Gdyby był kimkolwiek innym, mogłaby nazwać go aniołem, ale ironia była zdecydowanie zbyt widoczna. Być może można go było nazwać wieloma słowami, jednak anioł nie był jednym z nich, nawet w jego dobrych dniach.
TO OPOWIADANIE NIE NALEŻY DO MNIE, TO TYLKO JEGO TŁUMACZENIE
Ghost
Sakura lubiła obserwować go, gdy spał.
Niektórzy twierdzą, że kiedy śpisz, wyglądasz na spokojniejszego, a wszystkie twoje troski i zmartwienia zostają odłożone na bok, zastąpione przez spokój i słodkie zapomnienie.
Kiedyś śmiałaby się z tego jakże głupiego, romantycznego ideału, ale jej postrzeganie się zmieniło. Nigdy wcześniej nie widziała go śpiącego.
Wahające się palce odgarnęły ogniste rude włosy z czoła, dotykając go jak piórko. Nie chciała obudzić go tak szybko, gdy jego usta lekko się rozchyliły, a z jego czoła zniknęły zmarszczki.
Gdyby był kimkolwiek innym, mogłaby nazwać go aniołem, ale ironia była zdecydowanie zbyt widoczna. Być może można go było nazwać wieloma słowami, jednak anioł nie był jednym z nich, nawet w jego dobrych dniach.
I nie przejmował się tym.
- Nadal uczę się, jak być człowiekiem - zażartował z kamienną twarzą. - Oczywiście w niektórych obszarach pojawiają się braki.
Ogromny intelekt Sakury pozwolił jej łatwo wypełnić puste pola. Nie spieszył się z naprawą niektórych błędów, ponieważ dawały mu przewagę na arenie politycznej. Być może nie był już tak bezwzględny i apatyczny, jak kiedyś, ale poprowadził swoją wioskę żelazną pięścią. Akatsuki było bliskie złamania go - gdyby Chiyo tam nie było, gotowej poświęcić swoje życie za jego, to by się udało. Nie zapomni tego, tak jak niestabilności, która groziła wstrząśnięciem Sunagakure aż do samych podstaw. Miał więc wiele opcji: pozwolić, by panował chaos i powołać się na niezdolność do dźwigania ciężaru powierzonej mu odpowiedzialności lub wykonywać swoją pracę i ją poprowadzić.
Zdecydował się na przywództwo.
Były jednak chwile, gdy presja go przygniatała, męczyła bardziej niż lata bezsenności i to w tych chwilach spał jak zabity, a świat blakł w niczym innym, jak tylko oderwanym wspomnieniu.
Jak teraz.
Przypomniała sobie ostatnią rozmowę między nią i jego siostrą. Siedziały razem do późna i rozmawiały o wszystkim i o niczym, a temat nagle zwrócił się ku Kazekage.
- Pamiętam, kiedy po raz pierwszy widziała, jak śpi, naprawdę śpi... - Temari była smutna. - Miał głowę na moich kolanach i po prostu odpłynął, kiedy rozmawialiśmy. Nie wiem dlaczego, ale to... to sprawiło, że się popłakałam. Przez całe życie nie był w stanie tego zrobić i fakt, że dzielił tę chwilę ze mną... - jej oczy były zamglone. - Płakałam jak przeklęte dziecko. Kankuro wszedł do nas i spojrzał na mnie jak na wariatkę. - Obie się zaśmiały, a potem Temari uśmiechnęła się. - Będę miała w pamięci ten obraz już zawsze. Jest wrzodem na dupie, ale jest też moim młodszym bratem i Boże, dopomóż mi, kocham go.
Myśl o tym poruszyła Sakurę do łez, szczególnie tutaj, pod rozgwieżdżonym niebem...
Z głową Gaary spoczywającą na jej kolanach.
To niesamowite, że rzeczy, które bierzesz za pewnik, rzeczy, które wydają się tak proste, tak powszechne, że nie przejmujesz się nimi i nie wyobrażasz sobie, że ktoś inny mógłby to robić.
Mimo to, ich związek był wyjątkowy, niczym splątana sieć delikatnych zawiłości. Sakura przyciągnęła tę osobę. Komplikacja sama w sobie przez ich pierwsze spotkanie lata temu. Skłamałaby, gdyby powiedziała, że wtedy się go nie bała, nie była zniesmaczona i przerażona jego całkowitym brakiem sumienia, determinacją, by zniszczyć wszystko, co stanie mu na drodze.
Nawet wiedząc to, co teraz, nie usprawiedliwiała jego destrukcyjnego zachowania, ale do pewnego stopnia je zrozumiała. To zrozumienie było spoiwem, które łączyło ich więź, sprawiało, że wciąż zadawała mu pytania na jego temat i tego, co będzie dalej. Im więcej odkrywała, tym bardziej ją intrygował i tym mniej się wycofywał.
Kiedy więc oświadczył, iż zamieszka w jego posiadłości, podczas gdy ona trenowała medyczną jednostkę Suny, jej akceptacja była naturalna.
Sakura go lubiła. Było to niezaprzeczalne, choć robiła to czasami, jeśli ją wkurzył. Na przykład miał dokuczliwy nawyk uporu w tym samym czasie co ona, a jego odmowa poruszenia się nawet o centymetr wkurzała ją. Co gorsze, Sakura krzyczała na niego, póki nie stanie się fioletowa, a on bez mrugnięcia okiem poinformuje jej, że jej zachowanie jest niesubordynacją i powinna zmienić ton.
Nie było wątpliwości, że opanował sztukę bezbłędnych kompromisów - wszystko na jej koszt.
Ale drugą stroną, prawdziwą korzyścią, było to, że jej ufał... I zaczynała wierzyć, że ona też może to zrobić. Och, nie chciał jej już zabijać. To prawda, że nie przyznał jej tego, choć mogła to poznać po sposobie, w jaki na nią patrzył.
Były to urzekające spojrzenia Naruto, spojrzenie, które miała nadzieję, marzyła i żałowała, że Sasuke jej nie obdarzy.
Zrobił to, gdy myślał, że nie zwraca na to uwagi, ale zawsze wiedziała, kiedy na nią patrzył. Było to tak intensywne, jak błyskawica elektryczności w jej krwi.
Podnieciło ją, kiedy nie powinno. Byli przeciwieństwami. Jej dom był w Konoha. On był Kazekage.
A jej palce gładziły jego włosy, gdy spał z głową na jej kolanach.
- Nic dziwnego, że masz tyle fanek - mruknęła z rozbawieniem, badając jego tatuaż. - Jesteś naprawdę uroczy.
Nagle jego oczy w kolorze morskiej zieleni otworzyły się.
- Ty też - powiedział.
Przez chwilę była zaskoczona, jednak otrząsnęła się na tyle, by unieść jedną z brwi. - Myślałam, że śpisz. - jej ręka w jego włosach była nieruchoma.
Gaara zmarszczył brwi. - Spałem.
- Nie mogłeś tego usłyszeć.- powiedziała z niedowierzaniem. Nie była pewna, czy powinna poruszać ręką, czy nie, ale nie chciała by zwrócił na to uwagę.
- Sakura. - Jej imię praktycznie wybuchło z niego - Jeśli prześladuje cię rój nastoletnich dziewcząt, gwarantuję, że twoje reakcje będą uwarunkowane na słowo "uroczy", nawet jeśli będziesz sześć stóp pod ziemią. - Wziął gwałtowny oddech, ale nie wykazywał żadnych oznak ruchu.
Serce zaczęło jej walić.
- Czy wolałbyś, abym nazwała cię brzydkim? - zastanawiała się, potajemnie wdzięczna za panowanie nad sobą.
Wyraz jego twarzy natychmiast się zmienił - Nie.
Sakura przygryzła wargę, by nie zachichotać przez grę emocji na jego twarzy - No to jak powinnam o tobie mówić, oh, ceniony Kazekage-sama?
Nie byłą przygotowana na nagły obrót jego głowy.
- Po prostu Gaara, jest okej.
Obdarzył ją tym druzgocącym spojrzeniem i chciał, żeby to zobaczyła.
Gardło suche jak papier zmusiło ją do przełknięcia śliny. - Przypuszczam, że jest to wykonalne.
Gaara uśmiechnął się złośliwie. - Jak miło. - Przesunął się nieco bliżej i pozwolił, by powieki zamknęły się ponownie. - To co robiłaś wcześniej... palcami. Było miłe.
Usta Sakury drgnęły. Bez słowa zgięła palce i wygładziła jego włosy, obserwując stałe unoszenie i opadanie jego klatki piersiowej.
Bardzo polubiłam tą parkę. Zastanawiałam się, którego one shota wrzucić, ale narazie postawiłam na ten krótszy, moim zdaniem nieco słodszy. Może za tydzień wstawię drugie GaaSaku? Who knows
A tak poza tym, razem z Eleine dodałyśmy nową stronę, z polecanymi przez nas ff. Głównie po angielsku, chociaż mogą pojawić się też inne języki. Mamy nadzieję, że znajdziecie coś dla siebie ❤️
Buziak ❤️
Niby Gaara dużo tu nie występował, bo było pisane z punktu widzenia Saku, ale ten Sabaku był dla mnie dość niekanoniczny. Te kilka słów wystarczyło. Mimo to było urocze, początek czegoś większego ;)
OdpowiedzUsuńKanon? A co to takiego ? XDDD
UsuńKurczę, niby tekst z parowaniem, ale osobiście odbieram jego treść jako studium postaci Gaary z perspektywy Sakury. Mimo to, nie mogłam oderwać wzroku aż do końca - nawet wtedy, gdy na scenę weszła - wspomniana przez Sayu - niekanoniczność Sabaku. Podobała mi się rozmowa między Sakurą a Temari, szkoda że w kanonie nie miały takich momentów... Końcówka była urocza, taki jasny promyczek w mrocznej historii Gaary opowiedzianej z perspektywy Sakury. Macie więcej takich tekstów? Proszę powiedzcie, że tak. ^^'
OdpowiedzUsuńWidzisz Gin, czasami to parowanie jest tylko umowne. Osobiście lubię takie teksty, dlatego też chciałam to przetłumaczyć.
UsuńJeśli chodzi o Gaarę to cóż... niesamowicie ciężka postać do opisania. Myślę, że tylko ktoś, kto interesuję się tą postacią jest w stanie go oddać... jednak może w jakiś 90%?
Więcej tekstów? Cóż, jest ich jakoś koło 80, znajdziesz coś dla siebie! XD