sobota, 21 marca 2020

2.1. Twoja dziewczyna,moja dziewczyna, nasza dziewczyna

To nie tak, że był zakochany w którejś z dziewcząt, z którymi się umawiał, lub dzięki bratu: próbował się umawiać. Ale był siedemnastoletnim mężczyzną. I miał taki wygląd, że połowa populacji kobiet w Konoha walczyła o kilka sekund uwagi.

Ale nieeeee! Musiał mieć mściwego, obojętnego i śmiesznie opiekuńczego starszego brata, który był akurat jednym z najsilniejszych mężczyzn w Konoha.


OPOWIADANIE NIE NALEŻY DO MNIE. JEST TO TYLKO JEGO TŁUMACZENIE!

Autor: Nadine25

Tytuł oryginału: Your Girlfriend, My Girlfriend, Our Girlfriend

Link do oryginału: [LINK]

Opis autora: Naruto umawia się z mdlejącą Hinatą, Sasuke chce dziewczynę, Sakura podejmuje się niemożliwego do wykonania zadania, a Itachi jest bardzo opiekuńczy w stosunku do swojego młodszego brata. I wszyscy modlą się, aby Itachi nie zabił Sakury.

 

Rozdział 1

Głośny krzyk odbił się echem po kompleksie Uchiha.

Sasuke, który był w kuchni, pomagając matce w przygotowaniach do obiadu, pospiesznie wyszedł na korytarz w samą porę, by zobaczyć, jak jego dziewczyna gorączkowo zbiega po gigantycznych schodach, a łzy płyną z jej oczu. Szlochała tak głośno, że młodszy Uchiha nie chciał podejść do niej z obawy, że straci słuch.

Szczerze mówiąc, był zbyt oszołomiony, by się poruszyć, nawet jeśli nie doceniał wartości swojego słuchu tak mocno, jak powinien.

Oczy dziewczyny skierowały się na niego; szybko jednak odwróciła wzrok, jakby była zbyt przestraszona, żeby narzekać na swojego chłopaka. Potem pospiesznie przepchnęła się obok Sasuke i zaczęła przed nim uciekać, jakby miał śmiertelnie zaraźliwą chorobę, którą mogła się od niego zarazić samym spojrzeniem na niego. Sekundę później dziewczyna wyszła, nie zadając sobie trudu, aby zamknąć za sobą drzwi.

Sasuke przeniósł swoją uwagę na szczyt schodów, doskonale wiedząc, kogo tam znajdzie. I tak jak myślał, na samej górze stał jego starszy brat, przyglądając się beznamiętnie jak dziewczyna uciekła.

Jednak Sasuke mógł z łatwością zauważyć cień zadowolenia w oczach brata, gdy przeniósł wzrok na niego, zanim jego niepokojący tenor rozbrzmiał echem.

- Więc co jemy na obiad, Sasuke?

~0~

Siedząc w ulubionej restauracji ramen Naruto, Sakura nawet nie musiała podnieść wzroku, żeby zobaczyć, kto właśnie do niej dołączył. Jego złowroga aura wystarczyła, by ostrzec ją o swojej obecności nawet z daleka.

Sasuke opadł na ziemię obok swojej koleżanki z drużyny i bez słowa wskazał kelnerce, aby przyniosła mu talerz. Nie to, że naprawdę lubił ramen czy coś; ale po tylu latach spędzonych z Naruto, danie to stało się nabytym smakiem zarówno dla niego jak i Sakury. Albo nabrałby smaku, albo umarłby z głodu, bo Naruto zawsze upierał się, aby spożywać tylko ramen.

Odwróciwszy uwagę od talerza i skupiając ją na przyjacielu, Sakura lekko zmrużyła oczy.

- Co jest nie tak? – zapytała.

Dla zwykłego obserwatora Sasuke wydawałby się bez emocji, jak zawsze. Jednak wiedziała lepiej. Nie wiedziała, dlaczego; po prostu zgadywała.

Okazało się to być prawdą.

W odpowiedzi na jej pytanie Sasuke tylko spojrzał na nią.

I to wystarczyło, żeby mądry medyk załapał.

- Znowu to zrobił, prawda? – doszła do wniosku, nie mogąc ukryć rozbawienia.

Sasuke uniósł brew, jakby chciał jej powiedzieć, że nie jest to dla niego śmieszne.

- Więc jak ją zniechęcił? – zapytała, mając nadzieję, że zmieni obecny monolog w coś przypominającego dialog, co było dość trudne, jeśli rozmawiałeś z Uchiha.

Jak wyrywanie zębów, pomyślała Sakura, mając doświadczenie z pierwszej ręki, jak trudno to robić, dzięki uprzejmości jej pracy.

- Nie wiem – Sasuke w końcu zaczął. – Tym razem mnie tam nie było – dodał tęsknie.

Sakura uśmiechnęła się szeroko

- Musisz mu to przyznać: ma prawdziwy talent do odpędzania twoich dziewczyn.

Sasuke tylko na nią spojrzał.

- Myślisz, że to jest śmieszne? – zapytał ponuro.

Sakura machnęła ręką przed twarzą, ale nie mogła się powstrzymać od odpowiedzi zgodnej z prawdą

- Prawie – powiedziała ze śmiechem, ignorując oburzenie Sasuke.

- Och daj spokój – powiedziała między chichotami – Dlaczego po prostu z nim o tym nie porozmawiasz?

- Zrobiłem to – powiedział Sasuke.

- Ale to było dawno temu.

- A co się zmieniło? Po prostu powie mi to, co zawsze: że wie, co jest dla mnie najlepsze. Że mam bardzo kiepski gust do kobiet i że dziewczyny, które wybieram, nie są wystarczająco dobre, by kręcić się wokół jego braciszka – powiedział Sasuke, usilnie starając się pozostać obojętnym, ale poniósł klęskę, ponieważ gorycz przeszywała każde jego słowo.

Sakura westchnęła.

- Cóż, może ma rację. Mam na myśli to, że jeśli żadna z nich nie poradziła sobie z nim, to w końcu mogą nie być wystarczające dobre dla Ciebie – zaproponowała, próbując dodać perspektywę do całej sytuacji.

Po raz kolejny Sasuke tylko spojrzał na dziewczynę opatentowanym spojrzeniem Uchiha, które mogło wysłać każdego innego w stronę wzgórz.

Ale to tylko spowodowało, że Sakura uśmiechnęła się do niego.

- A co z Twoją matką; jestem pewna, że Mikoto-sama chce, żebyś kogoś sobie znalazł – zaoferowała z nadzieją.

Sasuke wzruszył ramionami.

- Ufa jego opinii – powiedział z goryczą przez zaciśnięte zęby.

Sakura opadła na krzesło.

- Cóż, więc jesteś na to skazany – odpowiedziała, wysuwając język w stronę przyjaciela.

Uchiha skrzywił się, kiedy kelnerka pozostawiła przed nim talerz, a jej spojrzenie utkwiło w spojrzeniu chłopaka, który wpatrywał się w Sakurę.

To nie tak, że był zakochany w którejś z dziewcząt, z którymi się umawiał, lub dzięki bratu: próbował się umawiać. Ale był siedemnastoletnim mężczyzną. I miał taki wygląd, że połowa populacji kobiet w Konoha walczyła o kilka sekund uwagi.

Ale nieeeee! Musiał mieć mściwego, obojętnego i śmiesznie opiekuńczego starszego brata, który był akurat jednym z najsilniejszych mężczyzn w Konoha.

Sasuke po prostu nie wiedział, czym martwi się jego brat. Jaką szkodę mógłby sobie wyrządzić z powodu kilku niewinnych (lub niezbyt niewinnych) randek?

Sasuke westchnął wewnętrznie, bo Uchiha nie wzdychają głośno. Właściwie, Uchiha po prostu nie wzdychają, kropka. Ale w tej chwili był zdesperowany.

- Dlaczego tak chętnie z kimś wychodzisz? – dotarł do niego głos Sakury, który wyrwał go z transu.

- Nienawidzisz ludzi – powiedziała szczerze. – Wszystkich ludzi – dodała pouczająco. – Nienawidzisz nawet zwierząt – dodała po namyśle. – Do diabła, nienawidzisz wszystkich żywych stworzeń, z wyjątkiem pomidorów – skończyła wnikliwie.

Sasuke zamrugał kilka razy.

- Skończyłaś? – zapytał swoją gadatliwą przyjaciółkę.

- Tak – powiedziała różowowłosa, uśmiechając się do niego promiennie.

- Nie chodzi o to, że chcę ich towarzystwa – zadeklarował.

- Broń Boże – skomentowała sarkastycznie Sakura, powodując, że Uchiha rzucił jej jadowite spojrzenie.

- Ja potrzebuję z kimś wychodzić – powiedział beznamiętnym głosem, który dokładnie zamaskował wszelkie potrzeby, o które mu chodziło.

- A czemu to? – zapytała, unosząc brew.

- Od tego zależy moja pozycja społeczna – zadeklarował Sasuke.

-Twoja pozycja społeczna? – spapugowała w formie pytania.

Sasuke skinął głową.

- Nawet Naruto ma dziewczynę – powiedział Sasuke. – Czy wiesz, gdzie mnie to umieszcza?

Sakura potrząsnęła głową.

- W porządku, ja też nie mam chłopaka. Jesteśmy na tym samym miejscu – oświadczyła z radosnym uśmiechem.

W tym momencie oczy Sasuke rozszerzyły się.

- Jest gorzej niż myślałem.

- Hej! – odpowiedziała lekko urażona – Nic mi nie jest – zapewniła.

- Ja przynajmniej nie zaprzeczam – powiedział beznamiętnie.

I kiedy Sakura zaczęła się zastanawiać nad przebiciem swojego przyjaciela przez stanowisko ramen, trzeci członek drużyny siódmej pojawił się nad ich głowami, uśmiechając się promiennie do swoich dwóch towarzyszy.

- Dzień dobry – zaświergotał radośnie Naruto, a jego uśmiech za milion dolarów rozjaśnił to miejsce.

Sasuke skrzywił się z powodu jego szczęścia.

- Zamknij się, młotku – powiedział z przekąsem.

- Co ja zrobiłem, draniu? Właśnie powiedziałem dzień dobry. Ktoś chyba dzisiaj wstał lewą nogą – powiedział Naruto, opadając obok Sakury.

- Więc Naruto, jak Ci leci z Hinatą? – zapytała dziewczyna, decydując się na przerwanie kłótni, zanim przerodzi się to w walkę na pięści, tak jak to zazwyczaj bywa w przypadku tej dwójki.

W rzeczywistości mieli kiedyś trzygodzinną walkę sparingową przez słowa „dzień” i „dobry” i nikt nie chciał, aby to się powtórzyło.

Słowa Sakury wydawały się bezsensowne. Naruto zmarszczył brwi. Nie chodziło tylko o to, że to zrobił, ale o fakt, że zmarszczył brwi siedząc w Ichiraku.

Och, ludzkość jest teraz w niebezpieczeństwie.

Blondyn pochylił głowę i odpowiedział – Niedobrze.

- Dlaczego?

- Umawiamy się od trzech tygodni, a nasza najdłuższa rozmowa to: „Dzień dobry Hinata- chan…N-Naruto-kun…i bum.

- Bum? – powtórzył beznamiętnie Sasuke

- Tak. Potem po prostu zemdlała, a ja zabrałem ją do domu – powiedział ponuro Naruto, po czym spojrzał na uśmiechającego się teraz Sasuke.

- Z czego do diabła się śmiejesz, draniu ?! – ryknął blondyn.

- Z Ciebie – odpowiedział po prostu Sasuke.

- Och, uważasz to za zabawne? Przynajmniej mój starszy brat nie przeszkadza mi w umawianiu się z dziewczynami – wyśmiewał się Naruto.

Sasuke wystrzelił ze swojego miejsca z zamiarem uderzenia swojego przyjaciela. Po drugiej strony Sakury blondyn również się wyprostował, uśmiechając się wyzywająco do swojego przyjaciela/ wiecznego rywala.

- SIAD! – niskie, ale całkowicie niebezpieczne polecenie przyszło od Sakury. – Jeśli zniszczymy jeszcze jedno stanowisko ramen, Tsunade każe nam sprzątać stajnie dla psów Inuzuka przez kolejne miesiące – dodała.

Wymieniając się spojrzeniem, które z grubsza oznaczało: „uderzę Cię później w twarz”, oboje usiedli.

Naruto zaczął wzdychając – To beznadziejne – powiedział żałośnie.

- Nie bardziej niż moja sytuacja – rzucił Sasuke.

- Och, przestańcie – powiedziała dziewczyna między nimi wesołym tonem, kładąc pocieszająco dłoń na obu ramionach. – Jestem pewna, że to rozwiążecie – powiedziała pewnie. - Hinata-chan potrzebuje tylko trochę czasu i cierpliwości, aż przyzwyczai się do tego, że nie jesteś w śpiączce – i skupiając uwagę na wiecznie ponurym Uchiha, naciskała dalej.  – I jestem prawie pewna, że znajdziesz dziewczynę, na którą twój brat się zgadzi, a przynajmniej taką, której nie można zastraszyć jego taktyką.

Naruto uśmiechnął się, a Sasuke spojrzał na nią z niedowierzaniem.

Jednak po chwili wyraz twarzy Uchiha zmienił się

- Sasuke?

- Masz rację – powiedział, wstając. – nie potrzebuję odpowiedniej dziewczyny; potrzebuję dziewczyny, która nie przestraszy się mojego brata.

- Powodzenia w znalezieniu jej – oświadczył Naruto ze swojego miejsca po drugiej stronie Sakury.

- Ale ja już ją mam – powiedział monotonnie czarnowłosy mężczyzna.

- Hę?

- Kto to? – zapytała nieświadomie Sakura.

- Ty – odpowiedział po prostu Sasuke.

- Co?

- Zapraszasz Sakurę?

- Myślę, że oboje mamy już za sobą ten etap – powiedziała mądrze Sakura.

- Nie do końca Cię zapraszam, potrzebuję tylko, żebyś udawała, że się ze mną umawiasz.

- Jak by to w czymkolwiek pomogło? – zapytał Naruto.

- Gdyby mogła wytrzymać zastraszanie mojego brata, wtedy klątwa zostałaby złamana.

- Och, daj spokój – jęknęła Sakura. – Tylko Bóg wie, co on robi tym biednym kobietom, dlaczego miałabym się zgodzić? I nawet jeśli to przeżyję, kto mówi, że pochwali każdego, z kim się później umówisz?

- Nie będzie miało znaczenia, czy on to zrobi. Chcę tylko mu udowodnić, że wiem, co robię – powiedział podekscytowany Sasuke. Właściwie o wiele bardziej podekscytowany niż kiedykolwiek go widziała.

- Ale dlaczego miałabym się zgodzić? – zapytała, przewracając oczami- Twój brat jest najpotężniejszym kapitanem ANBU w Konoha. Widziałam niektóre z tych dziewczyn po tym, jak go poznały: są jak skorupy dawnych siebie. Nie jestem na tyle głupia, aby…

- Proszę – przerwał jej Sasuke z powagą.

Sakura zastanawiała się przez chwilę, czy na pewno jest do tego przekonana.

- Cóż, to nie tak, że Sakura-chan ma kogoś – Naruto zastanowił się intuicyjnie, po czym skrzywił się z bólu, gdy pięść Sakury złączyła się z jego żołądkiem.

- W porządku – zgodziła się w końcu Sakura, patrząc na Sasuke. – Ale będziesz moim dłużnikiem – oświadczyła.

Sasuke kiwnął głową i uśmiechnął się złośliwie, który rozszerzył się jeszcze bardziej, kiedy patrzył, jak Naruto wije się z bólu.

- Więc jaki jest plan?

 


    No kochani, oto pierwszy rozdział kolejnego opowiadania. Miałam to dodać dopiero w niedzielę, bo jestem w trakcie remontu w pokoju, ale sobie pomyślałam: a co mi tam! XD 

         Buziaki

7 komentarzy:

  1. To opowiadanie jest dwa razy lepsze od poprzedniego! I mówiąc szczerze, wygrywa we wszystkich aspektach!
    Po pierwsze: Styl! Uwielbiam niebanalne porównania i oryginalne zwroty! Natomiast stwierdzenie, że "Uchiha nie wzdychają w ogóle - bo nie! " po prostu mnie wewnętrznie zabiło haha :D
    Po drugie : Fabuła!
    Ciekawa, innowacyjna, oryginalna!
    Po trzecie: Dialogi!
    Nie każdy potrafi pisać nie nudzące się i nie mieszające dialogi. A te tutaj wręcz wbijają w fotel i zarazem przybliżają czytelnikowy wartość fabularną :D
    Szacun dla autorki bo ja osobiście nie potrafię poradzić sobie z zawiłością rozmów - szczególnie tak głębokich. /
    Po piąte: SAKURA!
    Jest tutaj tak cudowna! Nienachalna, racjonalna, potrafiąca normalnie porozmawiać z Sasuke - jak dobra przyjaciółka a nie potencjalny stalker.
    Postać Sasuke jest ubarwiona o dużo ludzkich emocji choć wciąż są one ukryte pod warstwą ponurej skorupy - ale to nic! Wręcz przeciwnie. Pozwala wczuć się w postać.
    Generalnie na prawdę jestem zachwycona. I chcę więcej! DUUŻO WIĘCEJ!

    Pozdrawiam!
    T.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiedziałam, że to Ci się bardziej spodoba XDDDDDD
      Ja zakochałam się w tym opowiadaniu od pierwszego przeczytania. Byłam zachwycona, w przeciwieństwie do mojej mamy, która w nocy słyszała mój śmiech.
      Wszystko, o czym wspomniałaś sprawiło, że zostałam przy tym opowiadaniu. Serio, byłam zachwycona nienagannością stylu, fabuły, postaci.
      Nadine ma kilka niesamowitych opowiadań, ale osobiście uważam, że to wygrywa we wszystkich aspektach. Serio ^^.

      A tak poza tym - Sasuke w tym opowiadaniu jest genialny, uwielbiam go takiego.

      Również pozdrawiam i czekam na coś u Ciebie ! :3

      Usuń
  2. Okej, czas na drugi komentarz.
    Znowu jest krótko i interesująco, najlepsza forma tortury dla czytelników lubiących pisać długie referaty - wcale a wcale nie mam na myśli siebie.
    Dobra a tak całkiem serio, to ten Itachi mnie przeraża - ja rozumiem, że on się martwi o Sasuke, ale chyba już popadł w jakąś obsesję na punkcie jego bezpieczeństwa. Reszta postaci jest przyjemniejsza w odbiorze (zwłaszcza Sakura i Sasuke, czemu oni nie byli tacy w kanonie?! ;;_;;) a ich relacje bardzo kanoniczne (pomijając Sakurę i Sasuke - Czemu oni nie mieli takiej relacji w kanonie?XD). Uśmiałam się jak Naruto opowiedział o swoich kłopotach z Hinatą, mam nadzieję że dziewczyna się w końcu ogarnie, bo inaczej ich związek długo nie potrwa. Dobra to już chyba wszystko, lecę czytać dalej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och kochana, nie myśl o nim aż tak źle! To dobry chłopak jest, po prostu się pogubił na drodze życia XD.

      Ja tam mam w każdym ff - DLACZEGO TAK NIE BYŁO W KANONIE? DLACZEGO KAKASAKU NIE JEST KANONEM. DLACZEGO ZBILI MI MADARE.
      Niestety. Dlatego ludzie, którzy piszą ff i robią Arty powinni dostać Nobla, tak jak to Eleine twierdzi.

      Hinata jest odzwierciedleniem tego, czego w niej nie lubię i właśnie w tym ff jest to ukazane idealnie XD. Chociaż nie powiem, ma jeden śmieszny moment XD

      Och, myślę, że to co jest dalej ci się spodoba :3

      Usuń
  3. Oh my... jestem pod wrażeniem jak zgrabnie wychodzi Wam tłumaczenie! Przeczytałam już kilka historii ale tu nie mogłam oprzeć się pokusie pozostawienia komentarza!
    Kurcze ta historia rozpoczyna się bardzo interesująco. Jestem ciekawa co też takiego Itachi robi tym dziewczyną i jak pokona go Sakura :D
    Ale przede wszystkim jestem oczarowana tym jak spójne jest tłumaczenie, jak lekko się to czyta i ogólnie jak mogłam zatopić się w rozdziale! Kawał dobrej roboty, lecę czytać dalej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och dziękujemy! *ukrywa, że potrafi siedzieć godzinę nad jednym zdaniem bo nie rozumie o co właściwie chodziło autorce* XD
      Jest różnie, akurat to FF tłumaczy mi się dosyć łatwo, chociaż kurcze czasem są fragmenty które wprost mnie zabijają XD
      Dziękujemy jeszcze raz za tak mile słowa! *rozpływa się*

      Usuń
    2. Ależ nie ma za co! Taką pracę warto doceniać nawet drobnym komentarzem :D

      *przytakuje głową wspominając wszystkie chwile, w których czyta napisane przez siebie zdania i sama nie wie o co chodziło*

      Usuń