czwartek, 7 maja 2020

3.3. Ocean jest ciemny i głęboki

Rażąco zignorowała także mężczyzn, którzy patrzyli na nich otwarcie, rzucając między nimi oczami. Niektórzy uśmiechali się złośliwie i śmiali, a ona wiedziała, że ​​żartują na jej koszt. Wycelowano w nią kilka prymitywnych gestów, a ona spuściła wzrok, jakby ich nie widziała. Jeden mężczyzna nawet otworzył usta, żeby coś powiedzieć, gdy przechodził obok, ale jedno spojrzenie Zabuzy zamknęło mu usta.

OPOWIADANIE NIE NALEŻY DO MNIE, JEST TO TYLKO TŁUMACZENIE ISTNIEJĄCEGO FANFICTION
Autor: Pleasedial123
Tytuł oryginału: The Ocean is Dark and Deep
Link do oryginału: LINK

Sakura podążała za Zabuzą tak blisko, jak tylko się odważyła, i wstrzymała oddech, gdy zaczęli schodzić po schodach zamiast iść w górę do biura Gato. Wchodząc w szare poranne światło Sakura wciągnęła głęboki wdech świeżego powietrza.  Prawie dwa dni była w tej rezydencji i to było jak wieczność. Sakura nie była pewna, czy znowu wyjdzie na świeże powietrze.
Zabuza poprowadził ją po posiadłości, a Sakura spróbowała zapamiętać układ.  Ucieczka była niemożliwym marzeniem, ale Sakura wiedziała o tym i jedyną jej opcją była śmierć. Na razie nie mogła wiele zrobić, ale mogła zrobić to: obliczyła odległość do brzegu, policzyła liczbę mężczyzn na lądzie, szukała dogodnych miejsc do ukrycia się lub obrony.
Wyspa, na której rezydował dwór, nie była zbyt daleko od głównego brzegu, do którego mógł z łatwością dopłynąć shinobi. Osadzona była na zakrzywieniu brzegu, chroniona przed silniejszym wiatrem z oceanu, a sama wyspa nie była zbyt duża. Był to dwór w nowoczesnym stylu, wszystko było proste i wysokie. Wokół posiadłości znajdowało się wiele pól i szop, prawdopodobnie w dużej mierze samowystarczalnych, ale teraz ogrody wyglądały na puste, a w użyciu było tylko jedno. Podejrzewała, że ​​skoro Gato miał kontrolę nad całym Krajem Fal, prawie nie potrzebował uprawiać własnego jedzenia, po prostu wystarczyło je wziąć.
Był też dok, do której teraz zmierzali. Wyspa była długa i wąska, a na jej końcu znajdował się długi dok z kilkoma przyczepionymi do niej łodziami. Sakura pozostała na piętach Zabuzy i rzuciła okiem na widoczność. Dok był bardzo widoczny z dworu, nawet z okna biura Gato, i bez osłony drzew było to wyzwanie. Sakura nie miałaby szczęścia, gdyby próbowała wymknąć się w ten sposób.
Zabuza zatrzymał się gwałtownie u podnóża doku, krzyżując ramiona na piersi.  Stał bez ruchu, jakby czekał, a Sakura pozostała o krok za nim. Ani razu na nią nie spojrzał, nawet gdy zaoferował jej swoje plecy, a ona wiedziała, że ​​nie sądzi, by mogła go skrzywdzić. Miał oczywiście rację i każdemu ruchowi, którego by wykonała, mógł łatwo przeciwdziałać, nawet przy takim otwarciu. Sakura nie była wystarczająco szybka ani subtelna, aby wykonać atak przeciwko niemu. Była także bezbronna i nie była pewna, jakie obrażenia jej ciało może zadać w tym stanie;  przynajmniej nic poważnego dla kogoś takiego jak on. Stała, rozglądając się i starając się zebrać jak najwięcej informacji o swoim otoczeniu.
Rażąco zignorowała także mężczyzn, którzy patrzyli na nich otwarcie, rzucając między nimi oczami. Niektórzy uśmiechali się złośliwie i śmiali, a ona wiedziała, że ​​żartują na jej koszt. Wycelowano w nią kilka prymitywnych gestów, a ona spuściła wzrok, jakby ich nie widziała. Jeden mężczyzna nawet otworzył usta, żeby coś powiedzieć, gdy przechodził obok, ale jedno spojrzenie Zabuzy zamknęło mu usta.
Sakura zastanawiała się, na co czekają, kiedy łódź zbliżyła się do wyspy jako iskierka na oceanie. Zabuza spojrzał na nią niepokojąco i Sakura również zwróciła na to uwagę. To była ładna łódź, która przypłynęła z portu w niewielkiej odległości. Gdy łódź zacumowała, grupa, która zeszła na ląd, nie była kolejną bandą bandytów. Byli elegancko ubrani i nie nosili żadnej otwartej broni. Byli też bardzo pogardliwi wobec otaczających ich ludzi, a jeszcze bardziej wobec Zabuzy.
- Gato czeka - mruknął Zabuza, gdy pierwszy otworzył usta.
Odwrócił się na pięcie i ruszył z powrotem w stronę domu. Sakura podążyła za nim szybko, próbując zignorować oczy, które padły na nią w wyniku jej działania.
Gdy dotarli do biura Gato, Zabuza nie zajął kanapy i zamiast tego pochylił się w kącie, krzyżując ręce, jakby się nudził. Sakura stanęła obok niego, niepewna co zrobić, ale jego uwaga nigdy nie zwróciła się na nią. Obserwował mężczyzn, którzy weszli do pokoju. Usunęli z twarzy pogardę i spokojnie stanęli przed Gato. Jeden mężczyzna usiadł przed biurkiem i wymieniono kilka uprzejmości z Gato.  Wszystkie brzmiały na napięte.
Sakura dość szybko zauważyła, że ​​jest to kolejna grupa handlowa, jakaś forma korporacji, która kiedyś handlowała z Krajem Fal i została wypchnięta. Teraz negocjowali opłaty za zatrzymanie się w porcie w Kraju Fal na ich drodze na północ. Sakura dowiedziała się również, że sytuacja wokół była Kraju Fali bardziej tragiczna niż się spodziewała. Podczas gdy Gato całkowicie przejął Falę, miał też wpływ na większość portów dookoła na kontynencie Kraju Ognia. Każdy, kto płynął na północ lub południe wzdłuż tego odcinka oceanu, musiałby nieuchronnie udać się do jednego z jego portów. Gato powoli wyciskał opłaty ze wszystkich kupców na tej trasie.
Mężczyźni przed nimi byli częścią dużej grupy kupców, którzy zostali wysłani, by negocjować opłaty. Nie były to przyjemne negocjacje. Pojawiło się kilka warknięć, kilka szyderstw. Więcej krzyków. Żadna przemoc nie wybuchła tylko dlatego, że kiedy zaczęło kipieć, nowi przybysze rzucali okiem na złowrogiego Zabuzę.
- Nawet kontrakt można zignorować - zaszydził w końcu lider, kiedy Gato zaprezentował kontrakt. - Mamy oczekiwać od ciebie uczciwej transakcji? Słyszeliśmy plotki, jak traktowałeś ludzi.
- Och? - zapytał Gato niebezpiecznym głosem. - A od kogo słyszałeś takie plotki? Jestem uczciwym człowiekiem i nie powinieneś wierzyć w kłamstwa ludzi, którzy nie lubią mojego sukcesu.
Sakura musiała przyznać, że Gato dobrze się zachował. Nie dał im niczego w tych negocjacjach, wiedział jak obchodzić warunki prawne i sprawiać wrażenie, że są one prawnie uzasadnione. Sakura wiedziała, że musi być dobrym biznesmenem i trochę oszustem, by robić to co już zrobił, ale było inaczej zobaczyć to na własne oczy. Pierwszą opinią Sakury o nim było to, że jest zły za to co zrobił ludziom Kraju Fal, za to jak bezdusznie ją traktował, a po tym sądziła, że jest idiotą przez to jak lekceważył shinobi. Teraz wiedziała, że jest jak większość ludzi - trochę wszystkiego. Jednak był mądrzejszy niż miała nadzieję (przynajmniej poza opinią o shinobi).
- Nie muszę słuchać plotek - nalegał lider - mogę zobaczyć twoje nieposzanowanie tuż przed moimi oczami.
Jego oczy zwróciły się na Sakurę, a ona pozostała idealnie nieruchoma.
- Nie potrzebuję nawet pytać, dlaczego masz młodą dziewczynę, dziecko, traktowaną jak niewolnika. Widzę sposób w jaki została... użyta. Twierdzisz, że jesteś uczciwym człowiekiem, ale pozwalasz brutalowi robić z dzieckiem, co mu się podoba.
- Dziewczyna jest innym przypadkiem - zaszydził Gato - wygląda niewinnie, ale jest ninja z krwią na rękach. Jest shinobi, tak jak tych, których zatrudniam dla bezpieczeństwa, nie mogę dyktować ich działań.
Sakura wpatrywała się w podłogę, żeby nie zapatrzyć się na Gato za jego kłamstwa. Mężczyźni nadal się kłócili, ale teraz, gdy ich uwaga została zwrócona na Sakurę, zobaczyła jak rzucają na nią oczami. Negocjacje trwały godziny i ostatecznie nikt nie wydawał się szczęśliwy. Zabuza eskortował mężczyzn z powrotem do ich łodzi.
Ręka chwyciła ją za ramię, kiedy jeden z mężczyzn zadał Zabuzie pytanie, na które on nie wydawał się mieć zamiaru odpowiedzieć. Sakura wzdrygnęła się na dotyk i spojrzała na twarz jednego z mężczyzn. Jego usta się wykrzywiły, kiedy patrzył na nią uważnie.
- Wszystko w porządku, dziewczyno? - zapytał cicho.
Sakura nie mogła otworzyć ust. Odpowiedź musiała brzmieć wyraźnie "nie", ale po co miała to mówić na głos.
- Nie możesz mi pomóc - powiedziała zamiast tego Sakura, głosem płaskim nawet dla jej własnych uszu.
Zmarszczenie zmieniło się w wyraz współczucia. Mężczyzna uścisnął jej ramię pocieszająco, co w niczym nie pomogło, i podążył za resztą grupy na łódź. Zabuza patrzył na nich gniewnie, dopóki nie znaleźli się w pobliżu odległego portu.
- Dobra odpowiedź - mruknął do niej Zabuza.
Spojrzał na nią, a Sakura nie odrywała oczu od jego brody. Pamiętała, jak ostro szarpał ją za włosy przez ostatnie kilka dni, chcąc by podniosła wzrok. Nie chciał, by unikała kontaktu wzrokowego, ale Sakura mogła tylko zdobyć odwagę i energię, by spojrzeć w ogólnym kierunku, w którym znajdowała się jego twarz. Bezpośredni kontakt wzrokowy to było dla niej zbyt wiele.
- Cywile - prychnął Zabuza, odwracając wzrok i brzmiąc pogardliwie. - Zawsze wtykają nos w sprawy, w które nie powinni.
To była ciężka ocena. Sakura chciała bronić jedynego mężczyzny, który okazał jej szacunek w ciągu ostatnich kilku dni. Ale potem pomyślała, jak szybko odszedł po tym, jak krótko ją sprawdził. Po prostu chciał się pocieszyć, uspokajał swoje uczucia. Sprawdził ją, powie sobie, że spróbował, że nic więcej nie mógł zrobić i pójdzie dalej ze swoim życiem, podczas gdy Sakura nie będzie mogła tego zrobić. Może miał dobre intencje, ale nie były wystarczająco dobre. Sakura nie chciała współczucia od takiego rodzaju człowieka. Zabuza miał rację, jeśli nie zobowiązał się do jakiejkolwiek pomocy, nie powinien był wkładać w to własnego nosa. Miał szczęście, że Zabuza nie obraził się i że był zadowolony z jej odpowiedzi, bo inaczej mogłaby więcej wycierpieć za "dobre intencje" głupiego mężczyzny.
Sakura patrzyła w dal, nawet gdy Zabuza poprowadził ich z powrotem do dworu. Sytuacja się uspokoiła i Sakura poczuła się zmęczona na samą myśl.
Tej nocy Zabuza upuścił na jej kolana talerz z jedzeniem, a Sakura zjadła jak głodująca rzecz, nie jedząc niczego przez prawie dwa dni. Jedzenie lepiej niż współczucie i miłe słowa sprawiło, że poczuła się lepiej.


Spóźniłam się z tym rozdziałem... niecałe trzy godziny. Nikt nie zauważył, prawda?

4 komentarze:

  1. Okej, robię sobie przerwę od pisania tego gówna zwanego licencjatem, bo mózg mi wiruje a napisałam 5 zdań od rana XDD

    Podstawowy problem z tym ff to brak parowania. Tutaj aż się o to prosi, chociaż w sumie to byłaby pedofilią. Z drugiej strony rozmawiałyśmy już o tych ramach wiekowych w Naruto: kiedy ktoś się staje dorosły, może pić alkohol, uprawiać seks czy iść na wojnę. Poza tym, przecież Soso i Saku mieli 13?14? Lat kiedy się zbliżyli? No ale jeszcze zostaje sfera moralną : Zabuza to dorosły człowiek, sporo starszy a ona jest tylko małą dziewczynką,wiec nie wiem czy bałabym w stanie to przełknąć.

    Generalnie sam Zabuza nie wydaje mi się jakiś morderczy w tym ficzku. Może w jakiś sposób próbuje ją chronić? Idk, ty i Sayu znacie już zakończenie, a ja biedna tutaj czekam co to będzie.

    Mam pewne domysły, co się stanie z sama Sakurą, ale zostawię to dla siebie (nie, wcale nie dlatego, że czytałam wersję robocze kolejnych rozdziałów XD).

    A tak BTW, GRONKOWCU, ja zauważyłam, ale wybaczam ❤️

    Idę pisać dalej, Madaro daj mi siłę

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja, mimo że przeczytałam CAŁOŚĆ, tchem zapartym - to z przyjemnością pochłaniam tego więcej!
    Owszem, szkoda, że nia ma tutaj żadnego rooomantycznego elementu ale,nawet jak na świat Naruto, myślę, że byłoby to przegięcie xD Choć w sumie, zważywszy na elastyczność świata który kreujemy - czas akcji a w tym wiek Sakury można było przecież zmienić :> Choć wtedy dziewczyna wcale nie uchodziłaby za taką bezbronną.
    Same trudne decyzje, nie powiem.

    Bajdełej, KOCHAM to opowiadanko. Jest tak zarąbiście inne i wciągające.
    Nie mogę się doczekać końcówki - bardzo mi się spodobała :D

    OdpowiedzUsuń
  3. "- Wszystko w porządku, dziewczyno? [...]
    - Nie możesz mi pomóc."
    Bardzo podobają mi się wymiany zdań między nimi w tym fanfiku. Już od samego początku Sakura wydaje się dojrzała, wie w jakich tarapatach się znalazła, a nie płacząca dzieweczka w opałach, która wpada w szloch.

    Buziaki~

    OdpowiedzUsuń
  4. Iiiiii trzeeeciii za mną.

    Nadal ta historia mi się nie podoba xD

    OdpowiedzUsuń