Menu

niedziela, 5 lipca 2020

Fragmenty [NaruSaku]

    - Nie jestem niepokonany, wiesz - mówi jej. W jego głosie jest pewna dojrzałość i smutek, który tak rzadko słyszy Sakura. W mgnieniu oka to zniknęło, a on znów uśmiecha się jak głupiec. 
    - Ale spokojnie, Sakura-chan. Gdybym potrzebował uleczenia, zawsze mam ciebie - robi ryzykowny krok i otacza ramionami jej talię, ściskając lekko.

OPOWIADANIE NIE NALEŻY DO MNIE! JEST TO TYLKO MOJE TŁUMACZENIE.
Autor: dxoverdt
Tytuł oryginału: Freagments
Link do oryginału: [LINK]


1.
    Był bezwietrzny zmierzch, kiedy Naruto i Sakura przechodzili przez bramę Konohy, wracając z misji. 
    - Hej, Sakura-chan - mówi z psotliwym uśmiechem - masz ochotę na sparing? 
    - Co? Właśnie wróćiliśmy z misji. Jestem zmęczona, głodna i brudna. - odpowiada zirytowana. - Nie.
  - Och, chcę tylko nauczyć się dobrej obrony przeciwko twojej potwornej sile! - uśmiecha się szelmowsko, ale ona tego nie zauważa. 
    Jej brew drży. Blondyn uderzył w jej czuły punkt. - Nie nazwywaj tego potworną siłą, kretynie! - krzyczy z furią, dodając Shannaro, kiedy celuje w niego pięściami. Był to bezpośredni cios, ale Naruto znika w kłębach dymu. 
    - Wracaj tu, idioto! - krzyczy. 
     Więc się sparują. 
2. 
    Kiedy jej koledzy z drużyny opuścili Konohę, Sakura postanowiła zostać lepszym ninja, ucząc się wszystkiego. Spędzała niezliczone godziny w bibliotece, czytając, pochłaniając i zapamiętując wszystkie, nawet najdrobniejsze szczegóły książek. 
    Robi to, co wychodzi jej najlepiej; przechowuje informacje. 
    Kiedy więc trafia na lukę w historii przywódców Konohy, maszeruje do Godaime i domaga się odpowiednich dokumentacji. 
    Tsunade patrzy na nią oceniającym spojrzeniem i dochodzi do wniosku, iż nadszedł czas, aby Sakura poznała prawdę. 
    - Masz - mówi następnego dnia i rzuca na kolana Haruno stary zwój z symbolem ognia i imieniem Saindaime. - Wszystko, co chcesz wiedzieć o Czwartym jest tutaj. 

3.
    - Hej, Sakura, co to jest? 
    - Ale co? - pyta, gdy ręcznik zsuwa się z jej talii, a ona i Ino wchodzą do gorącego źródła. 
    - To na twoim ramieniu - odpowiada Yamanaka. 
    - Nic - mówi, nawet nie patrząc. 
    - To nie jest nic - blondynka pochyliła się, aby przyjrzeć się bliźnie - Wygląda prawie jak ślady pazurów... 
    Sakura zanurza się głębiej w wodzie. 
    - Wiesz, Sai się o ciebie dopytywał - mówi Sakura. 
    - Co? Naprawdę? - Ino cofnęła się, patrząc na przyjaciółkę z nadzieją w oczach. Poprzedni temat został skończony. - Co on o mnie mówił?

4. 
    - Sakura-chaaaaaaan - jęczy Naruto. 
    - Przestań marudzić - karci go - to twoja wina, że używasz zbyt dużo chakry. Masz szczęście, że jestem w pobliżu i mogę cię wyleczyć. 
    Naprawia jego złamane ramię i pompuje zieloną chakrę w spuchnięte ciało. Zauważa, że chakra Kyuubi też zaczyna leczyć rany, jednak robi to dość ospale. 
    - Co robiłeś? Nawet chakra Kyuubi'ego działa powoli - mówi zaniepokojona. 
    - Tenowałem - odpowiada rzeczowo. 
    Sakura przewraca oczami. Oczywiście, a co innego mógłby robić? 
    - Musisz na siebie bardziej uważać - mówi. - Nie zawsze będę w pobliżu, wiesz?
    - Hej, Sakura-chan - odpowiada Naruto. - Wiesz, co by sprawiło, że poczuję się lepiej?
   - C...- nie zdążyła zapytać. Jego pocałunek jest ciepły, mokry i niechlujny, z nutą miso. Jest całkowicie zaskoczona. 
    - Smakuje jak ramen - mamrocze, po czym wraca do zmysłów i zdaje sobie sprawę, że powinna zbić twarz blondyna w ziemię. 
    - Hej, Sakura-chan - uśmiecha się złośliwie, niczym małe dziecko, któremu udało się zrobić najlepszy dowcip świata. - Chcesz więcej ramen? 
    Naruto spędza kolejne dwa tygodnie w szpitalu.

5.
    - Och - mówi spokojnie sama do siebie. - Cóż, to ma sens. 
    Sakura odkłada dziennik Trzeciego i decyduje, że zdobyła dość informacji jak na jeden dzień. 

6.
    - Czy to boli?
    - Co boli? - pyta zdezorientowany Naruto. 
    - Kyuubi. Kiedy przejmuje twoje ciało - mówi, może trochę zbyt nieśmiało. Jej myśli wracają do sytuacji na moście, nieświadomie łapiąc się za ranne ramię. 
    Na twarzy Naruto pojawia się charakterystyczny, szeroki uśmiech. - Jesteś głupia, Sakura-chan - mówi, przerywając na chwilę, by pomyśleć. - Niezupełnie. Jestem zazwyczaj zbyt wściekły, by to zauważyć. 
    Blondyn drapie się po karku, mrużąc oczy i uśmiechając się nerwowo. 
    - Cóż, jako medyczny ninja, ważne jest, abym wiedziała o takich rzeczach. - mówi z pewną dozą pewności siebie w głosie - Jak jego chakra wchodzi w interakcję z twoim ciałem. 
    - Och. - mówi, nie do końca pewien, co ma powiedzieć. 
    - To imponujące, jak zawsze cię leczy. To tak, jakbyś miał wbudowanego w siebie medyka. 
Naruto zatrzymuje się i patrzy na nią z powagą. 
    - Nie jestem niepokonany, wiesz - mówi jej. W jego głosie jest pewna dojrzałość i smutek, który tak rzadko słyszy Sakura. W mgnieniu oka to zniknęło, a on znów uśmiecha się jak głupiec. 
    - Ale spokojnie, Sakura-chan. Gdybym potrzebował uleczenia, zawsze mam ciebie - robi ryzykowny krok i otacza ramionami jej talię, ściskając lekko. 
    - Tak, masz - odpowiada. 
    Zamiast go uderzyć, pozwala mu się przytulić. 

7. 
    Później zrozumiała, jak wielka była różnica między jej poziomem umiejętności, a Naruto. To było coś, co wiedziała, ale nigdy nie rozumiała.
    Sparing wreszcie się skończył. Naruto przygniótł swoją zmęczoną przeciwniczkę do ziemi. Jest ciężki, oddycha nierówno, drażniąc jej szyję. To przyjemnie uczucie, kontrastujące z chłodem tej nocy. 
    - Wygrałem! - deklaruje z dumą, przewracając się na plecy i wspierając się na łokciach. 
    Tak,on zwycięża. Sakura jest całkowicie wyczerpana. Długa misja, a następnie walka z Naruto. Zastanawiała się, skąd bierze się jego energia. 
    - Hej, Sakura-chan? - pyta, ledwo oddychając. - Masz ochotę na ramen?
    Patrzy w niebo i migoczące gwiazdy. - Jest za późno - mówi, z trudem łapiąc oddech. - Ichiraku jest już zamknięte. 
    - Wiem - uśmiecha się. 
    Spogląda na niego i widzi jak pochyla się w jej stronę z dziabelskim uśmieszkiem. 
    - Och. - wreszcie zrozumiała. Sakura zdaje sobie sprawę, że Naruto może być niesamowicie inteligentny i sprytny, jeśli tego chce. 

8.
    Naruto powiedział kiedyś Sakurze, że nie jest niezwyciężony. 
    Haruno zastanawiała się, dlaczego przypomniało jej się to właśnie teraz, kiedy leżała na ziemi, zakrwawiona i połamana. Akatsuki ich pokonało. Całą grupę, poza Naruto. Jego oczy są dzikie, chakra Kyuubiego płynie swobodnie z jego ciała i słabo słyszy, jak krzyczy - Nie waż się znów dotknąć Sakurę!
    On walczy. O życie, o przyjaciół, o uznanie i obietnicę życia. 
    Gdy traci przytomność, wie, że Naruto wygra. Nadal ma niedokończone sprawy w życiu i nadal ma ją. 
    Naruto powiedział, że nie jest jest niezwyciężony. Jednak Sakura uważa, że jest. 

9. 
    - Więc - mówi Sai - Czy widziałaś już jego penisa?
    Sakura opiera się chęci wyczyszczenia baru twarzą Saia, podczas gdy Naruto dławi się kęsem ramen. 
    - A co, jeśli tak? - odpowiada Uzumaki, a kilka makaronów zwisa z jego ust. Sakura zastanawia się, jak mógł tak szybko dojść do siebie, nie dusząc się przy tym. - Narysujesz na ten temat obrazek w swoim małym szkicowniku? 
    - Już to zrobiłem - mówi Sai - To niesamowite, jak szybko rozprzestrzeniają się tutaj informacje. Teraz rozumiem, dlaczego Sakura tak bardzo lubi ramen. 
    Sakura blednie. 

10. 
    Jest prawie północ, kiedy wracają ze szkolenia. 
    - Hej, Sakura-chan. Masz ochotę na ramen?



Szybkie tłumaczonko, które ogarnęłam jeszcze przed wyjazdem, żebym znów nie publikowała w środku nocy. Dajcie znać co myślicie o tej parce (kanon, kanon, kanon). 



4 komentarze:

  1. ONI POWINNI BYĆ KANONEM!!!
    Co prawda, sparowanie ich równałoby się z powtórzeniem schematu - dla mnie NaruSasu zawsze było i zawsze będzie mini KushiMina. Nikt i nic nigdy nie zmieni mojego zdania. A jak spróbuje to mocno pogryzę. <3 One-shot lekki, przyjemny, uroczy, ale miał przykre momenty. Głównie te związane z Kuramą. Troszkę ubodło mnie zrobienie z Ino pustej idiotki (znaczy nigdy jej specjalnie nie lubiłam, jednak miała swoje dobre sceny.:D). Sai, jak zawsze, mistrzunio w formie. <3 Lecę dalej.^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, moje serce puchnie, kiedy widzę, że ktoś chce NaruSaku jako kanon. Jeżeli chodzi o ten Schemat (napisałaś NaruSasu, wiem że pewnie chodziło o NaruSaku) to rzeczywiście, byłoby to kolejne MinaKushi, ale czy to tak źle? Sama Kushina chciała, żeby Naruto miał kobietę taką, jaką ona sama była. Kochał ją aż do wojny i nagle co? Bum, kocha Hinate, bo jej kuzyn go obronił? Idk, to jest dla mnie sztuczne, całe to NaruHina czy SasuSaku.
      Ten oneshot nie jest jakimś super dziełem, ale uważałam, że fajnie się go czyta, lekko, przyjemnie i dosyć uroczo momentami. Mi najbardziej podobał mi się fragment 8. I właśnie widzę w nim błąd, więc będę musiała poprawić, ale cii, może nikt nie zauważy XXD
      Ino to Ino, raz jest taka, raz siaka, ja sama jej nie lubiłam. Sai to Sai, jego akurat też za bardzo nie lubię, zbyt bardzo Sasgej ale uwielbiam ta komediowa stronę. Lovely.

      Usuń
  2. Oni powinni być kanonem! SasuSaku to pomyłka. Może sama koncepcja nie była złą, ale to jak dziewczyna skończyła w Boruto i The Last to śmiech na sali. Zawsze uważałam, że Naruto kochałby Sakure tak, jak na to zasługuje, a on sam byłby szczęśliwy. Nadal nie ogarniam, jak ten shinobi, którego nie bał się niczego, porzucił jedno ze swoich największych pragnień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znasz moje zdanie na ten temat. Sakura zasługiwała na kogoś lepszego, kogoś kto będzie ją kochał i przede wszystkim, pokazywałby jej to. Sasgej zrobił jej dzieciaka i uważał, że to dowód łączącej ich więzi, lol XD O NaruHina już nie wspomnę, bo to to już śmiech na sali XD

      Usuń