Ale chodzi o to, że…cóż, dzielny medyk nieco obawiał się o to, co ją czeka. Będzie musiała zmierzyć się z Itachim. I myślała tylko o czasach, w których słyszała wielu nieustraszonych, wysokich rangą oficerów z innych krajów Shinobi, którzy doradzali swoim podwładnym, aby uciekali, jeśli kiedykolwiek wykryją jego obecność i nigdy nie podejmowali z nim walki. Nazywali to „Uciekaj na widok”. I każdy z krajów Shinobi to posiadał.
OPOWIADANIE NIE NALEŻY
DO MNIE. JEST TO TYLKO JEGO TŁUMACZENIE!
Autor: Nadine25
Tytuł oryginału: Your Girlfriend, My Girlfriend, Our Girlfriend
Link do oryginału: [LINK]
Opis autora: Naruto umawia się z mdlejącą Hinatą, Sasuke chce dziewczynę, Sakura
podejmuje się niemożliwego do wykonania zadania, a Itachi jest bardzo
opiekuńczy w stosunku do swojego młodszego brata. I wszyscy modlą się, aby
Itachi nie zabił Sakury.
Rozdział 2
- Moja miłość do Ciebie
płonie ciepłem tysiąca słońc, świecąc jasno w południe w szczególnie gorący
letni dzień na początku sierpnia.
- Ehm, to miłe.
- Moja miłość do Ciebie
jest energiczną falą przypływową, zmiatającą wszystko, pozostawiając jedynie
lasy nieświadomości i słodyczy, którą jesteś.
- Okej?
- Moja miłość do Ciebie
to trzęsienie ziemi, które wstrząsnęło samym rdzeniem moich przekonań i
sprawiło, że wszystko upadło na kolana, gdy stanęło w obliczu siły i czystości
twojej przytłaczającej młodzieńczej obecności. Moja miłość do Ciebie to tajfun…
- Rozumiem Lee, jestem
klęską żywiołową - Sakura zakończyła za niego, czując się wyczerpana.
Jedyną ważną rzeczą dla
niego było obsypywanie ją dziwnymi komplementami (lub obelgami, nigdy tak
naprawdę nie mogła zorientować się, co to było przez uśmiech, który zawsze
zdobił jego twarz) i częstego, jeśli nie zbyt częstego używania słowa „miłość”.
Było to nawet śmieszne, kiedy spędzali czas z przyjaciółmi: zupełnie inaczej,
kiedy radosna masa zieleni atakowała ją na środku ulicy i zaczynała obrzucać ją
dziwnymi słowami, kiedy ludzie wokół uważnie im się przyglądali.
- Rzeczywiście jesteś -
zgodził się Lee – Jesteś katastrofą miłosną, młodzieńczym kataklizmem.
- To… - zaczęła, nie
wiedząc, jak dokończyć zdanie.
- Okropne - skończyła ze
szczerością.
Żebracy nie mogą
wybierać, pomyślała w duchu.
Tak okropne, jednak przecież to nie tak, że masz chłopaka lub kogokolwiek innego, aby Cię
komplementował.
- Świecące słońce naszej
miłości ograbiło mnie z mojej racjonalności. Świeci tak jasno, że wszyscy
musieli zasłaniać oczy. Ale nawet wtedy światło ich dopadło. A teraz są ślepi.
- Ślepi? – powtórzyła,
marszcząc brwi – Wszyscy są ślepi?
- Rzeczywiście są -
zgodził się szczęśliwie, gdy wreszcie wydawała się poświęcać mu uwagę.
- To nie jest dobre, Lee
– powiedziała prawie go upominając.
- Wszystko w porządku:
teraz, gdy są ślepi, nie widzą okrucieństwa rzeczywistości – zatrzymał się, a
jego okrągłe oczy uniosły się. - Och, nie mogę uwierzyć, że mój piękny kwiat
Sakury zostawił mnie dla mojego arcy rywala – zapłakał.
Sakura zatrzymała się na
chwilę, w końcu składając wszystko w całość.
- Och, masz na myśli
Sasuke? Myślałam, że to Naruto był twoim arcy rywalem.
Mężczyzna podrapał się
po głowie.
- Czy nie mogę mieć
dwóch arcy rywali? – zapytał, nie do końca pewien, jakie zasady obowiązują w
tym przypadku.
- Nie całkiem - zaczęła
pouczająco Sakura. - Przynajmniej nie Sasuke, ponieważ Sasuke jest rywalem
Naruto: a to oznacza, że jest rywalem twojego rywala, co czyni go twoim
przyjacielem. Więc jeśli spojrzysz na to poprawnie: obecnie umawiam się z twoim
przyjacielem – zakończyła, dziękując niebiosom za niesamowitą zdolność
rozumowania z idiotami. To jedna z niewielu zalet posiadania Naruto jako
najlepszego przyjaciela.
- O - powiedział trochę
oszołomiony - Cóż... w takim razie em…ehm...Gratulacje, Sakura-chan - oznajmił,
całkowicie spłoszony.
- Dziękuję bardzo, Lee –
odpowiedziała radośnie, czując się nieco winna za oszukiwanie niewinnego
mężczyzny - Do zobaczenia.
- Do zobaczenia, mój
młodzieńczy kwiatku Sakury – powiedział, machając do niej z podnieceniem.
Sakura odeszła z lekkim
uśmiechem na twarzy. Szybko jednak zniknął, gdy pojęła, że wszyscy zdawali się
wiedzieć o jej „związku” z Sasuke zaledwie jeden dzień po jego „zawarciu”.
Wydaje się, że to właśnie dostaję się w zamian za głośne usta Naruto.
Sakura
westchnęła.
To nie tak, że nie
chciała pomóc Sasuke, bo naprawdę chciała to zrobić. Mocno wierzyła, że należy
mu pozwolić umawiać się z kimkolwiek chce i kiedy chce, bez zdominowania przez
kogoś jego życia.
Ale chodzi o to, że…cóż,
dzielny medyk nieco obawiał się o to, co ją czeka. Będzie musiała zmierzyć się
z Itachim. I myślała tylko o czasach, w których słyszała wielu nieustraszonych,
wysokich rangą oficerów z innych krajów Shinobi, którzy doradzali swoim
podwładnym, aby uciekali, jeśli kiedykolwiek wykryją jego obecność i nigdy nie
podejmowali z nim walki. Nazywali to „Uciekaj na widok”. I każdy z
krajów Shinobi to posiadał.
Nawet shinobim z Konohy
doradzano, aby całkowicie unikali kontaktu z przywódcą ANBU. Był zabójczy i
poza rodziną, zespołem i kilkoma wybranymi: nikt nigdy nie odważył się do niego
zbliżyć.
Sama Sakura, która jest
jednym z najbliższych przyjaciół Sasuke, nigdy nie wypowiedziała więcej niż
dwóch słów do tego mężczyzny. Zawsze wychodził lub odchodził, kiedy
przychodziła do ich domu. I zawsze otwierała usta, żeby się przywitać i
patrzeć, jak wychodzi, nawet go nie słysząc. Na początku była nim
zahipnotyzowana. Fascynowała ją nawet jego nastoletnia hormonalność, ciemna
aura i niesprawiedliwy wygląd. Ale wkrótce zdała sobie sprawę, że chociaż
Sasuke nie był dla niej odpowiedni (fakt, zdała sobie z tego sprawę wiele lat
temu): Itachi był poza jej zasięgiem. Właściwie, był poza zasięgiem wszystkich,
a nikt przy zdrowych zmysłach nie próbował sprawdzać jego stoickiej
cierpliwości i poddać się lodowatemu gniewowi.
Jednak istniała grupa
kobiet, która miała skłonności samobójcze, a Itachi mógł je zabijać, torturować
i gwałcić umysłowo. Szkoda, że to właśnie dziewczyny Sasuke były poddawane temu
morderczemu traktowaniu.
Ona po prostu przykleiła
sobie na czole wielką dziesiątkę, a teraz zastanawiała się, co do cholery ją do
tego zmusiło.
To dlatego, że nie masz
chłopaka ani nadziei na zdobycie go, więc jesteś na tyle zdesperowana, by
zaakceptować fałszywy związek z facetem, którego nie kochasz. Wewnętrzna Sakura znów wróciła.
Oczy Sakury rozszerzyły
się.
Nie, to nie tak – ryknęła – właśnie próbuję pomóc mojemu przyjacielowi.
Jaaaasne – zaśmiała się Wewnętrzna.
Oczywiście – nadeszła sarkastyczna odpowiedź, której towarzyszyło wzruszenie ramion.
I wtedy, gdy Sakura
rozważała brutalne morderstwo, ktoś inny najwidoczniej podzielał ten sam tok myślenia
i znikąd rzuciła się na nią fala kunai.
- O nie – powiedziała
Sakura znudzonym głosem/powitała się po uniknięciu wszystkich narzędzi. To nie
tak, że tego nie przewidziała.
- CZOŁO – pisnęła
blondynka z szalonym wyrazem w oczach.
- Zabiję Cię – ryknęła
Ino.
Sakura wpatrywała się
przed siebie, blokując atak Yamanaki.
- Nie umawiam się z nim
naprawdę – powiedziała rzeczowo różowowłosa. Wszyscy wiedzieli, że blondynka
jest szaleńczo zakochana w Sasuke. Tylko dlatego, że powiedziała o tym
wszystkim, łącznie z Uchihą. A Sakura doszła do wniosku, że wiedza,
że się z nim spotyka, doprowadzi ją do szaleństwa.
Ona po prostu jest
świruską - poprawiła Wewnętrzna.
- Nie okłamuj mnie,
wielkie czoło – oświadczyła maniakalnie Ino, a kiedy zdała sobie sprawę,
że nie ma absolutnie żadnych szans na trafienie Sakury, zdecydowała się na
zmianę taktyki.
Więc postanowiła posłać
jej swoje najlepsze oskarżające spojrzenie.
- Myślałam, że jesteśmy
przyjaciółkami – powiedziała, próbując udawać nieszczęśliwą.
Sakura powstrzymała się
od przewrócenia oczami.
- Ostatnim razem, kiedy
zasugerowałam, że jesteśmy przyjaciółkami, powiedziałaś, że drzwi twojej
przyjaźni nie są wystarczająco szerokie, aby zmieściło się w nich moje czoło -
przypomniała jej.
Ino wyglądała na
zamyśloną.
- Cóż, masz okropne
czoło – powiedziała rzeczowo, nie mogąc się powstrzymać.
Sakura uniosła brew.
Oczy Ino zalśniły z
szaleństwa.
- Och, daj spokój,
przecież powiedziałam, że nie umawiam się z nim tak naprawdę.
Blondynka odrzuciła
swoje włosy do tyłu.
Szalone oczy – śpiewała Wewnętrza. - za
chwilę zostaniesz zamordowana – dodała z radością.
Jeśli ja umrę, to ty
też, idiotko – zauważyła Sakura.
Co? – nastąpiła chwila ciszy. – Nie, nie, nie. Tego nie było w
umowie - Wewnętrzna zaczynała się denerwować.
- Naprawdę? - głos Ino
brzmiał na obłąkany, gdy robiła krok w kierunku swojej najlepszej przyjaciółki
- Bo całe miasto o tym gada.
Powiedz jej prawdę.
Powiedz jej prawdę TERAZ - rozkazała Wewnętrzna
Sakura, machając przed sobą rękami jak szalona. Jestem za młoda, by umrzeć…powiedz
jej! A przynajmniej zapytaj, czy może Cię zabić tylko trochę, tak, żebym ja
mogła żyć.
Sakura przewróciła
oczami.
- Słuchaj Ino, ja
naprawdę nie jestem…
- Nie lekceważ tego, na
co mnie stać, billboardzie – ryknęła Ino, robiąc kolejny krok do przodu.
Sakura wachlowała się
dłonią. - Nie, uwierz mi- powiedziała szczerze. -Mogę z łatwością wyobrazić
sobie, jak głaszczesz kota i śmiejesz się maniakalnie. Mówię tylko, że zanim
mnie zabijesz, to powinnaś mnie wysłuchać...
I zaczęła opowiadać, jak
zaakceptowała prośbę Sasuke, aby spróbować odciągnąć Itachiego od jego pleców.
- Więc tak naprawdę z
nim nie jesteś? – doszła do wniosku Ino.
- Nie! – krzyknęła
wyczerpana Sakura.
- No cóż, co ja sobie
myślałam - blondynka uśmiechnęła się, szczerząc zęby. - Nigdy nie wybrałby
kogoś takiego jak ty, zamiast kogoś takiego jak ja - zadeklarowała, bawiąc się
uwodzicielsko włosami.
- TY… - Sakura
rozpoczynała już atak na irytującą blondynkę, ale przerwał jej psotny błysk w
oczach dziewczyny.
- Och, jakie to jest
świetne - zadeklarowała Ino.
- Co jest świetne? –
zapytała Sakura znudzonym tenorem. Nie zdarzyło się przecież NIC dobrego, by
blondynka się uśmiechała.
- Ten plan Sasuke jest
świetny.
- Powiedz mi dokładnie,
dlaczego? – zapytała, unosząc brew.
- Ponieważ to może
zadziałać z korzyścią dla mnie – oświadczyła Ino, po czym odpowiedziała na
niewypowiedziane pytanie Sakury. - Jeśli ten plan się powiedzie, możesz
ściągnąć Itachiego z pleców Sasuke-kun, a potem będę mogła robić z nim
wszystko, co chcę.
- Nie jestem pewna czy
ten plan ściągnie Itachiego-san z Sasuke…
- Oczywiście, że tak!
Prawdopodobnie Cię zabije i zostanie osądzony za morderstwo, pozostawiając
Sasuke w żałobie, a wtedy wpadam ja, aby go pocieszyć - powiedziała blondynka z
okropnie niesympatycznym uśmiechem.
Sakura drgnęła.
- Poza tym wszystkim, co
jest nie tak z tym stwierdzeniem: nie sądzisz, że Sasuke będzie również
opłakiwał mnie? Byłabym martwa, wiesz – zaoferowała.
- Oczywiście, że tak –
powiedziała kpiąco Ino.
- Dlaczego ty…
- Więc jaki jest
następny krok? - zapytała blondynka, po raz kolejny przerywając tyradę Sakury.
- Mam wpaść dziś do nich
na kolację - odpowiedziała nieco nieśmiały m głosem.
- Och, cóż za niesamowity
plan - oświadczyła podekscytowana Ino - Ale oczywiście nie oczekiwałabym
niczego od mojego Sasuke-kun
- Więc myślisz, że to
zadziała? – zapytała z nadzieją Sakura.
- Oczywiście, że
zadziała - przerwała na chwilę. – Jesteś tak bardzo martwa - skończyła z
szerokim uśmiechem.
- Zabijanie mnie nie
jest rzeczą dobrą, ŚWINIO
- Dobry Boże, Czoło,
nawet nie słuchasz, kiedy mówię. Powiedziałam tylko, że jeśli umrzesz, dostanę
Sasuke-kun. Czyż to nie wspaniałe?
Blada jak ściana Sakura
odeszła.
~0~
- Co powiedziałeś, kochanie? – zapytała
matriarcha Uchiha z matczynym uśmiechem.
Sasuke, który siedział
przy stole naprzeciwko niej, wyglądał na zupełnie zrelaksowanego, powtarzając
się, tym razem głośniej dla swojego brata, który właśnie się przysiadł, aby
usłyszał.
- Powiedziałem mamo, że
potrzebuję, abyś zorganizowała dziś dodatkowe miejsce na kolację - powiedział
monotonnie, rzucając ukradkowe spojrzenie swojemu bratu, który najwyraźniej nie
zwracał uwagi na toczącą się rozmowę.
- Och, ale twój ojciec
nie wróci jeszcze przez tydzień, mój drogi.
- To nie dla ojca.
- Och, więc Naruto
przychodzi na obiad?
- Nie całkiem.
- Więc kogo oczekujemy,
kochanie?
- Mojej nowej
dziewczyny.
- O.
Och, mam ogromną ochotę dodać tutaj jakąś OC.
Shisui zasługuje tutaj
na kobietę, taką jaka była moja Shana… Właściwie, Shisui po prostu jest mój,
ugh.
Poza tym, za jakiś czas
pojawi się pierwsza jednopartówka! Jestem bardzo podekscytowana, bo moim
skromnym zdaniem jest ona wspaniała!
Buziaki ♥
Hehehe. KOCHAM te dialogi.
OdpowiedzUsuńSą tak niesamowite.
Ten o zbyt dużym czole Sakury który nie przeciśnie się przez drzwi przyjaźni Ino dosłownie mnie zmiażdżył xD Aż sama zaczęłam kombinować nad jakąś partóweczką, w której większy udział będą miały dialogi od tych moich karkołomnych opisów. Na pewno masakrycznie się tym zadręczę, no ale co tam... XD
Także widzisz, bardzo mnie tą notka zmotywowałaś!
No i liczyłam, że Itachi pozna już tą martwą Sakure, nareszcie. Podejrzewam, że będzie to prawdziwa wymiana doświadczeń - i, że zarazem nieźle się przy tym naśmieje xd
Błędów nie wyłapałam - no i nigdy nie zwracam uwagi na takie pierdoły xd A co do jednopartówki - z szaleńczą ochotą dorwę się do tego unikatowego dzieła! :> :>
Mój mózg już przesycony jest SasuSaku, dlatego z uwielbieniem czytam o czymś innym. I na swoją obronę - rozdziały, które teraz publikujesz bardzo dużo się od tego połączenia różnią, bo, przede wszystkim, sjest to związek udawany xD
A więc to PRAWIE SakuSasu. A więc nie ma punkta xD
Szach mat!
(Moja droga, reklamuj tego bloga na lewo i prawo! Fajnie, że tłumaczysz rozdziały z angielskiego - wzbogacasz tym samym naszą fandomową rodzinkę :> :> Paringów nigdy dość!)
CZEKAM.
Ja pisząc wcześniej swoje opowiadania, często próbowałam robić takie dialogi, ale to było tak trudne, że po prostu się poddałam XD. A tutaj tłumacząc to, mam wrażenie, że autorka jest w tym tak płynna, że zazdroszczę jej jeszcze bardziej XD.
UsuńJeśli chodzi o Itachiego i Sakurę to będzie to...intensywne XD Sama nie mogę się doczekać, aż to opublikuję bo ich relacja w tym opowiadaniu jest po prostu obłędna XD
Partóweczka będzie w przyszłym tygodniu, bo jest dosyć trudna dla mnie do tłumaczenia (odwrotnie do tego co jest teraz, w niej jest mało dialogów, dużo opisów). Ale i tak uważam, że warto ! ^^
Szczerze mówiąc, nie planuje narazie dodać tutaj żadnego SasuSaku. To była moja młodzieńcza miłość i jestem nimi trochę przesycona (podobnie jak ty) dlatego teraz czytam tego znacznie mniej. Chociaż szczerze mówiąc, ich relacje są bardzo fajnie opisywane w linii "przyjaciel-przyjaciółka" i czasem żałuję, że właśnie tak to się nie skończyło w anime.
Staram się go reklamować jak mogę ! Wysłałam zgłoszenia chyba do każdego katalogu Naruto, zwykłych katalogów i nadal szukam, gdzie by się tutaj ogłosić. A strasznie nie lubię spamić moim ulubionym autorką, czuję się wtedy niezręcznie. Więc czekam sobie, aż ktoś przyjdzie tutaj przekierowany z katalogu. Może coś się ruszy XD
CZEKAM TEŻ NA COŚ U CIEBIE HALO.
Uściski :3
Zgadzam się z tobą w 100 % .Eluwina niszczy wszystko na swej drodze .Choć nie tylko Blogspot przeżywa swoje problemy .na Youtube niektórym są ucinane zasięgi poprzez nie wyświetlanie transmisji na żywo. Nie wiem co może być jeszcze gorsze chyba tylko aktualizacje do Windows 10 to czysty żal.pl tego roku ,gdzie krytycznych błędów było co nie miara.Dziękuje za komentarz to pierwszy do nie pamiętam kiedy.
OdpowiedzUsuńNa Youtube nie chcę nawet wchodzić, bo to jest żenada. NA blogspocie jest kilka fajnych prac, które z chęcią się obserwuje, ale co z tego, jeśli mogę je policzyć na palcach u jednej ręki. Nawet jeśli człowiek chce się jakoś odstresować, to w aktualnej sytuacji na świecie nie ma nawet jak.
UsuńNie ma za co dziękować, zwłaszcza, że ja znam ból z komentarzami. Bardzo Ci dziękuję z odpowiedzi ! :3
UsuńJa ostatnio na Youtube głównie wchodzę dla Frei.Wild.A co do stremów na żywo to np. u M.Sypsińskiego ostatnio były cyrki bo live nie było widać ,a w efekcie nie każdy dostał powiadomienia. Co do grafiki ostatnio obserwuje na istagramie wielu zagranicznych. Sama też głównie tworzę na istagram i potem na blogpsot. Ogólnie ostatnio nawet żartowałam ,że jestem chyba jedyną polską fanką na fanklubie Frei .Wild. A tak na blogpsot wchodze ostatnio rzadko trochę na shadowsplayer tworzę i ask i to tyle .
Jutro będę jednak wstawać na wyjazd do Poznania ,a potem do dziadków ,gdzie skapnie się mi nieco kasy.
Kiedy MadaSaku to odpowiedź na wszystko i POTRZEBUJĘ TEGO DO ŻYCIA. Nie no, bez presji, ale jakbyś kiedyś coś chciała przetłumaczyć, to ja będę tu zawsze, żeby obsypać Cię komplementami. Jestem wielką fanką, chociaż kurde, nie potrafię nic dobrego napisać.
OdpowiedzUsuńA teraz tak, ja wiem, ze to parodia i najpewniej będą jakieś krzywe akcje najpierw, ale czy jest jakaś szansa na ItaSaku w tym opowiadaniu?! Bo kurde myślę tylko o tym xD
Moim zdaniem bardzo dobrze poradziłaś sobie z tym tekstem. Mam tylko jedną uwagę/pytanie/komentarz odnośnie zapisu: dlaczego używasz spacji przed znakami interpunkcyjnymi? :o
Pozdrawiam ;3
To znaczy widzę, że nie wszędzie, ale jakoś te parę przypadków kuło mnie w oczka pedanta. ^^'
UsuńO właśnie! Bo ja zawsze, ale to absolutnie zawsze miałam z tym problem: stawiać spację, czy nie? Dobrze, że mi zwróciłaś uwagę na to, więc kiedy wrócę do poprawiania, zmienię to, obiecuję.
UsuńCzy jest szansa na ItaSaku? Hm, właściwie dopiero teraz dodaje etykiety, ale mogę ci już powiedzieć, że to jest ItaSaku. Dosyć długo się rozkręca, ale moim skromnym zdaniem- absolutnie genialne.
A jeśli chodzi o MadaSaku, to ja sama nadal szukam czegoś dobrego. Sama uwielbiam jego postać, ale bardzo, bardzo mało tego w internetach jest. Postaram się poszukać czegoś :D.
O ja pierdziele!
OdpowiedzUsuńCzytając to, płakałam ze śmiechu i teraz nie wiem co jest lepsze - makabryczny opis Itachiego z perspektywy innych shinobi czy też spotkanie Sakury z Ino, przeplecione z dialogami z wewnętrzną Sakurą. Nie, stój, jednak Lee i jego podchody wygrywają ten rozdział. Jeśli chodzi o postacie - to o ile Sakura i Lee mnie rozbawili, o tyle Ino wnerwiła - była taka infatylna? Pusta? Uh, no nie wiem jak ją określić, ale wiem, że w tym ficzku raczej jej nie polubię. Ale teksty miała udane - zwłaszcza te o wielkim czole Sakury.
Kurde, niech te rozdziały będą dłuższe, bo te moje komentarze są śmiesznie krótkie.xD Dobra, lecę dalej.
Właśnie ze względu na akcent parodii w tym ficzku wybrałam go sobie do tłumaczenia XD jest po prostu fantastyczny w tym aspekcie i nie ważne, że Ino jest dość denerwująca XD uwierz mi, ja mam tutaj duży powód do tego, aby ją nienawidzić. BARDZO DUŻY.
UsuńDłuższe rozdziały powiadasz? Cóż, nie wiem, czy takie tu są XD Może ta jednopartowka KakaSaku? Tak, ona jest dosyć długa! :3