że skoro jesteś starszy, to powinieneś podzielić się anegdotami na temat tego, kiedy byłeś dzieckiem. Pomimo naszej różnicy wieku, być może dorastaliśmy z podobnymi powiedzeniami, potrawami lub książkami. Jakie są twoje najszczęśliwsze wspomnienia?
Znowu przepraszam za brak współczucia w ostatnim liście. Myślę, że prawie całkowicie uzdrowiłam moje ręce, więc wkrótce powrócę do pisania Ci listów długości powieści.
Do następnego razu, kiedy odpowiesz na te bazgroły.
*
Kiedy awansowałem na jonina, podjąłem misję, która zabiła członka mojej drużyny. Moje najszczęśliwsze wspomnienie, to moment, w którym on zmarł, a ja uświadomiłem sobie, że był moim najlepszym przyjacielem. Do tamtej chwili nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo go kocham i doceniam.
Drugim najszczęśliwszym wspomnieniem było uświadomienie sobie, że kocham dziewczynę, która zmarła z mojej ręki. Była też dziewczyną, którą kochał mój najlepszy przyjaciel, a ja przysięgałem mu ją chronić tuż przed jego śmiercią.
Proszę, nie pytaj o moich rodziców.
Ostrzegałem Cię, że jestem w tym zły.
*
Drogi Strachu na Wróble,
Nie wiem, co powiedzieć. Wiem, czym jest ból (moje ręce są już wyleczone), ale nie mogę sobie wyobrazić, czym jest twój. Ale z pewnością nie są twoje najszczęśliwsze wspomnienia. Jeśli nie, to mam nadzieję, że kiedyś będziesz w stanie to zmienić. Nie oznacza to, że powinieneś zapomnieć o swoich przyjaciołach.
I nie chcę Cię obrażać, mówiąc, że nie sądzę, aby chcieli, żebyś tak o nich pamiętał. Przypuszczam, że byli częścią twojej grupy trzech geninów i jestem pewna, że poszedłeś na lepsze misje i miałeś lepsze dni, niż ich śmierć. Może był kot, który uciekł- czy ty i twoi przyjaciele musieliście go kiedyś ścigać? Słyszałam, że kot spłonął w wielkim pożarze. Byłam bardzo młoda podczas tego pożaru, ale wciąż pamiętam ten upał.
Chciałabym, abyś powiedział mi ich nazwiska, abym mogła złożyć kwiaty na ich grobach. Może spróbuję się tego dowiedzieć, ale nie jest wiadome, czy zamiast tam, ich nazwiska znajdują się na Kamieniu Pamięci. Zgaduję, że Twój przyjaciel został tam umieszczony. Powinien. Wiele osób odwiedza to miejsce i zawszą są tam kwiaty.
Może to sprawi, że poczujesz się lepiej: dzisiaj uratowałam pierwsze życie. Chłopiec ćwiczył i odciął sobie nogę, a Królowa Ślimaków pozwoliła mi spróbować samodzielnie wszystko złączyć, zanim on się wykrwawi. Kość była trudna, bo ich komórki są bardziej skomplikowane, ale udało mi się mimo wszystko. Nie miał nawet blizny, kiedy skończyłam. Królowa Ślimaków powiedziała, że wykonałam świetną robotę i wkrótce powinnam być w stanie przeprowadzać więcej operacji, aby ona mogła skupić się na innych rzeczach.
Minął już prawie rok od rozpoczęcia mojego treningu z nią. Królowa mówi, że to strata czasu, ponieważ oczywiście zdam, ale muszę zapisać się na egzamin na chunina. Wiem, że zwykle wiek przejścia wynosi trzynaście lat. Wcześniej było piętnaście, ale wojna to zmieniła, jak sądzę. Założę się, że byłeś dużo młodszy ode mnie, kiedy zdobyłeś rangę chunina, jeśli już byłeś joninem będąc wciąż w trzyosobowej drużynie.
Chcę przeprosić, jeśli początek listu wydawał się kaznodzieją, czy też przekroczyłam swoje granice. Nie straciłam bliskich przyjaciół podczas wojny. Straciłam krewnych w wielkim pożarze, o którym wcześniej wspominałam, ale byłam zbyt młoda, aby naprawdę ich pamiętać.
Chciałabym wymyślić coś lepszego niż pisanie moich osiągnięć, aby Cię rozweselić. Ale być może wiedza, że wojna nie osłabiła następnego pokolenia pomoże Ci. Jeśli już, to staliśmy się silniejsi.
Co robicie ze znajomymi, aby zabić czas? Jak powiedziałam w poprzednich listach, dużo czytam, kiedy chcę się zrelaksować. Czy ty robisz to samo? Może twoje odpowiedzi są krótkie i ukrywają twoją literackie umiejętności. Prawdopodobnie tak właśnie jest.
Odpowiedziałeś tym razem na dwa tygodnie. Wszystko w porządku? Mam nadzieję, że tak i będę mogła szybko coś usłyszeć od Ciebie.
Do napisania.
*
Nie umiem pisać tak szybko jak ty, i nie mogę wiele powiedzieć o tym, poza tym, że jedzenie jest okropne. Lubię czytać, ale wszystkie moje książki są zrujnowane przez deszcz i pleśń,
On lubił dostawać kwiaty od dziewczyn. Byłby także tym, który potrzebowałby złączenia nogi, tak jak ten chłopak.
Gratuluję Ci.
*
Drogi Strachu na Wróble,
Po pierwsze chcę podziękować za tak szybką odpowiedź. Pewnego dnia zapytałam listonosza, jak dużo czasu zajmuje aby list dostał się na linię frontu. Może to potrwać dwa lub nawet trzy dni. Ponieważ Twoja ostatnia odpowiedź przyszła do mnie pięć dni po wysłaniu mojego listu, mogę spokojnie założyć, że poświęciłeś swój czas na szybką odpowiedź. A teraz jeszcze szybciej dostajesz ode mnie list. Czyż nie jesteś szczęściarzem?
Wysyłam Ci książkę z tym listem, jeśli jej nie skonfiskowali. Nie sądzę, aby tak zrobili, chyba, że saga „Króla Smoków” jest nielegalna. Tak naprawdę chodzi tylko o miłość, więc nie sądzę, aby ją zabrali. Mam nadzieję, że Ci się spodoba, ponieważ ja uwielbiam ją, odkąd byłam mała. Podoba mi się prostota tej historii: że nie wszyscy muszą być źli, że każdy z silnym, pewnym sercem może przejść przez wszystko.
Listonosz powiedział również, że jeśli zmieści się w kopercie, wyśle mi ją pocztą. Planuję przekupić go świeżymi wypiekami, aby przekazał większe koperty. (Może nawet wystarczająco duże, aby zmieściły się w nich ciasteczka dla tych, którzy je sprawdzają). Spróbuję również znaleźć trochę przędzy, aby zrobić Ci na drutach szalik. Tam musi być naprawdę zimno i nie pozwoliłabym, aby twoja twarz była zimna, a zmysły zmęczyły się z tego powodu. Czy masz swój ulubiony kolor? Może będę w stanie go zdobyć, bo Królowa Ślimaków jest mi winna przysługę.
U mnie wszystko w porządku. Królowa Ślimaków ustaliła mi kolejne zmiany w szpitalu. Na początku trochę się martwiłam, że tam pracuję, bo nadal jestem młoda, ale wszyscy są bardzo mili. Ponadto większość pielęgniarek jest w moim wieku, a lekarze są bardzo starzy. Każdy pomiędzy jest już tam z wami lub w sąsiednich wioskach, oferując swoją pomoc.
Zaczęłam też pracować nad identyfikacją trucizn i uczeniem się, jak je usuwać. Najwyraźniej Królowa Ślimaków nie ma sobie równych w ich tworzeniu i mówi, że jestem w tym całkiem dobra. Nie tak bardzo, jak moja naturalna kontrola czakry (mogę teraz stworzyć trzęsienie ziemi uderzeniem- czy to nie fajne?) Ale jeśli będę ćwiczyć i pracować wystarczająco ciężko, będę mogła być w tym jeszcze lepsza.
Mam nadzieję, że nadal się starasz. Mam też nadzieję, że spodoba Ci się książka. Wiem, że jest mała i szybka do czytania, ale proszę, ciesz się tym. To był egzemplarz z czasów, gdy byłam dziewczynką. Wiem, że nie wolno Ci odsyłać niczego poza listami, więc musisz na nią uważać, dopóki wojna się nie skończy, a ja będę mogła ją odebrać (Tak, daję Ci kolejny powód, aby wrócić, jeśli masz już dość).
Może zaczniesz odpowiadać szybciej i będziemy mogli korespondować co pięć zamiast siedmiu dni. Czy nie byłoby miło?
Na razie.
*
Tu jest naprawdę ponuro (grzyby to uwielbiają), więc coś jasnego i miękkiego. Żółty, jeśli dasz radę.
Podobała mi się książka.
*
Drogi Strachu na Wróble,
Mam nadzieję, że spodoba Ci się żółty, który wybrałam. Chociaż podobał mi się ten odcień, mam wrażenie, że jest trochę ciemniejszy niż sobie wyobrażałeś. Mimo to, jest to kolor, o który prosiłeś, więc liczę to jako sukces. Nie waż mi się zalać tego krwią! Oczywiście to tylko żart, mogę zrobić Ci jeszcze jeden. Szwy są nadal trochę bulwiaste, ale podoba mi się to, że wciąż jakoś wygląda. Zrobiłam Ci szalik nieskończoności, abyś nie musiał się martwić, że wróg złapie Cię za jeden koniec, kiedy będzie Cię ścigał. Dzięki temu też będzie przylegać do szyi i ramion. Mam nadzieję, że nie jest zbyt nieporęczny.
Ostatniej zimy próbowałam zrobić Ci szalik, ale nie byłam wystarczająco pewna swoich umiejętności. To słaba wymówka, ale był jaskrawoczerwony, ze zbyt dużą ilością dziur i nierównomiernych linii. Więc ani Ty, ani nikt inny nie zobaczycie jak bardzo poległam przy pierwszej próbie. Jestem dumna z tego, że tak szybko się uczę, ale wymagało to ode mnie dużo cierpliwości.
Pozostawiłam przędzę z szalika i starałam się zrobić Ci pasujące rękawiczki, ale podobnie jak pierwszy szalik, nie wyszły dobrze.
Myślę, że potrzebujesz więcej książek, więc spróbuj popracować nad ukryciem ich. Następnym razem wyślę Ci kolejną z mojej kolekcji, ponieważ teraz szalik zajął całą przestrzeń w kopercie.
Mam nadzieję, że dobrze sobie radzisz. Wiem, że pogoda wkrótce zmieni się na najgorsze. W pośpiechu, aby dokończyć szalik, musiałam pominąć poświęcenie czasu na napisanie ładnego, długiego listu, aby do niego dołączyć, więc postaram się szybko podsumować, co się dzieje.
Jest sezon na grypę, więc oczywiście szpital jest kompletnym bałaganem.
Pomagałam Królowej Ślimaków w niektórych skomplikowanych, eksperymentalnych operacjach, o których chciałabym powiedzieć więcej, ale wygląda na to, że też mam kilka swoich tajemnic.
Wyprowadziłam się od rodziców i zamieszkałam w uroczym, starym mieszkaniu bliżej szpitala. Do tej pory bardzo mi się podoba.
Mam też roślinę. Nadal nie znalazłam odpowiedniego imiona. Jakieś sugestie?
Myślę, że to tyle. Zachowaj ciepło i nawodnienie, pamiętaj o noszeniu warstw. W takich porach roku więcej żołnierzy umiera z powodu ekspozycji niż wrogów.
I pamiętaj przede wszystkim: nie bądź niechlujny lub nieostrożny i nie daj się zabić.
*
Ciepły oddech Sakury krystalizował się, gdy czekała na swoją skrzynkę pocztową, z dużą kopertą mocno przyciśniętą do piersi. Padał śnieg, ale otrzepywała go z przezroczystej taśmy, w którą owinęła kopertę, aby uniknąć zmoknięcia listu. Nie byłoby dobrze, gdyby szalik, który wykonała, został przemoczony a następnie zamarzł. Była pewna, że Strach na Wróble nie doceni prezentu, który ogrzeje go w bryle lodu.
Spojrzała na listonosza zbliżającego się zza zakrętu i poskoczyła. Nalała filiżankę gorącej czekolady i podała mu ją, kiedy się zbliżył.
- Ach, dzień dobry jeszcze raz, Sakura. Widzę, że masz tam dla mnie dość spory list- powiedział, z wdzięcznością biorąc kubek.
- Jeśli nie byłoby to zbyt wielkim problemem- powiedziała z nadzieją.
- Może…jeśli dasz mi więcej tej pysznej gorącej czekolady- powiedział z chichotem, a jego uśmiech poszerzył się.
Sakura poczuła, jak ramiona prostują się jej z dumy, po czym bez słowa podała mu kopertę i pojemnik z napojem.
- Dziękuję- powiedziała, patrząc, jak wkłada paczkę do torby.
Jego uśmiech stał się trochę smutny, zanim wyciągnął rękę przed siebie i potargał jej włosy, powodując, że zgromadzony tam śnieg spłynął na jej kurtkę.
*
Szalik jest idealny i wszyscy towarzysze są zazdrośni.
Proponuję Pan Ukki.
*
Drogi Strachu na Wróble
Myślałam o zrobieniu Ci czapki, ale zrezygnowałam. Po pierwsze z powodu mojej niezdolności do zrobienia tego, a po drugie, ponieważ podobnie jak rękawiczki, myślę, że okropnie kolidowałyby z Twoją reputacją fajnego faceta i że byś jej nie nosił. 
Książka, którą załączyłam, to stare historie czterech szlachetnych klanów Konohy. Myślę, że to trochę przestarzałe i stronnicze w niektórych aspektach, ale mimo wszystko interesujące. Chciałabym tylko, żebyś miał lepsze informacje na temat niektórych nowszych klanów i linii krwi.
Królowa Ślimaków zmusza mnie do badań nad liniami krwi i innymi, więc mogę lepiej zrozumieć wszystkie rodzaje pacjentów. Trochę się boję, że wszystkie dodatkowe zadania poza szkoleniem i szpitalem przygotowuje mnie do swojej pozycji, a przynajmniej do następnego asystenta Hokage. Wspaniale byłoby być tak wysoko, ale najbardziej lubię szpital.
Zastanawiałam się, jak to było wykonywać misje poza naszymi granicami. Wykonałam kilka misji, ale wszystkie były bezpiecznie w wiosce. Królowa Ślimaków mówi, że nie powinnam zawracać sobie głowy takimi rzeczami, gdy inne młodsze, mniej wyspecjalizowane dzieci mogą to robić. Ale lubię je i czasami marzę o tym, by móc opuścić wioskę i podróżować. Nie mogę uwierzyć, że za kilka lat minie ponad dekada, od kiedy trwa wojna. Wierzę jednak, że to nie potrwa aż tak długo i wkrótce będę mogła podróżować.
Czy dużo podróżowałeś przed wojną? Myślę, że masz wiele ciekawych historii do opowiedzenia i prawdopodobnie kilka z nich pochodzi z zagranicy.
Mówiąc o historiach, nigdy wcześniej nie komentowałeś w listach wojny. Może myślisz, że przełożony zobaczy twoją bezbłędną opinię i Cię skrytykuje? Musisz jednak mieć głupiego generała, jeśli myśli, że ta wojna nadal jest chwalebna. Bardziej prawdopodobne jest, że nie można podać żadnych informacji o wojnie. Lub myślisz o tym tak często, że nie chcesz tego zapisywać.
Niezależnie od tego, wciąż mam nadzieję, że dobrze sobie radzisz po tak długiej nieobecności: zarówno psychicznie, jak i fizycznie. Nie mogę sobie nawet wyobrazić Twojej tęsknoty za domem. Chociaż może minęło już tyle czasu, że po prostu jesteś odrętwiały. Jeśli się zastanawiasz, wioska prawie w ogóle się nie zmieniła. Tak, ludzie dorastają, ale budynki i firmy wciąż tu są. I będą czekać, aż wrócisz.
Przepraszam, że jestem dziś tak nostalgiczna i jeśli myślenie o tym jest bolesne. Zdałam sobie jednak sprawę, że minęły już trzy lata od mojego pierwszego listu do Ciebie. Trudno w to uwierzyć, ale moja szuflada jest pełna twoich rzadkich odpowiedzi. Ale jeśli mam taką kolekcję, nie mogę wyobrazić sobie hordy moich listów, które dostałeś. A może nie masz miejsca, aby je zatrzymać. Jeśli tak jest, to nie mam Ci tego za złe.
Naprawdę nie mogę się doczekać spotkania z Tobą po wojnie. To się stanie, nawet nie próbuj się kłócić. Coś wymyślimy.
Doceniam również to, że Twoje odpowiedzi są szybsze. Dziękuję Ci.
Aż do mojego następnego listu.
Aha, zanim zapomnę: powiedziałam Panu Ukki o Tobie i imieniu, które mu nadałeś. Wydaje się bardzo szczęśliwy i podobnie jak ja, nie może doczekać się spotkania z Tobą. Sam wydaje mi się trochę samotny więc myślę, że muszę teraz znaleźć mu Panią Ukki.
*
Nigdy nie pisałem o wojnie, ponieważ nie mam na jej temat nic do powiedzenia. Dorastałem na niej i po prostu żyję. Nic mi nie będzie. Zawsze tak będzie.
*
Drogi Strachu na Wróble,
W porządku, człowieku z sercem z lodu. Myślałam, że powiedziałam Ci już, abyś zachował ciepło tej zimy. I jest prawie oczywiste dla każdego, że tylko Ci, którzy twierdzą, że nic im nie jest, tak naprawdę kłamią. Ale mogę się domyślić, że nie chcesz o tym rozmawiać (lub żebym próbowała o tym rozmawiać).
Mam inną roślinę, jest całkiem urocza. Myślę, że Pan Ukki jest bardzo zadowolony ze swojej nowej, ładnej i młodej żony. Pomaga mu przetrwać tę mroźną zimę, ponieważ nie chce marnować pieniędzy na ogrzewanie mojego jednopokojowego mieszkania. Może jestem trochę skąpa, ale chcę oszczędzać, aby móc podróżować. Mam tak wiele do zrobienia w szpitalu, że kiedy wracam, czuję się jak żywy trup.
Niedawno Królowa Ślimaków rozpoczęła program charytatywny dla szpitala. Zabiera rzeczy od martwego shinobi, jeśli rodziny ich nie chcą i nie potrzebują, a następnie je sprzedaje. Zarobione pieniądze trafiają do funduszy na lekarstwa i zapasy dla walczących żołnierzy.
W każdym razie znalazłam dość dużą sekcję książek, więc kupiłam około ośmiu pudełek, prawie wszystkie. Królowa Ślimaków stwierdziła, że to dziwne i trochę zabawne, że prawie całą wypłatę zmarnowałam na stare książki, ale potem okazało się, że wydała swoją na nielegalne sprawy, czy coś takiego. W niektórych sprawach może mnie mentorować, ale w innych jej nie ufam. 
Oznacza to, że mogę teraz wysyłać Ci książki w każdym liście od teraz! Wiem, to ekscytujące, uspokój się. Reputacja fajnego faceta, prawda? Serce z lodu, którego nie można złamać?
Zdaję sobie sprawę, że prawdopodobnie nie będziesz w stanie zatrzymać tylu książek, więc powinieneś przekazać je znajomym, kiedy skończysz. Nie mogę zrobić dla nich wszystkich szalików, ale przynajmniej tym możesz się z nimi podzielić. Chociaż może dostają znacznie więcej niż ty. Moja przyjaciółka Słonecznik prawie codziennie wysyła je ojcu. To musi być miłe być tak kochanym. Chciałabym móc wysłać Ci więcej rzeczy.
Spodziewałam się, że będę bardziej samotna, ale nie jest tak źle. Przyjaciele przychodzą i odchodzą, i zawsze mogę napisać do Ciebie, kiedy się nudzę. A teraz Pan i Pani Ukki są tutaj, aby dotrzymać mi towarzystwa. Mam nadzieję, że Twoi znajomi poświęcą absurdalnie dużo czasu, aby oderwać Cię od wszystkiego. Moja opinia sprzed wielu lat o tym, że podatki powinny być przekazywane na to, aby was wszystkich odpowiednio upić, wciąż pozostaje niewzruszona.
Jest to trochę zawstydzające i nie myślałam o dodaniu tego, ale nic na to nie poradzę. Czasami, gdy nudzę się w pracy lub po prostu chcę się zrelaksować, maluję naprawdę kiepskie interpretacje tego, jak może wyglądać twoja twarz. Wiem, że to niedorzeczne, ale głupio zazdroszczę każdemu, kto Cię zna. Przyznaję, zawsze byłam ciekawska. Fakt, że mogę do Ciebie napisać o wszystkim oprócz tego, kto wie, kim jesteś, jest dla mnie irytujący.
W każdym razie nigdy nie uwzględniłam żadnego z moich bazgrołów. Nigdy. Bez argumentu.
Czekam z niecierpliwością na Twoją odpowiedź.
*
Nie ośmieliłbym się podzielić książkami z innymi.
Dobrze, że nie możesz wysłać więcej niż teraz. Jestem Ci wdzięczny. Szczerze mówiąc podobają mi się twoje słowa. Tak, obejmuje to nawet jeden raz, kiedy pisałaś mi o tym nowym smaku jogurtu, który kochałaś przez dwa (bardzo długie) akapity w żywych szczegółach.
Musisz zdać sobie sprawę, że nie musisz widzieć mojej twarzy, aby mnie poznać.
*
Drogi Strachu na Wróble,
Myślę, że zachowujesz się jak dziecko, które nie chce się dzielić, a nie, że się martwisz, jak twoi przyjaciele traktują literaturę. Musisz być jedynakiem. To jest takie oczywiste.
Co do ważniejszych spraw: wreszcie pojawiła się pieczęć, nad którą pracowałam przez ostatnie trzy lata. Jest na mojej twarzy i nie mogę powiedzieć, czy mi się to podoba, czy nie. To trochę niepokojące, kiedy nagle pojawia się coś nowego i tak widocznego, bezpośrednio na środku czoła. Nie wiedziałam, kiedy to się objawiło, ale kiedy to się stało, Królowa Ślimaków nagle się zatrzymała i gapiła się na mnie, kiedy ze mną rozmawiała, więc prawdopodobnie wyglądało to naprawdę fajnie.
A Królowa mówi, że nie ma znaczenia, czy podoba mi się to, jak to wygląda, czy nie, ponieważ prawdopodobnie uratuje mnie i wszystkich moich towarzyszy pewnego dnia. W klasycznym stylu mentora powiedziała mi, żebym się nie poddawała i codziennie wkładała w to jeszcze więcej chakry.
Zgadzam się z nią, zresztą, prawie tak jak zawsze, ale trudno nie przejmować się moim wyglądem, kiedy jedną z moich najlepszych przyjaciół jest Królowa Piękności Konohy. Tak, moja przyjaciółka Słonecznik. Nawiasem mówiąc, czy wspominałam Ci, że się pogodziłyśmy?
To niezwykle satysfakcjonujące, że tak długotrwałe inwestycje w końcu zaczynają działać. Trochę jak twoje listy. Myślę, że pobiłeś swój rekord w ostatnim. Sześć zdań? Nie obciążaj zbyt mocno dłoni.
Może to jest tak nudne, jak wtedy, gdy pisałam o moim przyjacielu Księżycu, ale chłopcy zaczynają mnie zauważać. Wiem, że jestem teraz starsza i moje ciało to pokazuje, ale nadal dziwnie jest mieć wrażenie, że ktoś Cię ogląda, gdy się odwracasz i widzisz gapiących się na ciebie facetów.
Tsunade mówi, żebym się tym nie przejmowała, a jeśli naprawdę mnie denerwują, mogę po prostu złamać im żebra. Wokół jest wiele cennych narządów, których uszkodzenie byłoby wstydem. W pewien sposób czasem fajnie jest flirtować z nimi i denerwować ich tylko po to, aby zostawić ich tak zapominających, gdzie są ich języki. Może to okrutne, ale wciąż zabawne. O Boże, jestem palantem, prawda?
To sprowadza mnie z powrotem do tego listu, w którym napisałam Ci o mojej rutynie włosów. Może początkowo listy miały poważny ton i słownictwo, które sprawiało, że zdawałam się sztywną babcią. Nie wiem, czy mam być szczęśliwa, czy smutna, że poluzowałam swój styl pisania.
Jak zawsze, bądź bezpieczny, potężny strażniku.
*
Przyznaję: od pierwszego listu myślałem, że jesteś czterdziestoletnią matką. Wyobraź sobie mój szok, gdy napisałaś, że jesteś studentką Akademii.
Nie bądź zbyt okrutna wobec tych biednych chłopców. Jestem pewien, że wielu się odwraca, ale jeszcze po prostu nie wiedzą, jak dostrzec niebezpieczeństwo i przed nim uciec. Dobrze, że ich tu nie ma, bo inaczej nie byłoby ich tutaj w ciągu kilku godzin.
Zapomnij o złamaniu żeber, leczą się wystarczająco szybko. Złam im serce, jeśli naprawdę Ci przeszkadzają. Ten ból będzie trwał znacznie dłużej.
*
I tak wymiana listów trwała jeszcze przez miesiące, a potem kolejne lata.
Sakura z przerażeniem uświadomiła sobie, że listy jej Stracha na Wróble stają się coraz bardziej przygnębiające i krótsze. Czasami kazała mu napisać więcej niż kilka zdań, ale z upływem czasu było coraz trudniej.
Mimo to starał się odpisywać, a Sakura nadal starannie zbierała listy w szufladzie. Wcześniej umieszczała je losowo, ale pewnego dnia poświęciła trochę czasu na uporządkowanie ich w albumie ze zdjęciami. Odpowiedzi były zwykle tylko kawałkami papieru i łatwo mieściły się w plastikowych kwadratach. W niektóre dni, kiedy czuła się przygnębiona, na przykład kiedy nie była w stanie uratować pacjenta lub kiedy młoda wdowa pojawiała się z powodu niedożywienia spowodowanego bólem serca, Sakura wracała do nich.
Nie umieściła jeszcze tych dłuższych. Oszczędzała to na wyjątkowy dzień. Może mogliby je przejrzeć razem?
Sakura myślała, że kocha Sasuke, ale jej uczucia do tej tajemniczej osoby były bardzo podobne, chociaż nie identyczne. Czy można było tak silnie współczuć osobie, której nigdy się nie spotkało? Nie wspominając już o tym, że nie wiedziała, kim jest ta osoba. Uznała, że nieznajomy jest mężczyzną tylko ze względu na brzydki charakter pisma i poważny ton wypowiedzi. To trochę stronnicze w zależności od płci, ale Sakura widziała wystarczająco dużo pism od lekarzy, by mieć jakieś pozory odniesienia.
Ich korespondencja nadal obejmowała nadal wszystko, i wszystko, i zawsze nic o wojnie, nawet jeśli Sakura płonęła z ciekawości, by czegoś się o niej dowiedzieć. Wiedziała, że jej Strach na Wróble jest w niebezpieczeństwie, jeśli wrogowie byli tak okropni, jak twierdzili żołnierze. Ale zasady były surowe.
Wydawało się, że coś się zmieniło w mężczyźnie. Ponieważ w ciągu ostatnich kilku tygodni jej Strach na Wróble kierował całą złość i agresję na wojnę, kiedy pisał do niej. Choć wcześniej Sakura miała szczęście, kiedy napisał jej kilka zdań, teraz pisał strony. Pewnego dnia dostała od niego trzy stronicowy list. To prawda, że prawie wszystkie opisywały jego ninkeny i to, jak każdy z nich był wyjątkowy (chociaż wszystkie były równie niesamowite). Najbardziej podobały jej się załączone szkice psów, które były o wiele lepsze niż rysunki jego wyimaginowanej twarzy, które robiła. Zdobycie jednego z nich było oczywistą łapówką, ale się nie poddawała.
Zażądał również, aby jeśli coś mu się stało, ona się nimi zajęła. W tej chwili wciąż byli z nim na placu, ale ponieważ nie miał nikogo innego, kogo mógł o to poprosić, musiałaby się nimi zająć. Zmusił ją nawet do podpisania kontraktu krwią, który odesłała z mieszanym poczuciem honoru i zmartwienia. Zapewniał ją, że jego psy już ją uwielbiają przez jej trwały zapach na listach.
Sakura opisywała również swoje życie. W niektóre dni ciężko jej było włożyć długopis do ręki, kiedy jej palce były sztywne i trzęsły się po półdniowych operacjach lub treningu taijutsu z Tsunade. Ale nawet wtedy bezlitośnie łamała kłykcie, przygryzała wargę i zgrabnym pismem wypełniała przynajmniej jedną stronę, by ją wysłać.
Jej Strach na Wróble był taki sam w jego odporności na pisanie bez względu na wszystko. Najwyraźniej pewnego dnia oderwał sobie całą prawą rękę i zaledwie godzinę po operacji napisał jej list. Groziło to delikatną infekcją, a jego lekarz krzyczał na niego przez pięć minut. Sakura krzyczałaby przez dobrą godzinę. Długo krążyła wokół swojego mieszkania, krzycząc, aż w końcu przyszedł do niej sąsiad i uprzejmie poprosił ją, by przestała się zachowywać tak, jakby wioska była atakowana.
Sakura martwiła się, że jej Strach na Wróble pisze tak często, ponieważ martwił się, że nie przetrwa już długo. Że musi coś napisać, opowiedzieć jej głupie historie, zanim fizycznie nie będzie w stanie tego robić.
Mimo to wojna trwała, a jego listy dawały jej tyle samo nadziei, co niepokoju. Ostatnio z frontu sprowadzano wielu żołnierzy, którzy byli zbyt poważnie ranni, aby mogli zostać tam odpowiednio wyleczeni. Najwyraźniej wrogie stworzenia stały się aktywniejsze: Madara wydawał się gotowy do uwolnienia świata. Infiltracja próbuje za każdym razem znaleźć jego kryjówkę, ale to powoduje tylko straty. Sakura patrzyła jak Tsunade staje się coraz bardziej zestresowana: była pewna, że gdyby nie jutsu, jej Królowa Ślimaków wyglądałaby na znacznie starszą niż jest w rzeczywistości.
Sakura miała mieszane uczucia co do nadchodzących żołnierzy. Połowa jej chciała powrotu jej Stracha na Wróble, ale druga połowa pragnęła, aby pozostał silny i stabilny, tak jak przez wszystkie te dni, miesiące i lata. W końcu uświadomiła sobie, że to głupie, że myśli, że wróci, by się wyleczyć: umrze tam.
Tak więc za każdym razem, gdy Sakura otrzymywała list, potwierdzając, że nie był martwy, a bardzo żywy i walczący, czuła nie tylko falę, ale tsunami ulgi.
*
Drogi Strachu na Wróble,
Dzisiaj skończyłam szesnaście lat. Najwyraźniej jestem już pełnoprawnym dorosłym w świecie shinobi. Nie mam na to ochoty. To wszystko jest bardzo surrealistyczne.
Mój blond przyjaciel (lub mój przyjaciel Słońce) dał mi knebel z jakiejś porowatej literatury, którą najwyraźniej pisze jego mentor. Przeczytałam to i nie wydaje się takie złe, pomimo opisów na scenach seksu. Nigdy nie widziałam tylu słów określających penisa. Mentor Słońca otrzymuje punkty za kreatywność.
Pomyślałam, że Ci się spodoba, więc zamieściłam ją w kopercie.
Nie twierdzę, że jesteś zboczeńcem, ale czuję, że pod pewnymi względami jesteś romantykiem. I choć w książce są smutne momenty, ogólnie jest podnosząca na duchu. Wiem, że to docenisz. I nie chcę wyjść na seksistkę, ale z mojego doświadczenia wynika, że wielu facetów lubi porno.
W każdym razie jest ona mała, ale założę się, że będzie to początek twojej miłości do romansu. Mam nadzieję, że Ci się spodoba.
Jak zawsze, bądź bezpieczny.
*
Książka była niesamowita. Jak dotąd najlepsza. Wyślij więcej, jeśli to w ogóle możliwe.
*
Mój Strachu na Wróble,
Wiem, że nie można tęsknić za obecnością kogoś, kogo nigdy się nie spotkało, ale ja mam tak właśnie z Tobą. Chciałabym, żebyś był tu dzisiaj, żeby zobaczyć, jak daleko zaszłam.
Tak czy inaczej, dzisiaj awansowałam na jonina, podobnie jak moi przyjaciele Słońce i Księżyc. Moja słonecznikowa przyjaciółka tylko częściowo awansowała, ale i tak jest zachwycona.
Dla rozrywki dla publiczności zmusili nas do konkurowania z innymi, a osoba, z którą walczyłam, wyśmiała moje włosy, próbując złamać moją moralność. Wykopałam go ze stadionu, a on miał tak poważne rany, że Królowa Ślimaków musiała go osobiście wyleczyć. Myślałam, że będzie wściekła, ale kiedy wyjaśniłam, co do mnie powiedział, śmiała się tak bardzo, że aż się popłakała. Potem dała mi całą butelkę sake i wypiłyśmy ją z tej okazji. Nie sądzę, że to pomoże w utrzymaniu mojego temperamentu, który ostatnio stał się trochę drastyczny.
Może dlatego na początku napisałam to zawiłe zdanie. To trochę dziwne i zabawne być pijanym. Ale lubię to. Akceptuję.
Czy moje pismo jest inne? Czy nie używam tych słów, co zazwyczaj? Zastanawiam się, czy pomyślałeś, że to dziwne, kiedy zaczynałam pisać i znałam ich tak wiele. Naprawdę jestem dumna ze swojego słownictwa. Prawdę mówiąc, starałam się wywrzeć na Tobie wrażenie, bo bardzo się bałam, że nie zareagujesz lub pomyślisz, że jestem głupia i mnie znienawidzisz.
Ale wiem, że mnie nie nienawidzisz. Może nawet w jakiś sposób mnie lubisz. Bardzo Cię lubię, kiedy o tym myślę.
Nagle jestem śpiąca. Powinnam metaforycznie się podpisać, zanim jeszcze bardziej się zawstydzę.
Naprawdę chciałabym, żebyś tu był. I znowu za tobą tęsknię.
Do następnego razu, kiedy znów będę trzeźwa. Może. Naprawdę podoba mi się to uczucie. Dlaczego ludzie nie są pijani przez cały czas?
Dobranoc.
*
Spróbują Cię teraz tutaj wysłać. Obiecaj mi, że nie pójdziesz.
Mam nadzieję, że nie miałaś dużego bólu głowy.
*
Drogi Strachu na Wróble,
Ból głowy nie był miły, ale też nie najgorszy. Po wielu godzinach pracy z kobietą krzyczącą na porodówce przyzwyczajasz się do dzwonienia w uszach i niezdolności do poruszania się przez jakiś czas.
Nie wiem, czemu się tak martwisz. Jestem tylko medykiem, więc nawet gdybym miała uczestniczyć w wojnie, leczyłabym ludzi na zapleczu. Nie dlatego, że nie mogę się sobą zająć. Czy nie napisałam Ci, jak wyrzuciłam faceta z areny tylko dlatego, że wyśmiał moje włosy? Potrafię się sobą zająć.
Widzę, że wróciłeś do swoich krótkich odpowiedzi. Nie masz już dużo czasu? Podobały mi się te czasy, kiedy wysyłałeś długie listy. Czy powiedziałam Ci kiedyś, że przechowuję wszystkie twoje stare odpowiedzi w albumie fotograficznym? Niektóre z twoich listów były zbyt długie, aby zmieściły się w  plastikowych kwadratach, więc trzymam je w oryginalnych kopertach. Mam nadzieję, że wkrótce znajdę większe plastikowe arkusze. Chcę również oprawić szkice twoich pięknych ninkenów. Przywitaj się z nimi i daj im długie pocieranie brzucha.
Przepraszam, że ostatnio nie mogę tyle pisać. Szpital został opanowany, a Królowa Ślimaków przyspiesza szkolenie. Czuję, że coś dużego zaczyna się formować.
Do następnego dnia i listu.
*
Musisz mi obiecać.
*
Drogi Strachu na Wróble,
Ponieważ wyraźnie ignorujesz wszystko inne, co mówię, obiecuję, że nie zgłoszę się na wojnę. Hokage mówi, że i tak mam o wiele za dużo do nauczenia się, zanim będę gotowa, aby tam iść. Mogłabym coś zmienić, gdybym teraz poszła, ale mogę też to zrobić będąc tutaj i kontynuując swoją pracę. Ale powtarzam Ci, jestem silna i jestem w stanie się bronić.
Myślę jednak, że planuje coś z moimi przyjaciółmi, Słońcem i Księżycem. Ale nie ma sensu się martwić i będę musiała po prostu poczekać. Chciałabym tylko, aby uwzględniła mnie bardziej w swoich planach.
Czy wiesz, że cały czas mówię do ciebie pod tym samym pseudonimem z powodu twoich śmiesznych podpisów, ale nigdy nie nadałeś pseudonimu mi? Byłabym przez to trochę zawiedziona, gdyby nie twoje szybkie odpowiedzi.
Czy wierzysz, że znów jest już prawie zima? Zastanawiam się, czy twój szalik utrzymał się przez te wszystkie lata. Założę się, że jest to dość smutne, pomimo, że dobrze sobie z tym radzisz.
Poza tym, państwo Ukki ma teraz pięcioro uroczych dzieci! Robiły się trochę duże, więc trochę je obcięłam i przesadziłam. Wyrosły piękne pąki. Oczywiście zostaniesz ojcem chrzestnym, kiedy już wrócisz. I nie kłóć się, decyzja została podjęta w momencie, kiedy go nazwałeś.
Pomyśl tylko: po zakończeniu tej wojny, wszystko co musisz ochronić, to mała roślina. W końcu możesz w pełni wykorzystać potencjał swojego pseudonimu! Mam nadzieję, że uda Ci się wymyślić inną zwycięską nazwę, którą nadasz tej małej wędrówce.
Ja i urocza rodzina Ukki czekamy na Twoją odpowiedź.
*
Szalik nadal jest w porządku, tak jak ja, odkąd w końcu się zgodziłaś.
Przepraszam, ale nie mogę dzisiaj dużo pisać.
Nie martw się o mnie.
*
Sakura zamruczała układając dokumenty na biurku Tsunade. Czuła na sobie oczy starszej kobiety. Nie zwracała nawet uwagi na pełny kubek sake w swojej dłoni. W końcu poddała się, czując, że pod intensywnym wzrokiem Tsunade może się za chwilę zapalić, Sakura odwróciła się do niej, marszcząc brwi w niemym pytaniu.
 - Sakura, muszę z tobą o czymś porozmawiać- westchnęła jej blond sensei, a jej wygląd nie pokazywał już filaru siły i umiejętności, z których była znana. To musi być naprawdę poważne, jeśli wyglądała na dużo starszą nawet używając jutsu.
Siadając na jednym z krzeseł przed biurkiem, Sakura skrzyżowała ręce na kolanach i cierpliwie czekała, aż mentorka się odezwie.
- Jak wiesz, Madara zbliża się do końca hibernacji. Wkrótce przestanie walczyć w obronie i zacznie atakować wszystkie wioski, niszcząc je, kiedy zostaną osłabione przez fizyczną separację.
Sakura zadrżała na pomysł zniknięcia całego świata.
- W tej sytuacji zdecydowałam, że zrobimy ostatni, ostatni atak. Naruto i Sasuke są gotowi stawić mu czoła. Zdaję sobie sprawę, że istnieje ryzyko, że jeśli Sasuke zbliży się do drugiego Uchihy, może zmienić fronty, ale to ryzyko musimy podjąć.
Sakura spojrzała na swoje kolana i zaczęła liczyć do dziesięciu, zanim zaufała swojej mowie.
- Naruto będzie zachwycony byciem bohaterem- powiedziała, gdy wstała pragnąc, aby łzy nie spadły – Bez względu na to, jak wiele mu powiem o tym, że wojna nie jest czarująca, postanowił zostać bohaterem.
- Wszystko będzie dobrze, Sakura. Ty i wszyscy inni musicie teraz zaufać, że jest gotowy, aby to zrobić.
- Oczywiście tam idę- powiedziała Sakura z hukiem, a zielone oczy nie błyszczały już tylko łzami.
- Nigdy nie zostawiłabym swojego ulubionego ucznia, kiedy najbardziej mnie potrzebuje.
Były chwile, kiedy Sakura czuła się, jakby dorosła: ratując swoje pierwsze życie, awansując na chunina a potem na jonina, mając szesnaście lat, kiedy przeprowadzała swoją pierwszą operację. Ale nagle, uświadamiając sobie, że tak naprawdę idzie bezpośrednio na wojnę, wiedziała, że naprawdę dorosła w wieku siedemnastu lat.
- Wszystko będzie dobrze, Sakura- powiedziała Tsunade, wstając i przytulając nastolatkę.
Sakura pomyślała o obietnicy złożonej swojemu Strachowi na Wróble. Przez lata składali ich wiele: zawsze szczotkuj zęby dwa razy dziennie, pamiętaj, aby pozostać suchym, wyślij książki, opiekuj się psami, jeśli coś mi się stanie. Ale to wszystko nie miało znaczenia, kiedy dotarła do tej jednej obietnicy, która najwyraźniej tyle dla niego znaczyła. Zepsuła to.
- Wiem- szepnęła Sakura, mając nadzieję, że wszystko się ułoży.
*
Najdroższy Strachu na Wróble,
Idę na linię frontu.
Chciałam Ci powiedzieć wcześniej, ale im mniej czasu będziesz musiał się martwić, tym lepiej. Przepraszam, że nie mogę dotrzymać obietnicy pozostania poza wojną. Ale nie martw się- jesteś świadomy, że jestem medykiem bezkonkurencyjnym oprócz Królowej Ślimaków!
Wiem, że nie twierdzisz, iż wojna jest czarująca, i rozumiem to, ale proszę, zrozum, że jestem dumna z tego, że tam jesteś. Gdybyś tylko dał mi wskazówkę, jak wyglądasz, mogłabym Cię znaleźć.
Będę bardzo tęsknić za naszymi listami.
Do następnego, lepszego czasu.
***

Od Eriko:  To miał być jeden strzał, serio. Tylko, że w momencie, kiedy skończyłam to tłumaczyć, miałam 37 stron w Wordzie. I pomyślałam: przecież ja w połowie czytania miałabym dość XDD. 
Nie mniej jednak, jestem dumna z siebie. Może nie widać, ale pewne słowa były dla mnie tak niezrozumiałe, że przez dziesięć minut zastanawiałam się, jak poprawnie brzmi to po polsku. To właśnie miałam z tytułem: nic cholera mi nie pasowało. Wszystko brzmi tak dziwnie, nie polsko. Stwierdziłam, że zostanę przy dosłownym tłumaczeniu: Znalazłam Cię Brakującego. Jednak zastanawiam się, może Znalazłam Cię zagubionego? Och, może Znalazłam Cię Wybrakowanego? Dajcie znać, co myślicie, bo ten tytuł można tłumaczyć na wiele sposobów.

Myślę, że dosyć zauważalna jest zmiana szablonu, który zrobiła dla mnie Sayuri7. Bardzo Ci dziękuję jeszcze raz, jest idealny. 
Jeśli chodzi o kolejne rozdziały, pierwsza w kolejce jest druga część tej partówki, a potem wrócimy do Stumble. Trochę się stęskniłam za tym opowiadaniem. 

Och, zapomniałam pozdrowić Evelin, która mnie szpieguje. Prosiaku, jeszcze raz przepraszam, że Cię nie informowałam o tym, że nadal żyję na blogspocie XD. No i wybacz, ale tym razem nie będzie DeiEve, ale zawsze pozostają marzenia ♥. No i może jakaś prywatna wiadomość z jednopartówką jak będziesz dla mnie MIŁA.

No, więc ja przypominam: myjemy rączki i zostajemy w domku !
Stópeczka ! Albo łokieć, co wolicie :D.


12 komentarzy:

  1. Jeszcze nie czytając informacji pod postem, pomyślałam że tytuł byłby lepszy pod postacią "Znalazłam cię zagubionego" (gdzie "cię" powinno być z małej, z dużej piszemy tylko w wiadomościach bezpośrednich jak list, mail itp.).

    KOCHAM te opowiadanie. Ostatnio chodzi za mną coś tego pokroju, romans zawarty tylko w wiadomościach. Chociaż w mojej głowie było to bardziej w świecie realnym, przez jakieś forum lub chat. Achhh, wyobrażam sobie ich spotkanie na froncie, kiedy Sakura nie ma pojęcia, ze to on, a Kakashi podziwia ją w ciszy czy coś... Wiem, ze to może skończyć się różnie. Nie będę psuła sobie zakończenia rozmyślaniem i poczekam na dalsze tłumaczenie ^^

    No i powtarzam, do usług ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie tak się zastanawiałam nad tym i chyba to zmienię. Bo cigłym powtarzaniu sobie tych tytułów stwierdziłam, że chyba "Znalazłam cię zagubionego" brzmi lepiej. I bardzo bardzo dziekuję, że zaznaczasz, jakie błędy popełniam. To mi bardo pomaga.

      Ja właśnie polubiłam sam sposób podania tej relacji. Listownie, w sumie nie mogą zrobić absolutnie niczego, oprócz pisania głupich wiadomości.

      Dalsze tłumaczenie powinno pojawić się jakoś na dniach. Muszę sprawdzić to jeszcze raz, bo pamiętam, że w niektórych momentach zostawiałam sobie znaki zapytania, nie mając pojęcia, jak przetłumaczyć te cholerne słowa XD

      Usuń
  2. Jezus. Jestem teraz na telefonie i nie mogę napisać za wiele bo po prostu tego nie lubie ale to opowiwdanie jest tak niesamowite .
    Nie.moglam wytrzymać w pracy nie wiedząc co się dzieje dalej... błagam. Dodawaj rozdziały częściej! :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Fuck you, Shana jeszcze raz za nie poinformowanie mnie o takiej rzeczy. Ale easy, zemsta będzie słodka. Rozumiem, że lubisz yuri ShanaxKarin?😂 Dobra biorę się za czytanie tego, stop live.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli to zrobisz to stracisz swoją najlepszą, najpiękniejszą przyjaciółkę, znienawidzę cię do końca życia i napisze dla Ciebie ZetsuxEvelin.

      Usuń
  4. Jestem znów! Tym razem na odpowiednim źródle docelowym, toteż zaczynam swoją radosną tyradę! :>
    To opowiadanie jest niesamowite. Nie mogę wyjść z podziwu, że ktokolwiek wpadł na tak idealny pomysł i zarazem tak bajecznie go poprowadził. Nie mogłam oderwać wzroku, wpadałam w euforię za każdym razem, gdy tylko pojawiał się te zwięzłe, jakże klimatyczne odpowiedzi Kakashiego!
    Sakura sama w sobie też niesamowicie Sakurowata! Rozpisywanie się o pysznym jogurcie wygrało, podobnie jak wysłanie książki Jirayi haha. Przecież Kakashi je uwielbiał!
    Ja już nie wiem, na którą część czekam w większej niecierpliwości. Chyba na wszystkie, haha. Dodawaj jedno po drugim, będzie najlepiej! :P :P

    CZEKAM!
    T.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobra.
    Nie wytrzymałam czekania i przeczytałam oryginał.
    MATKO.
    ZMIAŻDŻYŁO MNIE TO.
    Twoją część też oczywiście przeczytam drugi raz. Lepiej tak, po polsku ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pretensji, ten blog rzede wszystkim miał was zachęcić do czytania tych blogów! :D
      Uwielbiam tą historię, samo zakończenie czytałam chyba z dziesięć razy i nadal mi mało 😂
      Druga część jeszcze dzisiaj ❤️

      Usuń
    2. Jak pięknie się powtórzyłam, jestem pod wrażeniem mojego zasobu słów XDDDD

      Usuń
  6. *dalej pochlipuje nad zimną herbatą, ale chce mieć jutro mniej zaległości, dlatego pisze kolejny komentarz*
    O ja pierdziele *ma ochotę przekląć, jednak dobre wychowanie jej na to nie pozwala*, ta historia mnie zmiażdżyła, normalnie nie wiem od czego zacząć... Uwielbiam motyw listów (sama zamierzam go wpleść w swoje opowiadania, ale to dopiero pod koniec) w opowiadaniach. Tutaj też czuć kanoniczność postaci (odrzucił mnie trochę ten samozachwyt Sakury - jaka to ona jest najładniejsza i najmądrzejsza oraz sposób pisania pierwszych listów - dla był zbyt dojrzały jak na jedenastoletnie dziecko, ale może tylko się czepiam?): Sakura zawsze była wygadana i przejmowała się najmniejszym detalem, z kolei Kakashi, jakby mógł, to by zabrał wszystkie swoje tajemnice do grobu. Listy świetnie to ukazały, tak samo jak wspólną cechę bohaterów - upartość. Haruno non stop pisała, a z natury nieufny Hatake potrzebował czasu, żeby oswoić się z myślą, że ktoś chce mu bezinteresownie pomóc i stąd to jego milczenie przez długi czas. Jego lakoniczne odpowiedzi (śmiechłam przy radzie o złamaniu serc chłopaków, bo ból będzie większy niż ból złamanych żeber.xD) również uważam za kanoniczne - nagłe otworzenie się Kakashiego przed kimś za nic mi do niego nie pasuje.xD Podobała mi się również wymiana książkami, szalikiem i roślinką (Propozycja nazwania nią Panem Ukkim mnie rozbroiła.xD). Na końcówce całkowicie poległam - miałam cichą nadzieję, że Sakura nie pójdzie na front, ale wtedy nie spotkałaby Hatake. Cóż, przynajmniej początek był dość przyjemny - Iruka był tutaj takim promyczkiem, przez który na mojej twarzy zagościł uśmiech.
    Do jutra!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc, to mi tutaj Sakura bardzo pasowała. Nawet jej samozachwyt czy pisanie jak dorosła, to po prostu jest takie.. Sakurowate no XD Poza tym akurat ten aspekt jest poruszany później. Nie zapominajmy, że owszem jest to dziecko, ale ona zawsze była bardzo inteligentna.
      Kakashi jest ujmujący, ale uwierz, kolejna część jest... Ugh.
      Ja miałam ciarki.

      Więc nie mogę się doczekać aż doczytasz kolejne i napiszesz, co o tym myślisz!
      Do juterka ❤️

      Usuń