Menu

niedziela, 16 sierpnia 2020

Wierzchołki drzew [NejiSaku]

    A potem go to uderzyło. Prawie tak jak to drzewo.
    Drzewo.
    Rzuciła cholernym drzewem.
    Drzewem, które było ponad dziesięć razy większe od niej, które pękło na pół, gdy boleśnie uderzyło go w głowę i ogłuszyło.

OPOWIADANIE NIE NALEŻY DO MNIE, JESTO TO TYLKO JEGO TŁUMACZENIE
Autor: wickedprince
Tytuł oryginału: Tree Tops
Link do oryginału: [LINK]
Opis autora: Rzuciła w niego drzewem. DRZEWEM. 


    Hyuuga Neji zacisnął zęby, sfrustrowany obecną sytuacją.
    Powiedzieć, że utknął między młotem a kowadłem miało teraz prawdopodobnie zbyt dosłowne znaczenie.
    Ukrywał się obecnie za kamieniem, a dokładnie głazem. To ostatnie miejsce, w którym myślał, że będzie dzisiejszego dnia i prawdopodobnie najbliższa kowadłu rzecz od momentu, w którym został odbiorcą pięści Haruno Sakury. 
    Trening jak zwykle zmienił się w pojedynek sparingowy, gdy gadający o wszystkich bezsensownych wyobrażeniach o młodości Gai zobaczył Hatake Kakashiego. Neji zauważył, że pomimo odmowy przez drugiego ninja przyjęcia wyzwań Gaia, nie miał on nic przeciwko wzięciu w nich udziału. Szczerze mówiąc, zazwyczaj go to nie obchodziło, ale tym razem dwaj jounini zdecydowali, że to ich uczniowie będą za nich walczyć (bez ich zgody, nawiasem mówiąc). 
    Połączyli ich w pary i zaczęli oglądać, jak walczą.
    Początkowo spodziewał się, że zostanie sparowany z ocalałym Uchiha ze względu na długotrwałą rywalizację ich klanów, a także niewielką niechęć, jaką Uchiha żywił do niego wcześniej, ale z jakiegoś powodu utknął z jego różowowłosą koleżanką z drużyny.
    Jednak teraz, Gai i Kakashi byli w rutynie.
    Byli uwiązani. Naruto został pokonany przez Rocka Lee po tym, jak kretyn zdecydował się użyć Taijutsu w ich walce, doskonale wiedząc, jak Lee może praktycznie każdemu sprawić lanie w tej określonej dziedzinie, podczas gdy on obserwował ostatniego Uchihę, który prawie zabił Ten Ten. Po ich meczu Sakura zaczęła ją leczyć, tak, jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie, a następnie wysłała ją do szpitala z Lee. 
    Oczywiście Lee nie wydawał się być szczególnie zadowolony z takiego rozwoju sprawy, podczas gdy ich sensei wciąż zachwycał się tym, w jakim stylu została pokonana kunoichi z włosami związanymi w koczki. 
    Nie byli przyzwyczajeni do kontuzji podczas sparingów; byłoby głupio być kontuzjowanym w walce bez misji. Jednak Drużyna Kakashiego wydawała się traktować to wszystko ze spokojem, jakby to było normalne zjawisko. To, co było dla niego dziwne, to ich reakcja na to wydarzenie.
    - Co jest nie tak? - Jak przez mgłę przypomniał sobie pytanie Naruto, podczas gdy on i Lee czekali, aż Ten Ten odzyska przytomność po walce, rzucając co jakiś czas spojrzenia na Uchiha Sasuke.
    - Moja koleżanka z drużyny ma złamane trzy żebra i nogę dzięki niemu - warknął głośno Neji. Gdyby nie otrzymali w tym tygodniu misji przez ten incydent, zdobyłby głowę Uchihy, zdrajcy lub nie. 
    To, jak jego koledzy z drużyny przetrwali codzienne sesje, było cudem.
    Oczywiście przewrócił oczami.
    Uczennica Godaime.
    - Shannaro! - Usłyszał krzyk, zanim to się stało.
    Skała, której użył jako tarczy, pękła, a następnie eksplodowała, raniąc go przy okazji małymi odłamkami kamieni.
    Neji zeskoczył z drogi po dobrze wymierzonym ciosie i wskoczył na środek pola. Musiał unikać skalistych miejsc do walki, ponieważ to dla niej korzyść.
    Ta technika była kłopotliwa. 
    Najwyraźniej uczennica Hokage postanowiła dzisiaj wypróbować swoje nowe umiejętności.
    Wystarczyła jedna próba, by pokazać im, jak skutecznie pokonała przeciwnika po tym, jak prawie złamała nogę Nejiemu, bezpośrednio go nawet nie uderzając.
    To było coś, co rozwinęła z jednego jutsu Tsunade. Uderzała pięścią w ziemię, ale zamiast ograniczać czakrę do jej wypuszczania, wbijała jej część w ziemię i powodowała eksplozję kilka metrów dalej. 
    Neji uśmiechnął się sucho. Jego noga znowu krwawiła, pomimo prowizorycznego opatrunku, który sobie zrobił. Nie był stworzony do medycznego ninjutsu.
    Uświadomił sobie, że ta technika prawdopodobnie może zabić bez większych problemów. Jedyną przeszkodą było to, że wymagała ona ogromnych umiejętności w kontrolowaniu czakry oraz ograniczony zasięg i brak subtelności. Dodatkowo, używanie jej w kółko było dość męczące.
    Mógł być kontuzjowany, jednak różowowłosy chuunin był mniej wytrzymały.
    Potrząsnął głową, żeby rozwiać te myśli. Był zbyt rozproszony.
    Teraz, pomyślał, pozwalając swojej czakrze przeniknąć do oczu. - Gdzie ona była?
    Żyły wokół jego oczu wybrzuszyły się i wtedy to zobaczył.
    UDERZENIE!
    - O mój Boże, Neji!

*
    Poczuł, jak coś chłodnego przesącza się przez jego organizm.
    Co się stało? Nie mógł sobie przypomnieć.
    - Wygrałem - powiedział wesoło Kakashi. - Zapłać. 
    - Kakashi-sensei! - zawył ktoś.
    Słyszał jak jego były nauczyciel jęczy z porażki, a potem wręczał komuś kilka monet.
    - Przepraszam, przepraszam, przepraszam. - Usłyszał, jak jeden głos powtarza z niepokojem to samo słowo. 
    - To była jego wina - w pobliżu usłyszał inny, znajomy, ale irytujący głos.
    Warknął w duchu.
    - Sasuke-kun. - Znowu jęknęła. 
    Wydawało się, że wspomnienia przechodzą przez niego w ten sam sposób, w jaki czakra krążyła w jego organizmie, łagodząc cały ból i wszystkie siniaki. Czuł, jak ból w jego nodze powoli znika, gdy rana zaczęła się zamykać dzięki leczącym dłoniom Haruno Sakury.
    A potem go to uderzyło. Prawie tak jak to drzewo.
    Drzewo.
    Rzuciła cholernym drzewem.
    Drzewem, które było ponad dziesięć razy większe od niej, które pękło na pół, gdy boleśnie uderzyło go w głowę i ogłuszyło.
    Nie mogła podnieść drzewa.
    Nie mogła rzucić drzewem.
    Najwyraźniej nie zauważył nawet drzewa, które uderzyło go w głowę. 
    Chciał się sam uderzyć.
    Był nieostrożny! Owszem, to nie była poważna walka, ale gdyby to była misja, zostałby zabity lub co gorsza, spowodowałoby to śmierć jego kolegów z drużyny.
    Ale zamiast być smutnym na ich pogrzebie, ludzie mówiliby: "Och, to ten zespół, który został zabity przez drzewo i różowowłosą dziewczynę".
    Tym razem głośno jęknął. 
    - Hyuuga-san, przepraszam.
    Brzmiała naprawdę przepraszająco. Zastanawiał się, czy chodziło o drzewo, czy o to, że skutecznie podeptała jego dumę ninja. Ale to była Sakura, najbardziej szczera i uczciwa (niepraktycznie) osoba, jaką znał, więc najprawdopodobniej chodziło o drzewo.
    Otworzył więc oczy, a widok, który go powitał, przedstawiał różowowłosą dziewczynę, która patrzyła na niego najbardziej zielonymi oczami, jakie kiedykolwiek widział.
    Dziwne, że nigdy wcześniej ich nie zauważył.
    - Nie śpi, więc go puść - zza jej pleców dobiegł niecierpliwy głos.
    Obejrzał się przez ramię i zobaczył, że bardzo zirytowany Uchiha gapił się na nich dwóch. Spojrzał w prawo i zauważył, że Naruto wygląda tak, jakby Boże Narodzenie przyszło wcześniej. 
    - Neji - zaczął. - Powinieneś był zobaczyć, co się stało - blondyn parsknął i przerwał. - Czekaj... nie zrobiłeś tego! - wybuchnął śmiechem, który rozległ się w całym lesie.
    - Zamknij się, Naruto! - syknęła Sakura w stronę swojego przyjaciela, po czym wróciła do bruneta, którym się opiekowała. - Wszystko w porządku, Hyuuga-san?
    - Rzuciłaś we mnie drzewem. - Każde wypowiedziane przez niego słowo było przepełnione niedowierzaniem.
    - Przepraszam! Nie sądziłam, że faktycznie cię uderzy! - powiedziała defensywnie. - Jeśli jest coś, co mogę zrobić, żeby ci to wynagrodzić, chętnie...
    - Chodź ze mną na randkę.
    - C-Co? 
    - CO? - krzyknął Naruto.
    - Nie - powiedział Sasuke.
    Zauważył, jak Hatake Kakashi podchodzi do niego i dokładnie mu się przygląda. - Prawdopodobnie ma urojenia.

*
    - Ne, Sakura?
    Wzdycha. - O co chodzi, Ino?
    - Naucz mnie, jak rzucać w kogoś drzewem.
    - Ino!



Wstaje z samego rana (12.48 to dosyć wczesna godzina) i dodaje dla was nowy rozdzialik :3
No nie zdążyłam przetłumaczyć kolejnej części KakaSaku, ale za tydzien na bank będzie XD 
Buziaki ❤️

9 komentarzy:

  1. Muszę bez bicia przyznać, że ten ship i ten fanfick mnie po prostu pokonały.

    "Och, to ten zespół, który został zabity przez drzewo i różowowłosą dziewczynę"

    To, że rzuciła w niego drzewem. To, że on nagle się w niej zakochał (?). I to jak gwałtownie zareagował Sasek na propozycję randki xD

    Upraszam o zaprzestanie tłumaczenia komedii i wybór jakiś bardziej dramatycznych tekstów, bo od czytania z bananem na ryjku aż boli mnie szczęka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytaj TobiSaku. Depresja gwarantowana. XD

      Usuń
    2. Wiedziałam, że albo ty, albo Temira zwrócicie uwagę na zachowanie Sasuke XD W sumie, tak jak mam go za buca, tak tutaj zachowuje się jak typowy bad boy z książek romantycznych: ona-jest-moja-i-tylko-moja. XDDDD
      Och, jakiś czas temu wszyscy zarzucali mi to, że jestem zbyt melodramatyczna, a teraz nie chcą komedii, JAK ŻYĆ ?! XDDD
      Tak poza tym, to rzeczywiście, po TobiSaku można dostać depresji, więc jeśli chcesz żeby było ci smutno, zapraszam tam XD

      Usuń
  2. Niby to było tylko rzucenie drzewem...
    Ale To ile szoku zostało włożone w fakt, że rzuciła drzewem... robi robotę xD
    Niedowierzenie przenikające się z upokorzoną dumą ninja, w dodatku w wykonaniu Nejiego jest na tyle nierealne, że to aż śmieszne xD
    Generalnie, na prawdę super.
    Jestem pełna podziwu jak w tak krótkim tekście można zawrzeć sens xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dlatego chciałam przetłumaczyć to NejiSaku XD Mam jeszcze jedno w planach, ale to było dla mnie tak idealne, tak śmieszne, że nie mogłam się powstrzymać XD

      Usuń
  3. Zakład Kakashiego i Gaia dobrze się nie mógł skończyć, ale tego to nawet nie przewidziałam. Jednak końcówka to i tak niekwestionowane złoto... Biedna duma Nejiego (dał się podejść Sakurze) i biedna duma Sasuke (Sakura nie poświęcała mu uwagi i jeszcze niechcący dorobiła się adoratora), ale przynajmniej Naruto miał zabawę. Podobnie jak ja. Przysięgam, że telefon aż mi wypadł z rąk ze śmiechu.xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziała, że oczywiście ty zwrócisz uwagę na ich zakład XDD
      Ten shocik właśnie kupił mnie taką komediową formą, w której Sasuke i Neji niby są kanoniczni, a jednak nie bardzo XD
      Cieszę się, że ci się podobało! ♥

      Usuń
  4. Czytałam kiedyś oryginał. Świetna jednopartówka i doskonałe tłumaczenie. Jedynie mała sugestia co do fragmentu: " - Chodź ze mną na randkę.//- C-Co?", w oryginale Sakura prawie się zgodziła i dopiero była zszokowana, o co Neji prosi. ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje ci pięknie za miłe słowa i komentarz! Być może właśnie tak było, muszę sprawdzić w wolnej chwili ten fragment :D

      Usuń