Rażąco zignorowała także mężczyzn, którzy patrzyli na nich otwarcie, rzucając między nimi oczami. Niektórzy uśmiechali się złośliwie i śmiali, a ona wiedziała, że żartują na jej koszt. Wycelowano w nią kilka prymitywnych gestów, a ona spuściła wzrok, jakby ich nie widziała. Jeden mężczyzna nawet otworzył usta, żeby coś powiedzieć, gdy przechodził obok, ale jedno spojrzenie Zabuzy zamknęło mu usta.
OPOWIADANIE NIE NALEŻY DO MNIE, JEST TO TYLKO TŁUMACZENIE ISTNIEJĄCEGO FANFICTION
Autor: Pleasedial123
Tytuł oryginału: The Ocean is Dark and Deep
Link do oryginału: LINK
Sakura podążała za Zabuzą tak blisko, jak tylko się odważyła,
i wstrzymała oddech, gdy zaczęli schodzić po schodach zamiast iść
w górę do biura Gato. Wchodząc w szare poranne światło Sakura
wciągnęła głęboki wdech świeżego powietrza. Prawie dwa
dni była w tej rezydencji i to było jak wieczność. Sakura nie
była pewna, czy znowu wyjdzie na świeże powietrze.
Zabuza poprowadził ją po posiadłości, a Sakura spróbowała
zapamiętać układ. Ucieczka była niemożliwym marzeniem, ale
Sakura wiedziała o tym i jedyną jej opcją była śmierć. Na razie
nie mogła wiele zrobić, ale mogła zrobić to: obliczyła odległość
do brzegu, policzyła liczbę mężczyzn na lądzie, szukała
dogodnych miejsc do ukrycia się lub obrony.
Wyspa, na której rezydował dwór, nie była zbyt daleko od głównego
brzegu, do którego mógł z łatwością dopłynąć shinobi.
Osadzona była na zakrzywieniu brzegu, chroniona przed silniejszym
wiatrem z oceanu, a sama wyspa nie była zbyt duża. Był to dwór w
nowoczesnym stylu, wszystko było proste i wysokie. Wokół
posiadłości znajdowało się wiele pól i szop, prawdopodobnie w
dużej mierze samowystarczalnych, ale teraz ogrody wyglądały na
puste, a w użyciu było tylko jedno. Podejrzewała, że skoro
Gato miał kontrolę nad całym Krajem Fal, prawie nie potrzebował
uprawiać własnego jedzenia, po prostu wystarczyło je wziąć.
Był też dok, do której teraz zmierzali. Wyspa była długa i
wąska, a na jej końcu znajdował się długi dok z kilkoma
przyczepionymi do niej łodziami. Sakura pozostała na piętach
Zabuzy i rzuciła okiem na widoczność. Dok był bardzo widoczny z
dworu, nawet z okna biura Gato, i bez osłony drzew było to
wyzwanie. Sakura nie miałaby szczęścia, gdyby próbowała wymknąć
się w ten sposób.
Zabuza zatrzymał się gwałtownie u podnóża doku, krzyżując
ramiona na piersi. Stał bez ruchu, jakby czekał, a Sakura
pozostała o krok za nim. Ani razu na nią nie spojrzał, nawet gdy
zaoferował jej swoje plecy, a ona wiedziała, że nie sądzi,
by mogła go skrzywdzić. Miał oczywiście rację i każdemu
ruchowi, którego by wykonała, mógł łatwo przeciwdziałać, nawet
przy takim otwarciu. Sakura nie była wystarczająco szybka ani
subtelna, aby wykonać atak przeciwko niemu. Była także bezbronna i
nie była pewna, jakie obrażenia jej ciało może zadać w tym
stanie; przynajmniej nic poważnego dla kogoś takiego jak on.
Stała, rozglądając się i starając się zebrać jak najwięcej
informacji o swoim otoczeniu.
Rażąco zignorowała także mężczyzn, którzy patrzyli na nich
otwarcie, rzucając między nimi oczami. Niektórzy uśmiechali się
złośliwie i śmiali, a ona wiedziała, że żartują na jej
koszt. Wycelowano w nią kilka prymitywnych gestów, a ona spuściła
wzrok, jakby ich nie widziała. Jeden mężczyzna nawet otworzył
usta, żeby coś powiedzieć, gdy przechodził obok, ale jedno
spojrzenie Zabuzy zamknęło mu usta.
Sakura zastanawiała się, na co czekają, kiedy łódź zbliżyła
się do wyspy jako iskierka na oceanie. Zabuza spojrzał na nią
niepokojąco i Sakura również zwróciła na to uwagę. To była
ładna łódź, która przypłynęła z portu w niewielkiej
odległości. Gdy łódź zacumowała, grupa, która zeszła na ląd,
nie była kolejną bandą bandytów. Byli elegancko ubrani i nie
nosili żadnej otwartej broni. Byli też bardzo pogardliwi wobec
otaczających ich ludzi, a jeszcze bardziej wobec Zabuzy.
- Gato czeka - mruknął Zabuza, gdy pierwszy otworzył usta.
Odwrócił się na pięcie i ruszył z powrotem w stronę domu.
Sakura podążyła za nim szybko, próbując zignorować oczy, które
padły na nią w wyniku jej działania.
Gdy dotarli do biura Gato, Zabuza nie zajął kanapy i zamiast tego
pochylił się w kącie, krzyżując ręce, jakby się nudził.
Sakura stanęła obok niego, niepewna co zrobić, ale jego uwaga
nigdy nie zwróciła się na nią. Obserwował mężczyzn, którzy
weszli do pokoju. Usunęli z twarzy pogardę i spokojnie stanęli
przed Gato. Jeden mężczyzna usiadł przed biurkiem i wymieniono
kilka uprzejmości z Gato. Wszystkie brzmiały na napięte.
Sakura dość szybko zauważyła, że jest to kolejna grupa
handlowa, jakaś forma korporacji, która kiedyś handlowała z
Krajem Fal i została wypchnięta. Teraz negocjowali opłaty za
zatrzymanie się w porcie w Kraju Fal na ich drodze na północ.
Sakura dowiedziała się również, że sytuacja wokół była Kraju
Fali bardziej tragiczna niż się spodziewała. Podczas gdy Gato
całkowicie przejął Falę, miał też wpływ na większość portów
dookoła na kontynencie Kraju Ognia. Każdy, kto płynął na północ
lub południe wzdłuż tego odcinka oceanu, musiałby nieuchronnie
udać się do jednego z jego portów. Gato powoli wyciskał opłaty
ze wszystkich kupców na tej trasie.
Mężczyźni przed nimi byli częścią dużej grupy kupców, którzy
zostali wysłani, by negocjować opłaty. Nie były to przyjemne
negocjacje. Pojawiło się kilka warknięć, kilka szyderstw. Więcej
krzyków. Żadna przemoc nie wybuchła tylko dlatego, że kiedy
zaczęło kipieć, nowi przybysze rzucali okiem na złowrogiego
Zabuzę.
- Nawet kontrakt można zignorować - zaszydził w końcu lider,
kiedy Gato zaprezentował kontrakt. - Mamy oczekiwać od ciebie
uczciwej transakcji? Słyszeliśmy plotki, jak traktowałeś ludzi.
- Och? - zapytał Gato niebezpiecznym głosem. - A od kogo słyszałeś
takie plotki? Jestem uczciwym człowiekiem i nie powinieneś wierzyć
w kłamstwa ludzi, którzy nie lubią mojego sukcesu.
Sakura musiała przyznać, że Gato dobrze się zachował. Nie dał
im niczego w tych negocjacjach, wiedział jak obchodzić warunki
prawne i sprawiać wrażenie, że są one prawnie uzasadnione. Sakura
wiedziała, że musi być dobrym biznesmenem i trochę oszustem, by
robić to co już zrobił, ale było inaczej zobaczyć to na własne
oczy. Pierwszą opinią Sakury o nim było to, że jest zły za to co
zrobił ludziom Kraju Fal, za to jak bezdusznie ją traktował, a po
tym sądziła, że jest idiotą przez to jak lekceważył shinobi.
Teraz wiedziała, że jest jak większość ludzi - trochę
wszystkiego. Jednak był mądrzejszy niż miała nadzieję
(przynajmniej poza opinią o shinobi).
- Nie muszę słuchać plotek - nalegał lider - mogę zobaczyć
twoje nieposzanowanie tuż przed moimi oczami.
Jego oczy zwróciły się na Sakurę, a ona pozostała idealnie
nieruchoma.
- Nie potrzebuję nawet pytać, dlaczego masz młodą dziewczynę,
dziecko, traktowaną jak niewolnika. Widzę sposób w jaki została...
użyta. Twierdzisz, że jesteś uczciwym człowiekiem, ale pozwalasz
brutalowi robić z dzieckiem, co mu się podoba.
- Dziewczyna jest innym przypadkiem - zaszydził Gato - wygląda
niewinnie, ale jest ninja z krwią na rękach. Jest shinobi, tak jak
tych, których zatrudniam dla bezpieczeństwa, nie mogę dyktować
ich działań.
Sakura wpatrywała się w podłogę, żeby nie zapatrzyć się na
Gato za jego kłamstwa. Mężczyźni nadal się kłócili, ale teraz,
gdy ich uwaga została zwrócona na Sakurę, zobaczyła jak rzucają
na nią oczami. Negocjacje trwały godziny i ostatecznie nikt nie
wydawał się szczęśliwy. Zabuza eskortował mężczyzn z powrotem
do ich łodzi.
Ręka chwyciła ją za ramię, kiedy jeden z mężczyzn zadał
Zabuzie pytanie, na które on nie wydawał się mieć zamiaru
odpowiedzieć. Sakura wzdrygnęła się na dotyk i spojrzała na
twarz jednego z mężczyzn. Jego usta się wykrzywiły, kiedy patrzył
na nią uważnie.
- Wszystko w porządku, dziewczyno? - zapytał cicho.
Sakura nie mogła otworzyć ust. Odpowiedź musiała brzmieć
wyraźnie "nie", ale po co miała to mówić na głos.
- Nie możesz mi pomóc - powiedziała zamiast tego Sakura, głosem
płaskim nawet dla jej własnych uszu.
Zmarszczenie zmieniło się w wyraz współczucia. Mężczyzna
uścisnął jej ramię pocieszająco, co w niczym nie pomogło, i
podążył za resztą grupy na łódź. Zabuza patrzył na nich
gniewnie, dopóki nie znaleźli się w pobliżu odległego portu.
- Dobra odpowiedź - mruknął do niej Zabuza.
Spojrzał na nią, a Sakura nie odrywała oczu od jego brody.
Pamiętała, jak ostro szarpał ją za włosy przez ostatnie kilka
dni, chcąc by podniosła wzrok. Nie chciał, by unikała kontaktu
wzrokowego, ale Sakura mogła tylko zdobyć odwagę i energię, by
spojrzeć w ogólnym kierunku, w którym znajdowała się jego twarz.
Bezpośredni kontakt wzrokowy to było dla niej zbyt wiele.
- Cywile - prychnął Zabuza, odwracając wzrok i brzmiąc
pogardliwie. - Zawsze wtykają nos w sprawy, w które nie powinni.
To była ciężka ocena. Sakura chciała bronić jedynego mężczyzny,
który okazał jej szacunek w ciągu ostatnich kilku dni. Ale potem
pomyślała, jak szybko odszedł po tym, jak krótko ją sprawdził.
Po prostu chciał się pocieszyć, uspokajał swoje uczucia.
Sprawdził ją, powie sobie, że spróbował, że nic więcej nie
mógł zrobić i pójdzie dalej ze swoim życiem, podczas gdy Sakura
nie będzie mogła tego zrobić. Może miał dobre intencje, ale nie
były wystarczająco dobre. Sakura nie chciała współczucia od
takiego rodzaju człowieka. Zabuza miał rację, jeśli nie
zobowiązał się do jakiejkolwiek pomocy, nie powinien był wkładać
w to własnego nosa. Miał szczęście, że Zabuza nie obraził się
i że był zadowolony z jej odpowiedzi, bo inaczej mogłaby więcej
wycierpieć za "dobre intencje" głupiego mężczyzny.
Sakura patrzyła w dal, nawet gdy Zabuza poprowadził ich z powrotem
do dworu. Sytuacja się uspokoiła i Sakura poczuła się zmęczona
na samą myśl.
Tej nocy Zabuza upuścił na jej kolana talerz z jedzeniem, a Sakura
zjadła jak głodująca rzecz, nie jedząc niczego przez prawie dwa
dni. Jedzenie lepiej niż współczucie i miłe słowa sprawiło, że
poczuła się lepiej.
Okej, robię sobie przerwę od pisania tego gówna zwanego licencjatem, bo mózg mi wiruje a napisałam 5 zdań od rana XDD
OdpowiedzUsuńPodstawowy problem z tym ff to brak parowania. Tutaj aż się o to prosi, chociaż w sumie to byłaby pedofilią. Z drugiej strony rozmawiałyśmy już o tych ramach wiekowych w Naruto: kiedy ktoś się staje dorosły, może pić alkohol, uprawiać seks czy iść na wojnę. Poza tym, przecież Soso i Saku mieli 13?14? Lat kiedy się zbliżyli? No ale jeszcze zostaje sfera moralną : Zabuza to dorosły człowiek, sporo starszy a ona jest tylko małą dziewczynką,wiec nie wiem czy bałabym w stanie to przełknąć.
Generalnie sam Zabuza nie wydaje mi się jakiś morderczy w tym ficzku. Może w jakiś sposób próbuje ją chronić? Idk, ty i Sayu znacie już zakończenie, a ja biedna tutaj czekam co to będzie.
Mam pewne domysły, co się stanie z sama Sakurą, ale zostawię to dla siebie (nie, wcale nie dlatego, że czytałam wersję robocze kolejnych rozdziałów XD).
A tak BTW, GRONKOWCU, ja zauważyłam, ale wybaczam ❤️
Idę pisać dalej, Madaro daj mi siłę
Ja, mimo że przeczytałam CAŁOŚĆ, tchem zapartym - to z przyjemnością pochłaniam tego więcej!
OdpowiedzUsuńOwszem, szkoda, że nia ma tutaj żadnego rooomantycznego elementu ale,nawet jak na świat Naruto, myślę, że byłoby to przegięcie xD Choć w sumie, zważywszy na elastyczność świata który kreujemy - czas akcji a w tym wiek Sakury można było przecież zmienić :> Choć wtedy dziewczyna wcale nie uchodziłaby za taką bezbronną.
Same trudne decyzje, nie powiem.
Bajdełej, KOCHAM to opowiadanko. Jest tak zarąbiście inne i wciągające.
Nie mogę się doczekać końcówki - bardzo mi się spodobała :D
"- Wszystko w porządku, dziewczyno? [...]
OdpowiedzUsuń- Nie możesz mi pomóc."
Bardzo podobają mi się wymiany zdań między nimi w tym fanfiku. Już od samego początku Sakura wydaje się dojrzała, wie w jakich tarapatach się znalazła, a nie płacząca dzieweczka w opałach, która wpada w szloch.
Buziaki~
Iiiiii trzeeeciii za mną.
OdpowiedzUsuńNadal ta historia mi się nie podoba xD